Bardzo się cieszę, że w tym odchodzącym roku przeczytałam 33 książki, tyle ile wiosen mi minęło. Co więcej były to bardzo dobre lektury, więc tym razem z czystym sumieniem i bez naciągania mogę sobie zrobić listę 10 najważniejszych książek kończącego się roku 2020.
Trzy książki oceniłam na 6,0, aż sześć na 5,5 i jedenaście na 5,0, zatem 2/3 przeczytanych w tym kończącym się roku książek było naprawdę dobrych, wartych uwagi i czasu no i wiele z nich znalazło swoje miejsce w mojej prywatnej biblioteczce.
Ze względu na kraj pochodzenia autora przeczytałam 17 książek polskich. Tak, niezmiennie literatura polska króluje u mnie od wielu, wielu lat! Kolejne, które pojawiły się na mojej afrykańskiej półce, pewnie należałoby zakwalifikować jako amerykańskie, ale lubię sięgać do korzeni autorów i oni sami zwracają się ku nim pisząc piękne książki, w których Nigeria czy Ghana są miejscem zdarzeń, początkiem historii. Stąd też, mam nadzieję, że nie zostanie mi to wytknięte, ale uznaję, że w tym roku przeczytałam 1 książkę z Ghany i 2 książki autorek pochodzących z Nigerii.
Ponad to 1 książkę turecką w ramach akcji "Kraków dla Bejrutu". Udało się przeczytać 1 książkę niemiecką, 1 afgańską (Khaled Hosseini pochodzi z Afganistanu, mieszka, żyje w USA), 2 brytyjskie, 1 duńską, 1 rosyjską, 5 amerykańskich.
Przeczytałam również jedną antologię napisaną przez reporterów z Polski, Niemiec i Białorusi.
Pierwsza 10 tego roku wygląda następująco:
1.
Frankenstein (
Shelley Mary Wollstonecraft)
- sięgnęłam po nią dzięki lekturze
Buntowniczki: Niezwykłe życie Mary Wollstonecraft i jej córki Mary Shelley (
Gordon Charlotte)
.
2.
Cokolwiek powiesz, nic nie mów: Zbrodnia i pamięć w Irlandii Północnej (
Keefe Patrick Radden)
- książkę dostałam na Mikołaja, trafiony prezent; mąż nie wiedział, że słuchałam wywiadu Agaty Kasprolewicz z autorem tej książki, a wszystko w "Raporcie o książkach". Książka doskonała! Początkowe różne, nie mające ze sobą zbyt wiele wspólnego historie i postaci, splatają się w jedną całość i zakończenie jest dla mnie mocno zaskakujące.
3.
Rekolekcje: Modlitwa, post, jałmużna (
Ryś Grzegorz)
- czytałam w Poście.
4.
Patyki, badyle (
Zajączkowska Urszula [poezja, botanika])
- lubię książki o naturze, za każdym razem zaskakuje mnie jak to wszystko w przyrodzie jest "mądrze" wymyślone!
5.
Pożegnanie z Afryką (
Blixen Karen (pseud. Dinesen Isak lub Andrézel Pierre))
- klasyka, po którą sięgnęłam dzięki "Miastu książek" (blog).
6.
Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie (
Ward Jesmyn)
- niestety nie pamiętam, gdzie i jak natknęłam się na tę książkę.
7.
Żubry lubią jeżyny (
Szaraniec Arkadiusz)
- kolejna książka z serii EKO ;). Zaskoczył mnie rozdział o bocianach, które przylatują do Polski tylko dlatego, że nie mają tu naturalnych wrogów, które mogłyby zabić ich potomstwo. Ptaki do szpiku kości afrykańskie, a nie polskie boćki jak to się zwykło mówić.
8.
Wniebowzięte: O stewardesach w PRL-u (
Sulińska Anna)
- bardzo ciekawy reportaż o zawodzie Stewardesy w PRL. Autorka ma potencjał i na pewno będę wracać do niej!
9.
Droga do domu (
Gyasi Yaa)
- historia sióstr przyrodnich, których losy potoczyły się tak bardzo odmiennie od siebie, wciągnęła mnie od pierwszych stron! Książka znalazła swoje miejsce w mojej biblioteczce.
10.
Tańczące niedźwiedzie (
Szabłowski Witold)
- O Szabłowskim ciągle gdzieś słyszę, więc postanowiłam sięgnąć po jakąkolwiek jego książkę. Pierwsze nasze spotkanie było niezwykle udane. Ciekawa historia tańczących niedźwiedzi, o której nie wiedziałam wcześniej nic.
Planów czytelniczych nie robię, nigdy się nie udawały. Książki jakoś tak zawsze znajdują mnie same, przychodzą i często okazują się wspaniałymi lekturami! W biblioteczce czeka już kilka pozycji (pożyczonych czy sprezentowanych), więc te będę czytać w styczniu 2021 roku najpierw, a potem znowu do biblioteki albo księgarni :)
Cieszę się, że powstała ciekawa, długa audycja Agaty Kasprolewicz "Raport o książkach". Stamtąd czerpałam inspiracje książek z Czarnego Lądu, 2 czekają na pojawienie się w mojej biblioteczce, jedna już leży na stoliczku i zabiorę się za nią pierwszą!
Z wiadomych powodów Festiwal Conrada nie odbył się w tym roku w Krakowie. To znaczy odbył w Internecie, ale ja nie przeniosłam się z życiem kulturalnym tam, raczej znalazłam inne formy spędzania czasu wolnego w tych trudnych czasach. Mam jednak nadzieję, że w przyszłym roku będzie znowu możliwość spotkać i posłuchać wielkich pisarzy na żywo!
Coś jeszcze? Mąż nie porzucił czytania, wręcz przeciwnie, bije swoje kolejne rekordy czytelnicze, zapełnia półki swoimi książkami, rozsmakowuje się przede wszystkim w literaturze fantasy. Zdarza się, że zarywa noce z powodu książek ;). A i dziecko czytania żąda nieustannie. Wyszukiwanie mu pięknych książek to dla mnie ogromna przyjemność! Nasze ostatnie nabytki to:
Symfonia zwierząt (
Brown Dan)
,
Jeszcze pięć minut (
Altés Marta)
,
Sam i Watson przeganiają gniew (
Dulier Ghislaine)
.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.