Dodany: 12.08.2010 10:05|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Książka: Intruz
Meyer Stephenie

1 osoba poleca ten tekst.

Czy miłość nas uratuje?


Kiedy kończę lekturę kolejnej powieści, którą można zaliczyć do gatunku science fiction, zazwyczaj miewam taką oto refleksję: czy pomysł, wyobraźnia i ich podstawy naukowe znowu zwyciężyły nad wartościami artystycznymi i literackimi, czy też stało się odwrotnie? Kiedyś pisał o tym niezwykle celnie Stanisław Lem, konkludując, że powieść SF staje się wybitna, kiedy te dwa elementy znajdą się w nieuchwytnej równowadze i są ze sobą nierozdzielnie splecione.

Czytając "Intruza" stwierdziłem, że takiej równowagi nie znajdę, element artystyczny (literacki) bowiem zaznaczył swoją przewagę już od pierwszych stron powieści. Niemniej jej treść i prowadzenie wątków, atmosfera i próba ukazania natury człowieka w konfrontacji z inną, całkowicie obcą osobowością i cywilizacją są tak atrakcyjne, że nie zauważyłem, kiedy przeczytałem tych ponad pięćset stron tekstu.

Wątek Obcego nie jest nowy w literaturze. Jest obecny nie tylko w wyobraźni pisarzy, lecz również w naszych codziennych lękach. Meyer pokazuje je wręcz brutalnie, nie próbując ochronić czytelnika przed zadawaniem sobie zasadniczych pytań o jego "ja". Stara się wszechstronnie pokazać to, co dzieje się w zamkniętej, praktycznie skazanej na zagładę społeczności, zepchniętej na skraj cywilizacji przez inną, znacznie potężniejszą siłę, w konfrontacji z Obcym przybywającym w ciele młodej dziewczyny, którą w normalnych warunkach zaakceptowałaby bez większych zastrzeżeń.

Meyer stawia na potęgę uczuć i próbuje ją wprowadzić na karty powieści. Czy się jej to udało, niech ocenią czytelnicy. Dla mnie eksperyment był ciekawy. Być może zabrakło autorce pomysłu na bardziej sugestywne obrazy przedstawiające potęgę miłości, niemniej robiła, co mogła, by uświadomić nam siłę tego bardzo tajemniczego uczucia.

Wielką zaletą powieści jest tolerancja dla Innego. Wątek nienowy, który wraca przy każdym konflikcie wywoływanym przez różnice kultur, zostaje przez autorkę pokazany nie tylko w atrakcyjnej formie, lecz również jest nienachalnie kierowany w taki sposób, by zwrócić naszą uwagę na to, na ile jesteśmy zdolni do tolerancji w warunkach całkowitego zagrożenia egzystencji gatunku ludzkiego.

Pozostaje jeszcze zakończenie. Długo nie mogłem się z nim pogodzić, ma bowiem dwie odsłony. Pierwsza jest dramatyczna, druga pocieszająca z dużą dozą goryczy. Pierwsza to klasyczny suspens, druga - ku pokrzepieniu serc. Upłynął pewien czas od zakończenia lektury "Intruza" i dochodzę do wniosku, że obydwa zakończenia mają sens, a ich wielka wartość polega na tym, że budzą kontrowersje.

Polecam lekturę "Intruza" tym, którzy zderzyli się z inną kulturą i do dzisiaj nie mogą się odnaleźć, albo wyszli z tego zderzenia poranieni. Meyer stara się pokazać im drogę ratunku.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1986
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: