Dodany: 19.05.2004 17:45|Autor: Hel67

bez tytułu


A ja powiem tak: "Egipcjanin Sinuhe" to powieść nie do pominięcia. I nie chodzi tu o odtworzenie historii (chociaż być może znajdą się ludzie, którzy dyskutować o wierności przeszłości Egiptu zechcą i nikt na to nic nie poradzi), a raczej o postać biedaka, który, po latach pracy nie tylko nad sobą, osiągnął zaszczyt otworzenia czaszki faraona. A później spadł na samo dno. Z własnej zresztą woli. A dno w starożytnym Egipcie leżało znacznie niżej niż nasze. Wierzcie mi. Jeśli dodać do tego, że człowiek jest w stanie z owego dna się podnieść - aż nieprawdopodobne. A jednak tak było. Przynajmniej według Miki Waltariego.

Dodam, że po dziś dzień nie widzę możliwości ekranizacji tej powieści. Nie wyobrażam sobie bowiem, która z pań mogłaby zagrać Nefernefernefer...

Przeczytajcie "Egipcjanina Sinuhe" i spróbujcie nie przyznać mi racji.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 30071
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: aniaposz 04.08.2004 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja powiem tak: "Egipcja... | Hel67
Rola Nefernefernefer? Ależ tylko Monica Bellucci! :)
Użytkownik: Hel67 18.08.2004 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Rola Nefernefernefer? Ale... | aniaposz
No dobra. Monica jest przyzwoitą propozycją. Cholera, że też nie pomyślałem o niej wcześniej!
Użytkownik: Miriel5 29.08.2004 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja powiem tak: "Egipcja... | Hel67
Ja lubie historie starozytna i myslałam, że spodoba mi się ta książka, ale... bezradność i głupota Sinuhe odwiodła mnie od niej. Co z tego, ze jakoś się pozbierał skoro najpierw oddał jakiejś tam od lat nie widzianej nefer razy 3 nie tylko swoj majatek ale i ojca. Niestety to moja lektura...
Użytkownik: led-zepp 06.09.2004 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja lubie historie starozy... | Miriel5
Hmmm... ciekawe. W której klasie jesteś, że bierzecie Egipcjanina?
Użytkownik: Lykos 18.02.2005 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja lubie historie starozy... | Miriel5
Może za wcześnie przerwałaś?

Sinuhe jest rzeczywiście niekiedy irytujący. Ale jest to człowiek pełen sprzeczności. Jest niekiedy strasznie naiwny, ale potrafi być niesamowicie chytry, np. gdy ucieka z Mineą i Kaptahem z pałacu Burnaburiasza albo gdy truje księcia hetyckiego. Wcale nie jest wtedy bezradny. Ale za chwilę znowu zachowuje się jak dziecko we mgle.

A poza tym to świetna książka przygodowa. I potrójny romans. Myślę, że warto zrewidować swoje sądy.

Sam wiem, co może z człowiekiem zrobić nieszczęśliwa miłośc. Więc z Tą Nefernefernefer przesady specjalnej nie ma.

Ukłony.
Użytkownik: ALIMAK 24.05.2005 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja lubie historie starozy... | Miriel5
A ja z kolei nigdy nie lubiłam starożytności, a "Egipcjanin Sinuhe" podoba mi się (przeczytałam jak do tej pory pierwszą część). Shinue nie wydaje mi się wcale głupi ani bezradny, ale większą sympatię wzbudza jak na razie Kaptah:) (fenomenalna postać).
Użytkownik: jakozak 24.05.2005 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja lubie historie starozy... | Miriel5
Takie jest życie. Dobra literatura opisuje właśnie postaci niedoskonałe, szamoczące się ze sobą, tu naiwne, tam silne...Egipcjanin Sinuhe to po prostu człowiek. Książka świetna.
Użytkownik: cvn 02.10.2008 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja powiem tak: "Egipcja... | Hel67
Ekranizacja "Egipcjanina" powstała w 1954 roku. Reżyserem jest Michael Curtiz (ten od "Casablanki";)). Obejrzałam ją kilka lat temu w TV. I niestety nie mogę jej polecić, zmiany w fabule są ogromne, wprowadzono sceny, których w książce nie ma, słowem, wszystko pokręcili ;-) Odradzam :(

http://pl.wikipedia.org/wiki/Egipcjanin_Sinuhe_(fi​lm)
Użytkownik: Lykos 13.10.2008 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ekranizacja "Egipcja... | cvn
Dla mnie też film był wielkim rozczarowaniem. Myślę, że twórców trochę tłumaczy zapewne niski budżet.

Z drugiej strony książka jest tak bogata, że trudno jest wybrać spójne wątki na film trwający ok. 90 minut (taki był wtedy standard). Myślę, że jest to materiał na cały serial, ale trudno by go było zrobić bez rzeczywiście dużych pieniędzy. Trzeba by było zbudować różnorodne dekoracje (mnóstwo fragmentów Teb, Achetaton, miasteczka syryjskie, hetyckie i mitannijskie, Babilon, Knossos. Statki. Sceny bitewne z użyciem różnego typu rydwanów (dzisiaj częściowo można by je rozmnożyć elektronicznie, ale jakiś "park" trzeba by mieć). I mnóstwo scen plenerowych. Trzeba by też zatrudnić dobrych ekspertów od epoki i od terenu, z wizją, jak to wyglądało 3 400 lat temu. Kiedyś natrafiłem np. na opis gajów cytrynowych w mniej więcej tamtej epoce w Syrii, zdarza się też, że opisuje się lub filmuje kaktusy, obecnie pospolite w rejonie Morza Śródziemnego, ale przecież zawleczone z Ameryki. Mnie takie szczegóły drażnią, ale być może większość ludzi nie zwraca uwagi na takie "drobiazgi".
Użytkownik: cvn 14.10.2008 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie też film był wie... | Lykos
Oczywiście porządna ekranizacja "Egipcjanina" nie byłaby zadaniem łatwym, ale jest to tak świetny metariał na wspaniały serial historyczny, że na pewno by się opłaciło :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: