Dodany: 01.06.2021 17:34|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

1 osoba poleca ten tekst.

Czytatka-remanentka V 21


Garstka majowych lektur, nieuhonorowanych pełnymi recenzjami:

Bogowie, honor, Ankh-Morpork (Pratchett Terry) (powt.; zmiana z 4 na 5,5)
Na bogów, honor i Ankh-Morpork, nie mam pojęcia, dlaczego przy pierwszym czytaniu ta książka zasłużyła zaledwie na ocenę dobrą! A może mam pojęcie: dlatego, że pierwsze czytanie Pratchetta nie zawsze pozwala wyłapać wszystko, co chciałoby się docenić. Komizm, świetny język, barwne postacie – tak, ale niekoniecznie cały ogrom aluzji socjologicznych, politycznych, kulturowych. I oczywiście fakt, że tak naprawdę nie chodzi tu o to, kto i z jakich pobudek zorganizował zamach na zagranicznego dyplomatę, ani o to, czy prawa do niespodziewanie wynurzonej z morza wyspy Leshp powinny przypaść Klatchowi, czy Ankh-Morpork. Bo to jest kolejna opowieść o tym, co w nas siedzi: o stereotypach, w jakie lubimy wtłaczać innych ludzi, zwłaszcza tych, o których wiemy niewiele, i możliwych skutkach takiej postawy; o podwójnych standardach, stosowanych w polityce, dyplomacji, handlu; o wojnach, których koszty są jakże często nieproporcjonalne do wagi wydarzenia, które stało się do nich pretekstem, a jednak wciąż ludzkość je prowadzi, wciąż inicjuje nowe i… wciąż ktoś na nich zarabia lub zyskuje władzę… Wystarczy zagłębić się w dialogi Vetinariego z lordem Rustem, i już wiemy, w czym rzecz. Jest śmiesznie, czasem bardzo śmiesznie, ale tu i ówdzie spod tej śmieszności przebija oczywisty dramatyzm – na przykład ze scenek w jadłodajni Goriffów czy pechowej potyczki, w której ginie dwóch młodych morporskich żołnierzy (znamy tylko ich nazwiska, i wiemy, że jeden „miał dziewiętnaście lat i mieszkał przy ulicy Storczyków, gdzie do niedawna robił sznurowadła”, a drugi „grał na harmonijce, dość marnie, i tęsknił za domem” [285-286]). Takiego właśnie Pratchetta lubię najbardziej, gdy spod zwykłych gagów i żartów językowych wygląda gorycz, ironia i głęboka mądrość.

Złoty róg (Szymiczkowa Maryla (właśc. Dehnel Jacek, Tarczyński Piotr)) (4)
W kolejnym tomie kryminalnych perypetii profesorowej Szczupaczyńskiej intryga jest mętna i prawdę mówiąc, ciut nudna, ale rekompensują to złośliwości autorów pod adresem swojej bohaterki i smaczki historyczne ze szczególnym uwzględnieniem nawiązań do „Wesela”.

Kanapa na rynku = Kauč na trgu (Jagić Dorta) (4)
Przeczytawszy parę lat temu informację, że autorkę za ten tomik, napisany w języku, którego się systematycznie uczę, uhonorowano nagrodą Europejskiego Poety Wolności, nabrałam ochoty na jego przeczytanie. Znalazłam go nawet w całości na jednym z chorwackich serwisów literackich, ale zanim się zdołałam do niego zabrać, wypatrzyłam w bibliotece wydanie dwujęzyczne, które w przypadku języka trochę słabiej znanego jest jednak dużym ułatwieniem, zwłaszcza, gdy się człowiek potyka na gramatyce. Zerkając od czasu do czasu na kartkę po prawej, czytałam dużo szybciej, niż gdybym miała do dyspozycji tylko własną pamięć i słownik. Nie do końca mi odpowiada metaforyka autorki, miejscami wręcz dla mnie niezrozumiała, ale tak mam zawsze ze współczesną poezją.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 192
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: