Dodany: 10.12.2019 21:53|Autor: idiom1983

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pantera w piwnicy
Oz Amos

Chłopcy z Placu Broni w Ziemi Obiecanej


Kończąc swoistego rodzaju ozowską trylogię, po "Judaszu" i "Poznać kobietę", chciałbym podzielić się wrażeniami z lektury powieści "Pantera w piwnicy". Niewielka objętościowo książka, z którą przy nieśpiesznym czytaniu można sobie poradzić w dwa, trzy wieczory, obfituje w mądrą, ciekawą i pouczającą treść.

Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1947 w Jerozolimie, stolicy ówczesnego Brytyjskiego Mandatu Palestyny. W zaledwie dwa lata po zakończeniu II wojny światowej i tragedii Holokaustu, Brytyjczycy, którzy walnie przyczynili się do upadku III Rzeszy, będąc wówczas naturalnymi sojusznikami Żydów, administrują palestyńską ziemią, a ich władza staje na przeszkodzie do zaistnienia dla niepodległego Państwa Izrael. W tym samym czasie do Palestyny zaczynają masowo przybywać ci, którym udało się przeżyć piekło zgotowane przez nazistów. Choć mówią różnymi językami, reprezentują inne kultury, posiadają odmienne wykształcenie i światopoglądy, w umysłach niemal wszystkich zaczyna się klarować jedna i ta sama świadomość: zagłada naszego narodu była możliwa tylko i wyłącznie dlatego, że w newralgicznym momencie naszych dziejów byliśmy pozbawieni swojego państwa - zacisznego azylu i bezpiecznego schronienia, gdzie pod osłoną własnej armii i broni ludobójcze knowania Hitlera i jego popleczników nie byłyby w stanie nas skutecznie i prosto dosięgnąć. Ludzie ci bardzo łatwo zapominają przy tym, że własne ocalenie często zawdzięczają wydatnej pomocy swoich nieżydowskich sąsiadów, którzy narażając życie swoje i swoich rodzin, ukrywali ich w swoich domach, dostarczali żywności, lekarstw, pieniędzy, czy fałszywych dokumentów. Zbudowanie własnej niepodległej państwowości staje się ogólnonarodową obsesją, którą należy zrealizować za wszelką cenę i bez względu na koszty. Taki stan rzeczy musi doprowadzić do konfliktu i nieuchronnej konfrontacji, najpierw z Brytyjczykami, potem z Arabami. Skądinąd obecność Brytyjczyków tymczasowo hamuje antagonizm izraelsko-arabski. Nikt nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że decydujące starcie zbliża się wielkimi krokami. W tej rozgrywce może być tylko jeden zwycięzca, a wolność i dobrobyt dla jednych musi oznaczać klęskę i niewolę dla drugich. Ten pierworodny grzech założycielski Państwa Izrael do dziś odciska swoje piętno w światowej polityce i gospodarce, a jego skutki odczuwamy wszyscy, chociażby tankując paliwo na stacjach benzynowych.

W takich to politycznych okolicznościach poznajemy głównego bohatera powieści, dwunastoletniego bezimiennego chłopca o pseudonimie "Profi", co stanowi skrót od słowa profesor, znamionując dużą wiedzę i oczytanie młodego człowieka. Rodzice "Profiego", oboje emigranci z Polski, którzy w wojennej zawierusze stracili wszystkich swoich bliskich krewnych, zmową milczenia starannie oblekają zarówno antysemickie przedwojenne szykany, jak i bolesne i tragiczne wojenne koleje losu swych rodzin. Ojciec, pracując jako redaktor w niewielkim domu wydawniczym, większość wolnego czasu poświęca na napisanie monumentalnej historii Żydów w Polsce, korzystając z bogatych zasobów własnego okazałego księgozbioru. Ze względu na swoje problemy ze wzrokiem nie angażuje się w walkę z bronią w ręku, wspierając proniepodległościowe konspiracyjne Podziemie tworzeniem antybrytyjskich haseł, malowanych potem na murach jerozolimskich ulic. Matka, wychowawczyni w ochronce dla sierot, również angażuje się w konspiracyjną działalność, zapisując się na kurs pielęgniarstwa i organizując w swoim mieszkaniu tajny punkt opatrunkowy dla bojowników Podziemia, rannych w dywersyjnych atakach na brytyjskie posterunki i garnizony.

Biorąc przykład z aktywności konspiratorów i inspirując się postawą swoich rodziców, także "Profi" postanawia dołożyć swoją własną cegiełkę do procesu wybijania się Izraela na niepodległość. Do tej pory wspólnie z kolegami tylko oglądali w kinach hollywoodzkie filmy, a ich idolem był Pantera, który nawet osaczony przez wrogów w sytuacji beznadziejnej, potrafił wyjść cało nawet z największych opresji i tarapatów. Teraz, kiedy historyczny, przełomowy czas wymaga czynu, sami zakładają "konspiracyjną" organizację "Wolność albo Śmierć", już w samej nazwie ujawniając bezkompromisowe metody swojego działania. Ta nieliczna - składająca się z "Profiego", "Ben Hura" i "Czity" - ale elitarna i prężnie działająca organizacja snuje fantastyczne plany, jak pokonać Brytyjczyków. Z urwanych guzików, kostek domina, pionków do gry w warcaby i pudełek od zapałek chłopcy tworzą całe dywizje i armie żydowskich żołnierzy, którzy stosując napoleońską strategię i mistrzowsko manewrując, są w stanie okrążyć i zwyciężyć liczniejsze od siebie wojska brytyjskie i arabskie. Kolorowe nici rozłożone na podłodze, imitując sztabowe mapy, ukazują linie frontów owych bohaterskich zmagań. Prowadzą również skrupulatną obserwację brytyjskich pozycji, starając się zapamiętać liczebność i uzbrojenie nieprzyjacielskich wojsk. Planują zamach na siedzibę brytyjskiego gubernatora, a potem budowę rakiety, która ma uderzyć w Pałac Buckingham. Wszystkie te poczynania przywołują mi w pamięci powieść Ferenca Molnara "Chłopcy z Placu Broni". Janos Boka czy Ernest Nemeczek z naddunajskiego Budapesztu, znajdują w "Profim" i jego kolegach swoich jerozolimskich, dwudziestowiecznych kontynuatorów.

Umysł dwunastolatka nie jest w stanie przyswoić i ogarnąć wszystkich zasad i prawideł, które rządzą światem dorosłych. Takie pojęcia jak demokracja, konstytucja, konserwatyzm czy liberalizm same w sobie nie mówią chłopcu za wiele. "Profi" rozumie jednak doskonale, że na jego oczach zaczyna się dziać coś bardzo ważnego, co odmieni i być może na zawsze już ukształtuje jego przyszłe, za chwilę dorosłe życie. Należy w tym miejscu nadmienić, że pisząc tę powieść, Oz zastosował ciekawy zabieg kompozycyjny, polegający na swoistej dwoistości narracji. Całą książkę można bowiem uznać za jedną dużą i rozbudowaną retrospekcję, gdzie dorosły, doświadczony przez życie narrator, z rozrzewnieniem wspomina szczenięce lata, od czasu do czasu dając dojść do głosu niesfornemu urwisowi, jakim był kilkadziesiąt lat wcześniej. Do takich należą z pewnością momenty, gdy wkraczający w wiek dojrzewania "Profi" zaczyna odkrywać swoją rodzącą się seksualność. Obiektem jego pierwszych, jeszcze nieporadnych i nieśmiałych erotycznych fascynacji staje się dwudziestoletnia siostra "Ben Hura" imieniem Jardena. Fascynacja narasta, kiedy "Profi", obserwując poczynania brytyjskich wojsk, przypadkiem zerka w okno domu kolegi i przez krótką chwilę widzi Jardenę nagą, kiedy ta przebiera się w nowo kupioną sukienkę. Czy w czasie, kiedy dla wspólnego dobra i wzniosłej idei należy zrezygnować z własnych korzyści, można sobie w ogóle pozwolić na grzeszne pokusy palącej serce namiętności ?

Jeszcze większy dylemat moralny stanie się udziałem "Profiego" wraz z zawarciem znajomości z konstablem brytyjskiej policji sierżantem Stephenem Dunlopem. Kiedy sierżant zatrzymuje chłopca, błąkającego się po ulicy po godzinie policyjnej, nie zabiera go na posterunek w celu złożenia wyjaśnień, tylko odprowadza prosto do domu pod opiekę umierających z niepokoju rodziców. Co więcej, oferuje mu cykliczne spotkania, podczas których obaj będą nawzajem uczyć siebie swoich ojczystych języków: angielskiego i hebrajskiego. Od tej pory w kawiarni "Orient Palace" konstabl i nastolatek stają się uczniem i nauczycielem jednocześnie. "Profi" bardzo szybko orientuje się, że prostoduszny, nieśmiały, nieco dziecinny, ale poczciwy policjant, mówiący po hebrajsku wyszukaną, egzaltowaną frazą, jaką wyczytał z biblijnych kart, może stać się dla niego doskonałym źródłem informacji o planach i zamiarach okupanta. Tym bardziej, że sierżant chętnie dzieli się z nim plotkami z koszar o romansach oficerów, dziwactwach dowódców, czy przewinieniach prostych funkcjonariuszy. Z nieświadomej lekkomyślności, a może z dobrze przemyślanego zamiaru Dunlop wyjawia "Profiemu", że Brytyjczycy, widząc co się święci, zamierzają niebawem zwinąć manatki i wrócić w spokojne zacisze domowych pieleszy do starej, dobrej Anglii. W mojej ocenie postać Dunlopa jest personifikacją zmierzchu potęgi Brytyjskiego Imperium, które musi ustąpić palmy pierwszeństwa światowego przywództwa dwojgu nowym supermocarstwom: Stanom Zjednoczonym i Związkowi Radzieckiemu. Intensywna znajomość z przedstawicielem wrogiego reżimu nie może pozostać niezauważona. Wkrótce koledzy "Profiego" dowiadują się o niej, a na niego samego pada podejrzenie o haniebną zdradę i wezwanie na swoisty "sąd polowy". Wyobraźmy sobie przez chwilę utwór literatury polskiej, osadzony w realiach hitlerowskiej okupacji, gdzie nastoletni harcerz z Szarych Szeregów zaprzyjaźnia się z sympatycznym żołnierzem niemieckiego Wehrmachtu, który ani myśli postrzegać Polaków jako gorszych od siebie "podludzi". Czy "Profi", czując szczerą sympatię do brytyjskiego konstabla, rzeczywiście zdradził swoich kolegów, rodziców i rodaków ? A czy pogardzając życzliwością Stephena Dunlopa, od którego nigdy nie zaznał żadnej, nawet najmniejszej krzywdy czy urazy, nie zdradziłby przypadkiem swojego człowieczeństwa, tak podeptanego grozą nazistowskiego bestialstwa ? Na wszystkie te trudne pytania obaj narratorzy, zarówno nastoletni młodzieniec, jak i doświadczony mężczyzna w sile wieku, nie potrafią znaleźć prawidłowej odpowiedzi.

"Pantera w piwnicy" jest książką, w której Amos Oz kolejny raz dowodzi tego, jak dobrym był pisarzem. Z kunsztem mistrza w plastycznym operowaniu słowem, łagodnie i bez nieco przyciężkiej pisarskiej maniery, nad wyraz obrazowo, dobitnie i sugestywnie, oszczędnym, nieco lakonicznym stylem, porusza trudną problematykę bolesnych doświadczeń swojego narodu, nie zatracając przy tym humanistycznego, uniwersalnego pierwiastka, który przekracza bariery i różnice, dzielące ludzi ze względu na narodowość, ojczysty język, czy wyznawaną religię. W moim mniemaniu książka ta idealnie pasuje na początek czytelniczej przygody z izraelskim autorem. Wierni czytelnicy odnajdą w niej znajome motywy, podane w nieco inny, niemniej tak samo ciekawy i interesujący sposób. Zdaje się, że to Gustave Flaubert napisał kiedyś, że w dobrej powieści najważniejsza jest nie tyle sama opowiadana historia, ile sposób, w jaki tę historię opowiedziano. A sztukę pasjonującego opowiadania zapadających w pamięć historii Amos Oz posiadł w stopniu doskonałym.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 821
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: