Moje lektury w tym roku:

1. sierpień: Czerwone i czarne (Stendhal (właśc. Beyle Marie-Henri)) (1830). Tak, okazało się, że zaczynam już teraz. Właśnie sobie uświadomiłam, że przecież Stendhal, za którego obecnie się zabieram, wchodzi w ramy czasowe akcji.

2. wrzesień: Peer Gynt: Poemat dramatyczny (Ibsen Henryk (Ibsen Henrik)) (1867). Najpierw był Grieg i jego muzyka, którą uwielbiam. Potem dowiedziałam się o dramacie Ibsena. Dowiedziałam się i dostałam go już dobrych kilka lat temu - więc już najwyższy czas, by go przeczytać.

3. październik: Intryga i miłość (Schiller Fryderyk (Schiller Friedrich, Szyller Fryderyk, Schiller Jan Krzysztof Fryderyk)) (1784). I to planowałam przeczytać - od momentu, kiedy oglądałam tę sztukę w Teatrze Telewizji.

4. listopad: Hamlet (Szekspir (Shakespeare William)) (ok. 1600). Po prostu, do tej pory było nam nie po drodze z Hamletem.

5. grudzień: Dialogi (Platon (właśc. Arystokles)) (IV w.p.n.e.). Myślę, że będzie to dobre wprowadzenie w rok 2011, który ma upłynąć wyłącznie pod znakiem klasyki.