Dodany: 08.11.2019 20:55|Autor: misiak297

Tajemnice Skarbimiry


„To tylko z pozoru była zwykła poczekalnia przy zwykłej izbie przyjęć. Czym zarazem była naprawdę? Czym było to pomieszczenie, w którym obowiązkową w takich miejscach ciszę zakłócało tykanie zegara, przeszywające na wskroś, wręcz penetrujące ludzki umysł?”[1].

Tak rozpoczyna się debiutancka powieść Grzegorza Kopca „Czas pokuty”. Karol Majewski budzi się w Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublińcu. Początkowo nic nie pamięta – nawet własnego imienia. Na dodatek doznaje osobliwej wizji – widzi postać, która nazywa siebie Skarbimirą. Okazuje się, że Karol ma do wypełnienia ważne zadanie. Musi pomóc Skarbimirze i uratować kogoś bliskiego.

A wszystko zaczęło się od wypadu w Bieszczady z narzeczoną. Karol i Agnieszka byli tacy szczęśliwi! A jednak od początku nad tą niewinną wycieczką wisiała groza, napięcie. Wyglądało to tak, jakby niewidzialna siła prowadziła bohaterów przez kolejne „stacje” w sobie tylko znanym celu. Grzegorz Kopiec intryguje, umiejętnie podbija horrorowe elementy, aż do swoistego trzęsienia ziemi – później od „Czasu pokuty” już nie sposób się oderwać. Karol zostaje niejako zmuszony do wykonania zadania zdającego się go przerastać. A jednak nie ma odwrotu:

„Miał zaufać komuś, kogo nigdy nie widział i z kim prowadzi najdziwniejszą rozmowę w życiu? Pomyślał, że to może sen. Że lada chwila się obudzi i wszystko będzie jak wcześniej. Zaraz jednak (…) zrozumiał, że to nie fantazja, że to wszystko dzieje się naprawdę. I teraz staną w obliczu wielkiego wyzwania. Swojego przeznaczenia”[2].

„Czas pokuty” można określić mianem horroru, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że nie byłaby to pełna charakterystyka. Autor w ciekawy sposób łączy ów horror (inspirowany twórczością Edgara Allana Poe i Stephena Kinga) z thrillerem, a także powieścią sensacyjną. Jest tu trochę makabry, trochę legend zanurzonych w czasach słowiańskich , trochę zagadek prawie kryminalnych. A wszystko spaja miłość – ona jest motorem napędowym działań Karola, dla niej warto wiele poświęcić.

Grzegorz Kopiec niewątpliwie miał pomysł na tę historię i potrafił się nim po literacku pobawić. Świetnie łączy motywy, płaszczyzny opowieści. Pogrywa też z czytelnikiem, co pozwala mu wprowadzić zaskakujące zwroty akcji. To, co wydaje się największym atutem „Czasu pokuty”, to niejednoznaczność – bo do samego końca nie wiadomo, co tu jest prawdą, co rzeczywiście się dzieje.

Intrygująca to opowieść - warto poświęcić jej kilka wieczorów.

[1] Grzegorz Kopiec, „Czas pokuty”, Wydawnictwo JanKa, 2019, s. 7.
[2] Tamże, s. 130.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 617
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: