Dodany: 29.05.2004 14:39|Autor: Lucek
Wpadka
Jakoś nie mogłem się oprzeć wrażeniu podczas czytania tej książki, że facet odgrzewa stare pomysły z cyklu o Enderze, ewentualnie na odwrót, bo nie sprawdziłem, co napisał najpierw. Główna bohaterka w drodze do "tronu" i zbawienia ludzkości (i nie tylko) poznaje całą prawdę o przeszłości od czasów przybycia ludzi na planetę. Dowiaduje się o glizdawcach, które zamieszkiwały ją przed ludźmi, a także celu swoich narodzin, który realizuje w finale. Samo zakończenie jest trochę pobożno-życzeniowe: wszystkie rasy w osobach swoich przedstawicieli poznają się wzajemnie, dzięki czemu zapanuje powszechne szczęście i znikną waśnie itd. itp. Moim zdaniem to najsłabsza książka tego pisarza. Nie polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.