Dodany: 30.09.2018 13:06|Autor: imarba

Książka: Listy do Duszki
Formella Ewa

2 osoby polecają ten tekst.

Bańka mydlana, w której ktoś zamknął burzę z piorunami


Potrzeba dużo odwagi, aby taką książkę napisać i wydać właśnie teraz. I nie chodzi o wspomnienie wojny, to akurat celebrujemy, ale o to, że nie przepadamy za innymi nacjami, nie kochamy Niemców, nienawidzimy Żydów, nie lubimy Rosjan. Nie wszyscy oczywiście, ale jednak coraz bardziej wpadamy w pułapki podziałów, a przecież życia nie da się porozdzielać i posiekać granicami.

Rozumiem to doskonale, bo urodziłam się i dorastałam na Dolnym Śląsku, na ziemi pogranicza, polsko-niepolskiej, odebranej, odzyskanej. Dla jednych praniemieckiej, dla innych prasłowiańskiej. Tu historia, okrucieństwo i wojenne podziały wyciekają z murów i uliczek, czają się w cieniach kamienic i starych wierzb. Tu pewne rzeczy rozumie się inaczej. Nie znam Gdańska, ale znając historię, rozumiem, że tam też tak musi być.

Książka „Listy do Duszki” to opowieść o miłości, ale nie spodziewajcie się tu fajerwerków uczuć czy scen erotycznych, to opowieść o miłości, która nie powinna była się zdarzyć, o wyborach, a wybór, dobry czy zły (tu naprawdę trudno ocenić), zawsze wpływa na życie innych. To powieść o wojnie. Ona, nie sugerując się narodowością, zadawała ciosy po obu stronach barykady.

Tyle że nie jest to zwykła opowieść, a raczej pewna retrospekcja. Jak w błądzących myślach chorego na starość umysłu przewijają się w niej strumienie wspomnień: tych pięknych i tych strasznych. Mimo zastosowania pewnego (choć nie do końca przewidywalnego) rozwiązania książka nie jest ani lekkim czytadłem, ani romansem wojennym. To zupełnie inna „bajka”, to opowieść o miłości, ale bez ckliwych, romansowych chwytów literackich. Na dodatek to opowieść o miłości niemożliwej z wielu względów, ekonomicznych, politycznych i losowych.

Poza tym jest to też historia o przetrwaniu i o samym trwaniu. O tym, jak bardzo wpływają na nas inni i o tym, jak współczesność przeplata się z przeszłością, jak teraźniejszość zależna jest od tego, co było i jak ludzie łączą miejsca i czasy, często nawet o tym nie wiedząc.

Ogromną zaletą tej pozycji jest piękny język i lekka forma, lekka, ale nie płaska. Gdybym miała jednym zdaniem określić tę powieść, to powiedziałabym, że jest to „bańka mydlana, w której ktoś zamknął burzę z piorunami”. Dlaczego bańka mydlana? Bo lekka i przejrzysta forma tej lektury powinna każdego zachwycić, a burza… To można zrozumieć dopiero po przeczytaniu, a zachęcam.

Książek tej autorki jeszcze nigdy nie czytałam, a tę szczęśliwie wygrałam w jednym z konkursów internetowych i przyznam, że jestem bardzo zadowolona. Czy przeczytam inne? Jeżeli tylko gdzieś na nie trafię – oczywiście. Czy zachęcam? Jasne! Każdy człowiek o otwartym sercu i umyśle powinien przeczytać tę książkę i to NIE TYLKO ze względu na listy i historię miłosną, jest tam o wiele więcej, ale… Przekonajcie się sami!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 249
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: