Dodany: 04.12.2019 22:40|Autor: idiom1983

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Poznać kobietę
Oz Amos

3 osoby polecają ten tekst.

Szpieg, który mnie nie kochał?


"Poznać kobietę" to moje kolejne czytelnicze spotkanie z Amosem Ozem. Lektura tej powieści z całą pewnością nie należy do łatwych. Wymaga koncentracji i zaangażowania, cierpliwości i konsekwencji w przebrnięciu przez mniej efektowne fragmenty, potrafi jednak sprawić satysfakcję z obcowania z dziełem pisarza o bardzo dobrym warsztacie. Bo też niewątpliwie pisać Oz potrafił jak mało kto. Gdybym miał porównać tę powieść do znanych każdemu doznań i zjawisk, porównałbym ją do gęstej, treściwej i pożywnej zupy, która nasyci każdego, nie musi jednak każdemu smakować. Bo tak, jak w życiu każdy z nas miewa wzloty i upadki, tak w tej powieści przaśność przeplata się z poezją, a szarość dnia codziennego z zarumienioną radością beztrosko szczęśliwych chwil.

Joel Rawid to agent izraelskich służb specjalnych, przez wielu znawców tematu uznawanych za najlepsze służby wywiadowcze na świecie. Jego kariera w tychże służbach stanowi dokładne przeciwieństwo sensacyjnych filmów szpiegowskich np. o przygodach agenta 007 Jamesa Bonda. Samochodowe pościgi, strzelaniny i wybuchy bomb, gonitwy po ulicach miast, portowych nabrzeżach czy ośnieżonych górskich szlakach, Joel uważa za trącący amatorszczyzną brak profesjonalizmu. Desygnując do tych zadań mniej inteligentnych agentów, sam posiada jedną ważną cechę, niezwykle pożądaną w jego szpiegowskiej profesji: bezbłędnie i nieomylnie potrafi odróżnić prawdę od kłamstwa. Pracując w wywiadzie ogromną większość czasu spędził na dworcach i lotniskach, w pociągach i samolotach, w hotelach, barach i restauracjach, spotykając się z dyplomatami, biznesmenami, naukowcami czy terrorystami - albo bojownikami o wolność, jak kto woli - aby niczym wytrawny pokerzysta z kamienną twarzą wyciągać od nich prawdziwe informacje o doniosłym znaczeniu dla izraelskiego rządu.

Podczas kolejnej misji w Helsinkach dociera do niego wiadomość o tragicznej śmierci jego żony Iwriji, która zginęła porażona prądem z zerwanej przez wichurę linii energetycznej. Po tym wydarzeniu Joel decyduje się na przeprowadzkę z Jerozolimy do Tel Awiwu i zamieszkanie razem z córką, matką i teściową.

Relacja pomiędzy Joelem a Iwriją stanowi według mnie klucz do zrozumienia całej powieści. Oz opisuje, jak w chwilę po poznaniu, kiedy Joel zabłądził do położonego na pustyni domu Iwriji podczas wojskowych ćwiczeń na orientację, nie zamieniwszy ze sobą nawet dziesięciu słów, oboje kochali się w niemal szaleńczym zapamiętaniu nieopodal pompy na wodę. Wydaje mi się, że tej pary nigdy nie łączyła szczera i prawdziwa miłość, rozumiana jako bezgraniczne oddanie siebie samego i własnych pragnień czy potrzeb ukochanej osobie. Jej miejsce zajęły liczne substytuty czy zamienniki miłości: erotyczna fascynacja, namiętność i pożądanie, a potem coś, co można nazwać przyzwyczajeniem, tolerowanym nieco dziwacznym nawykiem, grubo podszytym rutyną i obowiązkiem, czy wreszcie samotność we dwoje, gdzie ludzie żyją nie ze sobą, ale obok siebie. Nawet narodziny dziecka, które zazwyczaj cementuje związek dwojga ludzi, gdyż jego problemy będą wiązały rodziców bez względu na okoliczności i ich wzajemne relacje, nie poprawiają sytuacji. Epilepsja Nety wywołuje diametralnie różne reakcje ojca i matki. Joel racjonalnie próbuje pogodzić się z tym faktem, i stara się nauczyć żyć z ograniczeniami, jakie niesie ze sobą ta choroba. Iwrija kategorycznie odmawia przyjęcia do wiadomości diagnozy o chorobie córki, jej stan nazywając "przypadłością", szukając pomocy nawet wśród szamanów i znachorów i licząc na to, że upływający czas złagodzi albo wręcz zlikwiduje problemy Nety ze zdrowiem. Miłości nie ma również między Joelem a poznaną w Tel Awiwie amerykańską sąsiadką Annemarie, która zmagała się z uzależnieniami, a kilka rozwodów okupiła brakiem prawa do opieki nad dziećmi. Matka Liza i teściowa Awigail funkcjonują w namiastce niemal małżeńskiego życia, gdzie entuzjazm dla wspólnych pasji i zainteresowań przeplata się z burzliwymi kłótniami i przykrą atmosferą milczących, cichych dni.

O ile w recenzowanym niedawno przeze mnie "Judaszu" polityka wyzierała nawet z uczuciowych rozterek bohaterów, o tyle w "Poznać kobietę" zdaje się ona w ogóle nie interesować ani Oza, ani powołanych przez niego do życia postaci. Jednak kiedy głębiej i wnikliwiej wczytać się w treść zawartą między wierszami, można odnaleźć w kolejach losu Joela, emigranta z Rumunii, który jako mały chłopiec przypłynął do Izraela na pokładzie przeładowanego statku, a w ziemi obiecanej nie znalazł spodziewanego raju, swoistą analogię losów Państwa Izrael, pozbawionego braterskich więzów z innymi narodami, instrumentalne traktowanego przez nielicznych sojuszników, otoczonego wieloma wrogami, którzy wiecznie czyhają aby zadać bolesny cios jego rzekomo bezpiecznej egzystencji.

"Poznać kobietę" to w gruncie rzeczy studium o ludzkiej naturze, rozdartej między pragnieniem bliskości i zdolnością do głębokich poświęceń, a samolubnym egoizmem rodzącym permanentną samotność i wyobcowanie ze społeczeństwa. Nie jest to książka, którą można czytać na przystanku autobusowym albo do poduszki przed zaśnięciem. Jednak wnikliwy i dociekliwy czytelnik odkryje w jej lekturze może złudną i niedoskonałą, ale w jakimś sensie prawdziwą namiastkę losu, który przypadł w udziale i jemu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 796
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: