Dodany: 05.07.2020 16:12|Autor: natalkasia1992

Rzecz o celebrytach II RP


Dwudziestolecie międzywojenne to epoka, która fascynowała mnie, odkąd pamiętam. Zresztą był to najbogatszy chyba okres w dziejach polskiej kultury. To wtedy, po odzyskaniu przez nasz naród długo wyczekiwanej niepodległości i na chwilę przed wybuchem drugiej wojny światowej, niezwykle prężnie rozwijały się literatura, teatr, muzyka. Wtedy tworzyli jedni z najwybitniejszych polskich artystów, o których kolejne pokolenia uczyły się i uczą nadal ze szkolnych podręczników; Nałkowska, Witkacy, Bodo, Ordonówna, siostry Kossakówny, Przybyszewski, Żeromski i wielu innych. Nie trzeba być „specem” żeby kojarzyć te nazwiska. O nich opowiada Sławomir Koper w swojej książce „Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej”.

Autor wziął na warsztat nie tyle samych reprezentantów ówczesnych elit artystycznych, co całą epokę. Na kartach książki przedstawił bowiem również jej konteksty - historyczny i społeczno-obyczajowy - dobrze przy tym oddając niepowtarzalny klimat tamtych czasów i ogólne nastroje społeczne. Prywatne życie najgłośniejszych artystów dwudziestolecia to zatem bez wątpienia motyw przewodni książki, ale nie jedyny.

Życie prywatne elit artystycznych w latach dwudziestych przenikało się w niektórych miejscach ze sferą publiczną. Miejscami takimi były na przykład kawiarnie literackie i kabarety, niemal nieustannie tętniące życiem. O tych najsłynniejszych i najważniejszych dla polskiej kultury również sporo u Kopra przeczytamy.

Ówczesne elity artystyczne można by pod pewnymi względami śmiało przyrównać do dzisiejszych celebrytów. Sensacje, skandale, romanse, intrygi... Brzmi jakby znajomo – prawda? Dwudziestolecie międzywojenne wcale nie było wolne od podobnych afer. Ludzie zawsze interesowali się życiem swoich idoli. Ci natomiast, często – mniej lub bardziej świadomie – dostarczali opinii publicznej mnóstwo elektryzujących tematów. Koper przywołuje, więc również wybrane z nich i opisuje je.

Książkę czytało mi się bardzo szybko i z wielkim zaciekawieniem. To zbiór różnorodnych smaczków z epoki, ciekawostek i anegdotek, a także licznych fotografii z epoki – wszystkich w sepii. Uwielbiam takie klimaty. Znów – jak to już mi się nieraz wcześniej zdarzało – poczułam w sercu ukłucie żalu, że nie było mi dane żyć w tamtych czasach. Ach, jaka szkoda!

Swego czasu w jakiejś recenzji tej książki, umieszczonej na jednym z internetowych serwisów literackich, przeczytałam, że cała ta publikacja mocno bazuje na nieco sztucznie i na siłę podkręcanej przez autora atmosferze sensacji i skandalu, mając przy tym w sobie co nieco ze współczesnych portali plotkarskich. Ciekawa to opinia i porównanie, ale zgodzę się z nią tylko po części. Jakkolwiek samo porównanie do portali plotkarskich uważam za świetne i niebywale trafne (sama zresztą w jednym z poprzednich akapitów nawiązałam do współczesnych celebrytów), tak osobiście nie odnajduję w wywodzie autora i jego sposobie ukazania realiów światka artystycznego epoki znamion sztuczności.

Sławomir Koper posługuje się przystępnym językiem, a cała narracja utrzymana jest w lekko gawędziarskim tonie. Przedstawione w książce informacje i omówione szerzej fakty zostały poddane dość swobodnej i subiektywnej odautorskiej selekcji. Autor ma własny punk widzenia na pewne kwestie, jednak nie narzuca czytelnikowi swoich ocen, a jedynie snuje domysły, sprytnie wplatając je w opowieść i prowokując czytelnika do myślenia i zajęcia własnego stanowiska wobec nich.

Od początku dało się wyczuć, że Koper ma swój pomysł na to, jak to wszystko ma wyglądać i konsekwentnie realizował go aż do samego końca. Na przykład prawie nigdy nie skupia się wprost na twórczości i biografii konkretnego artysty, a raczej na ogólnej atmosferze panującej wokół danej osoby – aurze ją otaczającej. Oczywiście nie znaczy to, że odniesień do tych dwóch pierwszych w tekście brakuje.

Jednak mimo całego mojego zachwytu nad „Życiem prywatnym elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej”, nie mogę nie wspomnieć o kilku wadach, które mocno mnie drażniły i wpłynęły w znacznym stopniu na moją ocenę niniejszej publikacji, jako całości. Po pierwsze, strasznie irytowały mnie zamieszczane często i gęsto potrójne wykrzykniki. Panie autorze, czy naprawdę nie lepiej poprzestać na jednym? Lub ewentualnie dorzucić: (sic!)? Mam wrażenie, że to by wyglądało i jakoś tak ładniej, i rzetelniej naukowo zarazem.

Rzetelności naukowej tyczą się również kolejne moje zarzuty. Bardzo nie podobał mi się brak przypisów, tym bardziej, że są miejsca w tekście, które aż się o to proszą. Nie jest to może stricte naukowa książka, ale jednak nosi znamiona takowej. Zresztą nawet jako pozycja popularnonaukowa utrzymana w gawędziarskim tonie powinna pewne elementy zawierać. Do takich zaliczam przypisy. Na końcu książki znajduje się co prawda zbiorcza bibliografia wyliczająca publikacje, z których korzystał autor, ale wielokrotnie brakowało mi konkretnych odniesień w tekście. Na domiar złego autor nie zadbał także do końca o należyte wyodrębnienie przytaczanych cytatów, skutkiem czego czasami nie wiedziałam, która część zdania jest powołaniem się na cudzą wypowiedź, a która już odautorskim komentarzem bądź uzupełnieniem dla tejże. Denerwowało mnie to bardzo.

Kiedyś słyszałam, że Koprowi zarzucono plagiat w związku z niniejszą publikacją. Jednak cala ta afera ledwie obiła mi się o uszy i nigdy jakoś wnikliwie nie zgłębiałam tematu. Dlatego też nie zamierzam w chwili obecnej zajmować stanowiska w związku ze sprawą. Wiem zdecydowanie za mało, by móc merytorycznie odnieść się do całego zamieszania. Nie zdziwiłabym się jednak, gdyby jego zarzewiem były wspomniane przeze mnie w poprzednim akapicie mankamenty.

Zachwyciłam się, ponarzekałam, a więc najwyższy czas na podsumowanie. Mimo pewnych zastrzeżeń, „Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” jak najbardziej polecam. Szczególnie miłośnikom historii, kultury i dwudziestolecia międzywojennego. To naprawdę ciekawa i - bez względu na wady - warta uwagi pozycja. Nawet dla laika.

[Recenzję opublikowałam również na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 307
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: