Dodany: 25.02.2020 19:27|Autor: rafalb93

892 strony niczego.


Uwielbiam fantasy. Ale jak w całej mnogości pozycji tego gatunku znaleźć coś wartościowego i interesującego? I tu z pomocą przychodzi największe dobrodziejstwo naszych czasów, czyli internet. Właściwie na każdym forum "Koło czasu" było opisywane jako cykl legendarny, wręcz kanon dla fana fantasy. Ale wiadomo: z tym kanonem to różnie bywa, więc cykl Jordana też nie jest taki idealny.

Przez wszystkie tomy do tej pory przeleciałem tak jakby siłą rozpędu, jednak mało brakowało, a na "Rozstaje zmierzchu" by mi tego pędu nie wystarczyło. Potwornie się namęczyłem przy czytaniu tej części. Chyba dlatego, że autor podniósł tutaj "lanie wody" do rangi sztuki. Przez całą książkę nie dzieje się dosłownie nic, co popychałoby fabułę chociaż w minimalnym stopniu do przodu. Bohaterowie biegają jak kurczaki z odrąbanym łbem i nic z tego nie wynika. Wystarczy powiedzieć, że Randowi udało się usunąć skazę Czarnego; jest to kluczowe zdarzenie w historii tego świata, a nikt nawet tego nie zauważył. Ogólnie sposób prowadzenia narracji od początku mi nie odpowiada. Wszystko jest poważne, nadęte. Brakuje chociażby drobnego elementu humorystycznego, tak dla przełamania. Za to czegoś innego jest tutaj nadmiar: rozwlekłych opisów. Jordan wyczerpująco opisuje wszystko, od szczegółów wystroju sali królewskiej do koloru apaszki dziewczyny, która mignęła przechodząc za filarem. Po pewnym czasie czytanie tego staje się po prostu nużące. Gdyby autor bardziej skupił się na treści, a nie na ilości stron, miałby więcej czytelników. Wszystkie części to opasłe tomiszcza, jednak cóż z tego, skoro opisy zajmują około 70% całości. To jest oczywiście wada tylko w moich oczach, niektórym skrupulatne przedstawianie całego świata na pewno się spodoba.

Od pierwszego tomu ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa. Czy Robert Jordan nie jest przypadkiem jakimś zakamuflowanym feministą? Wszystkie jego kobiece postacie już właściwie od dziecka są wyniosłe, przekonane o własnej nieomylności. Traktują mężczyzn jak niedorozwiniętych intelektualnie kretynów, którzy sami nie są w stanie wykonać żadnego dobrego, przemyślanego ruchu. Aż cud, że ci przygłupi faceci bez ich światłej kurateli są w stanie samodzielnie się wysikać nie lejąc po butach... Po tylu tomach stało się to już koszmarnie irytujące.

Na pewno dokończę cykl, zwłaszcza że od 12 tomu serię przejął mój ulubiony Brandon Sanderson. U niego nawet ''lanie wody' aż tak mi nie przeszkadza. Jednak szczerze przyznam, po tylu pochwałach spodziewałem się więcej od "Koła czasu".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 505
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: