Dodany: 29.05.2004 14:39|Autor: Lucek

Wpadka


Jakoś nie mogłem się oprzeć wrażeniu podczas czytania tej książki, że facet odgrzewa stare pomysły z cyklu o Enderze, ewentualnie na odwrót, bo nie sprawdziłem, co napisał najpierw. Główna bohaterka w drodze do "tronu" i zbawienia ludzkości (i nie tylko) poznaje całą prawdę o przeszłości od czasów przybycia ludzi na planetę. Dowiaduje się o glizdawcach, które zamieszkiwały ją przed ludźmi, a także celu swoich narodzin, który realizuje w finale. Samo zakończenie jest trochę pobożno-życzeniowe: wszystkie rasy w osobach swoich przedstawicieli poznają się wzajemnie, dzięki czemu zapanuje powszechne szczęście i znikną waśnie itd. itp. Moim zdaniem to najsłabsza książka tego pisarza. Nie polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6611
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Rhaina 26.06.2007 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nie mogłem się oprz... | Lucek
Hmm... Gdzie ty tu widzisz odgrzewane pomysły? Dla mnie jedyny związek to gorzka idea, że jesteśmy jak kartka papieru - rodzimy się z kilkoma zagięciami(jedni mają ich więcej, inni mniej), życie zmienia nasz kształt, dodając kolejne zgięcia. Że nasz los jest od urodzenia zdeterminowany.
Jedyny związek między Enderem a Patience - to że kazano im być "Wybawicielami Ludzkości". A książkę uważam za dosć oryginalną, z niezwykłą atmosferą.
Użytkownik: Lucek 11.09.2007 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm... Gdzie ty tu widzis... | Rhaina
Dziecko zrodzone po to by zbawić świat, czyli tak jak Ender - chyba o to mi chodziło kiedy pisałem o tej książce (a pisałem dość dawno więc nie pamiętam)...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: