Co sądzicie o rynku książek
Nauczony jeszcze przez babcię oraz rynek międzynarodowy staram się aby mój księgozbiór (obecnie około 3000 pozycji 860 skatalogowanych, składał się głównie z pierwszych wydań, egz.numerowanych, najczęściej nakład nie przekracza 10000 egz., częściej 5000.). Zauważyłem jednak, że w naszym kraju jedynie pozycje z przed 1939 roku mają znaczenie i w tych pozycjach przykłada się wagę do wydania. Natomiast wszystko co powstało później wrzucono do jednego wora i wyceniono hurtem na średnio 30 złotych i nie ważne czy jest to 151 wydanie Pana Tadeusza w 100 tyś egz, czy wydana w 2000 egzemplarzy biografia G.B.Shaw.
Pytanie dlaczego tak jest powstało w momencie w którym publikację której cena na zachodzie przekracza 1000, kupiłem w Polsce za 50 złotych, pomimo tego że w Polsce jest jeszcze trudniej dostępna.
Czy rzeczywiście polski rynek książek jest tak słaby?
Czy może to "super sprzedawcy" celowo psują rynek?
Czy może to tylko moja wyobraźnia?
Chętnie poznam wasze opinie na ten temat.