Fantastycznie nieobliczalni: Antologia opowiadań autorów SQN (antologia;
Ćwiek Jakub,
Górski Piotr (ur. 1971),
Małecki Jakub [pisarz] i inni)
(3,5)
Wydawnictwo SQN w ramach promocji swoich autorów wydało w formie elektronicznej darmową antologię opowiadań (https://woblink.com/pl/fantastycznie ). Mamy tu mieszankę autorów już znanych, jak Małecki czy Ćwiek, i "debiutantów lub prawie-debiutantów." Trzy pierwsze kawałki dzieją się w fantastycznych światach z grubsza na poziomie cywilizacyjnym ziemskiego średniowiecza, wypełnionych magami i wojownikami. Obawiałem sie, że tak będzie ze wszystkimi, na szczęście okazało się, że jednak nie. Niemniej zaledwie trzy opowiadania z jedenastu uznałem za warte przeczytania (tzn. oceniłem co najmniej na czwórę). Ocena całego zbiorku to średnia arytmetyczna punktacji poszczególnych utworów. Poniżej ich lista i parę słów o każdym.
1. "Noże" (Marta Malinowska). Kochankowie-cyrkowcy dają pokazy walki dla publiczności, a gdy najeźdźca zalewa kraj, to swoje umiejętności wykorzystują poza areną. (3,0)
2. "Złość bogów" (Piotr Górski). "Człowiek, któremu nie zależy, ma olbrzymią przewagę nad tymi, którzy chcą kochać, posiadać rzeczy i ludzi, czy choćby tylko mieć spokój, by uprawiać begonie w ogródku. Ale ktoś taki złości bogów. Dlatego postawili mu na drodze dziewczynkę, by ją uratował. I po raz pierwszy zaczęło mu zależeć." (5,0)
3. "Kołysanki ziem jałowych" (Karolina Fedyk). Magiczne pieśni i magowie wrastający w drzewa (inspiracja Grzędowiczem?). Ludność cywilna mieszka gromadnie w osadach-komunach ("ogniskach"), wspólnie wychowując dzieci, a nastoletnie bohaterki z miejsca lądują w łóżku. Ani opowieść, ani jej styl nie przypadły mi do gustu. (2,5)
4. "Utracone światy Niño Sandovala" (Jakub Małecki). Akcja rozgrywa się współcześnie na Filipinach, a bohaterem jest dwudziestoparoletni rykszarz-analfabeta, niewykluczone, że lekko upośledzony umysłowo. Oglądając kolejne migawki z jego życia poznajemy nie tylko przekrój jego klientów, ale także dość dramatyczne wydarzenia z jego życia: utratę nienarodzonego dziecka, odejście matki, jak też wszechobecne "światy"-komiksy i postaci z filipińskiej mitologii. (5,0)
5. "Szalone święta Danny'ego Moona" (Maria Krasowska). Młodziutka autorka (rocznik 1997) twórczość swoją kieruje do trochę młodszej młodzieży. Opowiadanie zawarte w niniejszym tomiku mówi o przygodach grupy spokrewnionych dzieciaków w wieku od kilku do kilkunastu lat, które spędzają wspólnie święta w zagubionym gdzieś w Bieszczadach domu swoich dziadków. Jednocześnie zbuntowane i odpowiedzialne, a przy tym obdarzone inicjatywą i pomysłowością. Styl może nazbyt szkolnie poprawny, ale biorąc pod uwagę docelową grupę wiekową, nie jest to chyba szczególny mankament. (4,5)
6. "Ostatni lot Phenix" (Aneta Jadowska). Bohaterka puszcza z dymem prowadzony przez energetyczne wampiry cyrk. Dlaczego Phenix? (3,5)
7. "Siedemdziesiąt jebanych gramów" (Jakub Ćwiek). Zgodnie z tym, co sugeruje tytuł, to króciutkie opowiadanie obfituje w językowe ekskrementy. Zapewne są tacy, co gustują, u mnie jednak skutkuje to zwykle niesmakiem i obniżeniem oceny utworu. A treść? Bokser (zresztą nie wiadomo, może inny nawalacz), a jednocześnie wykidajło w burdelu, odchudza się przed walką, ale nie może pozbyć się ostatnich nadmiarowych 70 gramów. Czy to klątwa cygańskiego cukiernika? (3,5)
8. "Nietypowe sprawy Dariusza Omena. Przygoda XIII" (Jacek Łukawski). Autor należy do debiutantów z odzysku, wspominanych w redakcyjnym wstępie, bo wydawszy coś lat temu kilkanaście zrobił sobie długą przerwę i dopiero niedawno wrócił do pisania. Opowiadanie o kosmitach, którzy zamontowali pod sejmem ogłupiacz, ani jego pointa
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu, nie grzeszą oryginalnością. Narzucającą się inspirację Pilipiukiem autor sam potwierdził, nawiązując wprost do postaci Jakuba W. Tytuł sugeruje, że takich utworów Łukawski spłodził całą serię. Oryginalnych przygód Wędrowycza zmogłem dotąd może ze trzy tomy i na razie mam dosyć, tym bardziej więc nie zamierzam się zabierać za dzieła naśladowców. (3,0)
9. "Krew i błoto" (Aleksandra Radlak). Ludzie vs albeni (antropogeniczne, elfowate). Hiperurbanizacja i industralizacja vs życie na łonie przyrody. Wielokondygnacyjne miasta, gdzie biedota żyje na dnie a elity na najwyższych piętrach, na pewno nie są oryginalnym pomysłem, ale nie mogę sobie przypomnieć, gdzie się z nim wcześniej spotkałem. Kampania nienawiści, hasła propagandy jak z czasów amerykańskiej "wojny z terroryzmem". Zbrodnie wojenne. Ale kto kogo chce tu tak naprawdę ujarzmić? (3,5)
10. "Niemożliwe" (Magdalena Świerczek-Gryboś). Znowu deja vu? Nadzorowane społeczeństwo przyszłości. Złość, nienawiść itp. są eliminowane odpowiednimi wszczepami. Bogaci mogą się wykupić, ale nie jest to takie proste:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu (3,5)
11. "Off the record" (Tomasz Marchewka). No, po prostu roboty się napierdzielają. Wbrew pozorom, napisał to nie 13-letni fanboy transformersów, ale dorosły facet (choć pracujący przy grach komputerowych). Ok, fabuła później się trochę komplikuje (tylko trochę), a morał opowiadania taki, że
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Styl niefajny. (2,0)
Zobacz też:
Jotowy listopad 2018
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.