Dodany: 03.05.2018 16:27|Autor: misiak297

Książka: Bardo
Szpila Agnieszka

5 osób poleca ten tekst.

A to Polska właśnie?


Kiedy sięgając po książkę, czytamy notkę wydawniczą – sądzę, że zazwyczaj nasze skojarzenia biegną w stronę wcześniejszych lektur. Po zapoznaniu się z okładkowym opisem „Barda” pomyślałem, że może to będzie taka polska wersja „Uczestników wycieczki” Michala Viewegha. Albo że Agnieszka Szpila opisała historię podobną do tej, jaka wyszła kilka lat wcześniej spod pióra Elżbiety Wojnarowskiej („Wygnańcy raju”). Miałem także skojarzenie (już nie pod względem fabularnym) z „Balladynami i romansami”, mocno skandalizującą powieścią Ignacego Karpowicza. Myślę, że to właśnie z nią „Bardo” ma najwięcej wspólnego. Zarówno u Karpowicza, jak i u Szpili jedną z najważniejszych postaci jest Chrystus, który ma plan odnowy świata (ze szczególnym uwzględnieniem Polski). Ten z „Balladyn i romansów” wyjaśnia Nike (swojej konkubinie) i Afrodycie, z którymi wesoło pluska się w basenie:

„– Zstąpię ponownie. Kryptonim »Paruzja«. (…) Umrę i nie zmartwychwstanę. Wtedy ludzie we mnie uwierzą. Świat zostanie zbawiony. Będę bogiem, który z miłości do ludzi naprawdę umarł.
– To niemożliwe! – rzuciła Afrodyta.
– Precedensy istnieją – odpowiedział.
– Jezu, chyba nie podoba mi się twój plan – powiedziałam. – Wydaje mi się, że twój plan jest nawet trochę szalony.
– Och, taka była pierwotna wersja: ofiara z życia bez zmartwychwstania. Potem wszystko się pogmatwało. Czas naprawić to, co popsuto”[1].

Ten wykreowany przez Szpilę to taki wku…ony Chuck Norris. Ma on własny pomysł na odnowę świata i Kościoła (program ROK – Radykalna Odnowa Kościoła). Mówi swojej pośredniczce, siostrze Małgorzacie:

„Minął czas miłosierdzia. I tak nikt się na nim nie poznał. Kościół od początku miał je w dupie, bo odpustami trzeba było handlować! Koniec z miłosierdziem. Czas na strach! Strach i gniew! Świat będzie znowu bać się Boga Ojca. Wtedy przestanie grzeszyć. A niech mi który chrześcijanin podniesie rękę na jakiego Żyda, to mu tę rękę odgryzę”[2].

Jego plan to siedem punktów – Lucky Seven: ogołocenie Kościoła ze wszystkiego, co zbędne (od szwajcarskich zegarków aż po luksusowe samochody duchownych), walka z antysemityzmem, zielone światło dla związków małżeńskich tej samej płci, nowe stroje dla osób duchownych (garnitur w miejsce sutanny i mała czarna zamiast habitu), zaprzestanie działalności Radia Maryja, wreszcie opodatkowanie Kościoła.

Kogo to szokuje, a kto by temu przyklasnął z dzikim „hip-hip-hurra”?

Siostra Małgorzata – najciekawsza bohaterka powieści – dostaje misję do wypełnienia. Ma uczestniczyć w pielgrzymce do sanktuarium Matki Boskiej Bardzkiej (czyli Matki Boskiej w Czerwonym Płaszczyku). Pielgrzymka zakończy się wielką masakrą (o czym wiadomo od pierwszych stron), a zatem możemy się skupić nie tyle na przebiegu akcji, co na postaciach wypełniających autokar.

To m.in. kilka staruszek zwanych „Rydzykownymi Babkami”, człowiek opętany przez dybuka, Piłat, który obmyślił perfekcyjny plan na wypadek islamizacji Polski, małżeństwo z córką, która nosi pod sercem nieślubne dziecko Araba, kolekcjoner relikwii po księdzu Popiełuszce (a te relikwie to niedopałki), buddystka porzucona tuż przed ślubem przez narzeczonego (Rafał zostawił Teresę dla ponętnego recepcjonisty Olafa), religijny kibic i jego dziewczyna, a także biskup, miłośnik młodziutkich zakonnic, natomiast niekoniecznie tej najświętszej z kobiet (na sugestię, że Madonna w Czerwonym Płaszczyku może pomóc przy opętaniu, ksiądz biskup odpowiada: „Baba tu nic nie pomoże! Baba z szatanem nie wygra!”[3]). Autokar prowadzi kierowca, który w Figurce Matki Boskiej Licheńskiej zamiast wody święconej trzyma wódkę. W tej grupie znalazło się także dziecko mówiące w języku Ducha Świętego oraz świnka morska-patriotka o wdzięcznym imieniu Rota (staje na baczność, gdy tylko usłyszy wiadomą pieśń).

Potworny jest obraz społeczeństwa, który przedstawia Agnieszka Szpila. Polska jawi się jako siedlisko antysemityzmu, ksenofobii (jeden z bohaterów powie: „Cała Polska zażydzona. Cała Polska zaśmierdzona cebulą, kebabem i czosnkiem”[4]), homofobii, nieuleczalnego patriarchatu. To nie przypadek, że w pierwszej scenie para gejów („chłopcomężczyzn”[5]) ogląda tanie porno, w którym dwóch białych mężczyzn (określonych mianem najeźdźców) z przyjemnością przyjmuje pełne oddania pieszczoty od Hindusa. Jest w tym wszystkim przemoc, pogarda, brak otwarcia na drugiego człowieka. Cóż za paradoks, że właśnie z rąk zakonnicy obdarzonej szczególną łaską Chrystusa ma się dokonać „symboliczne unicestwienie polskiego katolicyzmu”[6]. Brutalny atak terrorystyczny – ta metoda kojarzy się z inną religią niż chrześcijaństwo. „Bardo” jest pełne takich szokujących, ale przemyślanych elementów. Sama autorka o swojej powieści mówi:

„W »Bardo« zintegrowałam największe okropieństwa, lęki i traumy, z jakimi się zmagamy. Przede wszystkim jednak chciałam znaleźć się blisko tych osób, które postrzegam przez pryzmat utartych, zwykle negatywnych schematów. Po prostu »wsiadłam« do pielgrzymkowego autobusu z narodowcami, antysemitami i homofobami. Nie po to jednak, by ich obserwować, opisać i zrozumieć, ale po to, by poczuć się częścią wspólnoty. Bo jako Polka czuję się strasznie samotna. Mam wrażenie, że porzuciliśmy ludzi na rzecz polityczno-narodowej, fałszywej, oderwanej od humanizmu i prawdy narracji”[7].

Jedyny problem, jaki mam z „Bardem” to ten, że postaci zaprezentowane przez Szpilę są utkane ze stereotypów. Pomijając Chrystusa, siostrę Małgorzatę i może Teresę, reszta to kukiełki. Zabrakło tu miejsca na ich rozwój, na niuanse psychologiczne, trudno się naprawdę zaangażować w historię tych osób. Oczywiście, takie są prawa groteski. Jednak miałem wrażenie, że miejscami w tej grotesce wszystko ginie - karykatura, makabra, narracyjne zabawy językowe przysłaniają niekiedy bardzo ważną treść zawartą między wierszami.

Bo – trzeba przyznać – Agnieszka Szpila jest bystrą obserwatorką. Nawet jeśli celowo przejaskrawia, to jednak w tym, co pisze sporo jest prawdy – niewygodnej, bolesnej. Z takimi pielgrzymami i ich przekonaniami spotykamy się codziennie – na ulicach, w sklepach, w pracy, w sieci. Spójrzcie na fale hejtu pod rozmaitymi artykułami, na doniesienia o kolejnych pobiciach na tle rasowym, na język, jaki prezentują niektórzy (kapitalny jest pod tym względem koniec powieści) – i z drugiej strony na przekonanie o wyjątkowości Polski, na lansowanie źle rozumianego patriotyzmu, na tę swoistą niestrawną mieszaninę, na to, co stało się dziś z Kościołem (od wtrącania się do polityki, przez zakłamanie, aż po sianie nienawiści). W posłowiu autorka dziękuje również Polakom – za to, jacy są. Można „Bardo” odrzucić, ale przecież nie jest powieścią fantastyczną, zarzuty pisarki nie wzięły się znikąd.

Agnieszka Szpila w cytowanym wywiadzie wyraża nadzieję, że jej książka wstrząśnie Polską, doprowadzi do podjęcia narodowej debaty. Tego „Bardu” życzę. Mam do tej powieści sporo zastrzeżeń, ale jednocześnie jestem przekonany, że to literatura na dzisiaj, literatura społecznie potrzebna.


---
[1] Ignacy Karpowicz, „Balladyny i romanse”, Wydawnictwo Literackie, 2010, s. 248.
[2] Agnieszka Szpila, „Bardo”, wyd. WAB, 2018, s. 132-133.
[3] Tamże, s. 197.
[4] Tamże, s. 168.
[5] Tamże, s. 8.
[6] Tamże, s. 175.
[7] „»Bardo«, czyli psychoterapia dla Polaków. Rozmowa z Agnieszką Szpilą”, newsweek.pl, 26.04.2018.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1485
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Fiona54 08.08.2023 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy sięgając po książkę... | misiak297
Z zainteresowaniem przeczytałam Twoją recenzję o powieści Bardo Agnieszki Szpili jeszcze przed lekturą książki. Autorka ma talent narracyjny i temperament, ale to wszystko. Powieść nie wstrząsnęła mną, nie przeglądnęłam się w niej jak w lustrze ( co sugerują niektórzy krytycy) i nie uważam, że jest to obraz naszego społeczeństwa. Jest on bowiem bardziej skomplikowany. Agnieszka Szpila posługuje się przede wszystkim stereotypami. Ale może o to jej chodziło. Mnie to nie wystarcza.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: