Dodany: 26.08.2010 22:28|Autor: Neelith

O okładce ładnej (bo zielonej) i lekkiej frustracji


Skoro zadeklarowałam, że poczytam klasykę w przerwach między fantastyką (o, w tym wątku: Czas na Klasykę), popędziłam do biblioteki, wypożyczyłam to co mam w planie i przystąpiłam do lektury. Germinal (Zola Émile) - książka wspaniała od pierwszych stron. Ale jako człowiek jednak mało zorientowany, a lubiący książki w miarę nie rozlatujące się, wybrałam wydanie z najlepiej utrzymaną okładką. Też mi kryterium! No i teraz mam za karę. Bo jest to wydanie, zdaje się, dla młodzieży i na każdej stronie roi się od przypisów. Dzięki temu mam elegancko wytłumaczone, że: „płacić coś” oznacza „płacić za coś”, „co poniedziałku” – „co poniedziałek”, „pozór” – pretekst”, „niezwyczajny” – „niezwykły, pospolity”, „potnieć” – „pocić się” i wiele, wiele innych. Co to ma być?! Każdy raczej wie bądź wyczuwa, że albo ma do czynienia z anachronizmem albo z użyciem wyrazu w nietypowym kontekście i rozumie co czyta. Zapewne chodzi więc o to, by uchronić młodzież przed nieświadomym używaniem w dzisiejszej mowie wyrazów z innej epoki i zwrócić na nie uwagę. Naprawdę ciężko mi się to czyta, odrywa niepotrzebnie od fabuły.

Z drugiej strony myślę sobie tak: Klasykę uwielbiam, ale czy wiem co czytam? Jak „snadź”, „onegdaj”, „dziegieć”, „bierwiono” się trafi to daję radę. Ale przy wyrazach obcych, odwołaniach do sztuki, kultury, obyczajów, doktryn politycznych i społecznych z danej epoki to bywam jak ten tłuk skończony. A czasem nie ma nawet pół przypisu. I człowiek trochę zgadnie, trochę się domyśli (z dużym prawdopodobieństwem, że jednak błędnie), coś tam wygrzebie z mózgu, umysł pogimnastykuje. Może dlatego klasyka jest tak fascynująca? Bo gdy coś jest obce, to również niezwykłe, tym samym niepospolite, a to już prawie jak magiczne i przez to ogromnie wciągające.

Reasumując, zdobyłam inne wydanie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3621
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: adas 28.08.2010 11:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro zadeklarowałam, że ... | Neelith
Oj, a ja kiedyś miałem kompleksy. Z tegoż to powodu. Co prawda nie chodziło najczęściej o aż takich klasyków, a o pisarzy - głównie niemieckojęzycznych - początku XX wieku. I z reguły się strasznie męczyłem. Czytając niby to o zwyczajnych typach. Bariery były dwie:

- te typy, niby przeciętne, ba często zwyczajnie nudne czy lekko głupawe, dysponowały wiedzą przekraczającą moje możliwości. Na przykład w kwestii języków obcych, muzyki czy filozofii. Akurat modnych w czasach napisania.

- tak jak i ich bohaterowie, autorzy posługiwali się słownictwem, sposobem argumentacji, dygresjami, przekraczającymi moje zdolności ogarnięcia tego całego intelektualnego (lub też intelektualno-mieszczańskiego) bajzlu.

I doszedłem do wniosku, że każde czasy mają swój sposób nie tylko pisania, ale i czytania. A potem sobie przypomniałem, że w rzeczonych "czasach" byłoby dobrze, jak miałby sześć klas skończonych i kamień spadł mi z serca. Tak jest chyba lepiej. Że czytam te płytkie książki dzisiejsze, niż że bym miał w ogóle nie umieć czytać wcale, no nie?;)
Użytkownik: Bozena 28.08.2010 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, a ja kiedyś miałem ko... | adas
:-))
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: