Dodany: 30.05.2018 10:09|Autor: Bloom

Zabić – to tak łatwo powiedzieć


„Żmijowisko” to nietypowy kryminał, pozbawiony klasycznej triady ofiara-zabójca-śledztwo. Na zbrodnię w mniejszym stopniu wpływa także kontekst społeczny, a wszyscy podejrzani nie mają charakterystycznej dla kryminałów psychopatycznej natury. Co zatem decyduje o tym, że książka pochłania bez reszty?

Odpowiedź na to pytanie zawierają ostatnie strony, które stawiają całość na głowie. Co oczywiste, przy kryminałach nie należy zdradzać zakończenia, skupię się zatem na materiale, z którego Chmielarz buduje.

Trzy plany czasowe: „Wtedy”, „Teraz” i „Pomiędzy”, połączył Chmielarz sprawą zaginięcia młodej dziewczyny. Jest zatem letnisko, na które przyjeżdżają Artur i Kamila wraz z dziećmi: Adą (czyli późniejszą zaginioną) i Ignasiem. Jest też dawna i wciąż niezardzewiała miłość Kamili, czyli Robert, który przyjeżdża do agroturystyki wraz ze swoją obecną dziewczyną, Adaomą. Oprócz tego przyjaciele i znajomi Kamili ze studiów. Są gospodarze letniska, ich rodzina, jest miejscowa szycha w czerwonym BMW. Na pozór: sielanka, nic ponad wakacyjny wyjazd. Jest też to, co rozegrało się „Pomiędzy”, czyli krótko po zaginięciu Ady, oraz „Teraz”, czego tłumaczyć nie trzeba. A w tle, obok letniska, miga także Warszawa ze swoim medialnym półświatkiem.

Kluczową rolę w powieści Chmielarza odgrywają najgłębsze pokłady ludzkiej frustracji, zniechęcenia, nienawiści, rozczarowania światem i zwyczajnego gniewu. Napięcia między bohaterami narastają przez całą książkę, rozsadzają każdą stronę. Stopniowo, powoli wychodzą brudy, skrywane przez lata urazy, powracają dawne uczucia. Kontekst społeczny nie ma aż tak wielkiego znaczenia, choć oczywiście odpowiedzialna za zbrodnię osoba żyje w określonej rzeczywistości, która ma na nią wielki wpływ. Wielki, ale wciąż nie kluczowy.

Nietypowość „Żmijowiska” opiera się na tym, że Chmielarz oczyszcza fabułę z naleciałości kryminału. Oprócz braku klasycznej triady, wyraźnego psychopaty i subtelnie podkreślanego kontekstu społecznego, brakuje też np. postaci detektywa czy głównego podejrzanego. Autor do końca myli tropy i tak wikła ścieżki, żeby każda z postaci była niejednoznaczna i w równym co inni stopniu podejrzana. Bohaterowie, wyraziści, mocni, z krwi i kości, mają swoją historię, swoje urazy, każdego z nich coś ukształtowało: coś, czego czytelnik nie musi się domyślać, bo większość dostaje na tacy. Chmielarz prowadzi odbiorcę niemalże za rękę.

Jednocześnie, pomimo nietypowości, pojawiają się liczne klisze i stereotypy. Szerzej opisany świat mediów jest rzecz jasna brudny, kierujący się nie zdrowym rozsądkiem i chłodną kalkulacją, ale najbardziej prymitywnymi atawizmami (widać to wyraźnie np. w wątku Adaomy, którą w pewnym momencie Robert określa jako najpiękniejszą rzecz, jaką kiedykolwiek widział). Zepsucie mediów określone zostaje oczywiście żerowaniem przez dziennikarzy na najniższych tematach, które odbiorcy chętnie łykną. Nie świadczy to dobrze ani o mediach, ani o nas. Nie jest to w żadnym stopniu myśl odkrywcza.

Pozostaje jeszcze pytanie: kto zabił? Fabuła doskonale rozwieje tą wątpliwość. Z zakończeniem można się zgadzać lub nie, można uznać je za sprawne bądź wydumane i nieprawdopodobne. Nie ma to większego znaczenia. Zbrodni tak naprawdę dokonała każda z występujących w „Żmijowisku” postaci. Każdy jest w mniejszym czy większym stopniu zamieszany w zaginięcie Ady. Dla Chmielarza zbrodnia to nie działanie jednostkowe, wykalkulowane, chłodne, ale znacznie szersze, podszyte najgłębszymi emocjami.

Jest jeszcze kwestia stylu Chmielarza: suchego, niemalże reporterskiego, sprawozdawczego, pozbawionego ozdobników. Niekoniecznie stanowi to wadę. „Żmijowisko” nie stawia oporu na poziomie języka, a czytelnik całą swoją uwagę skupia na tym, co w książce najważniejsze, czyli na emocjach.

Co zatem sprawia, że „Żmijowisko” potrafi pochłonąć bez reszty, związać z bohaterami i do samego końca uważnie śledzić ich losy? Chyba najbardziej to, że Chmielarzowi udało się uczynić ich niejednoznacznymi: to po prostu ludzie, niechcący wplątani w zbrodnię i przeżywający swoje emocje w sposób naturalny. Duszny klimat „Żmijowiska”, zagubionej pośród lasów agroturystyki, gdzie każdy przyjeżdża przede wszystkim z ciężkim bagażem własnych emocji, prowadzi do nieuchronnej erupcji, a stąd z kolei krótka droga do zbrodni.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1161
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: