Dodany: 22.01.2018 11:46|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

9 osób poleca ten tekst.

Niecodzienna biblioteka w Ankarze


Ponad 6 tys. książek uratowali pracownicy służb oczyszczania miasta w Ankarze. Dzięki temu powstała wyjątkowa biblioteka, a książki znalazły dom.

Ta niezwykła historia zaczęła się w zwyczajny dzień. Pracownicy ankarskich służb oczyszczania miasta rozpoczęli swoją zmianę i nic nie zapowiadało odkrycia, którego mieli wkróce dokonać. Podczas pracy znaleźli worek na śmieci pełen książek i postanowili zaopiekować się znaleziskiem. Tak narodził się pomysł stworzenia wyjątkowej biblioteki, której cały zbiór stanowią książki wyrzucone na śmieci. Gdy lokalne media nagłośniły tę akcję, zaangażowali się w nią również mieszkańcy Ankary. Jest mi bardzo smutno, że te książki są wyrzucane na śmieci – mówi jeden z mieszkańców miasta, biorący czynny udział w ich ratowaniu, po czym dodaje: –  nasze społeczeństwo powinno wykazać się większą świadomością. To duża strata

Bibliotekę założono w budynku, w którym dawniej mieściła się cegielnia. Początkowo była dostępna tylko dla pracowników firmy zajmującej się oczyszczaniem miasta, lecz od września zeszłego roku mogą z niej korzystać wszyscy mieszkańcy stolicy. Ponadto część zbiorów jest udostępniania szkołom oraz zakładom karnym. W ten sposób nie tylko uratowano tysiące ciekawych książek, lecz także promuje się czytelnictwo i wspiera lokalne instytucje.

Czytelnicy, którzy odwiedzą tę niezwykłą bibliotekę, mogą znaleźć lektury odpowiadające ich potrzebom i zainteresowaniom; oferuje ona szeroki wybór tytułów, np. beletrystykę, publikacje i pomoce naukowe, literaturę dla młodszego odbiorcy i komiksy – do czytania na miejscu lub wypożyczenia do domu.  Zanim poszczególne pozycje trafią do księgozbioru, są dokładnie sortowane i sprawdzane. Dopiero po przejściu przez kontrolę mogą otrzymać pieczątkę i pełnoprawnie zasilić zbiór. W bibliotece znajduje się również kącik szachowy. Twórcy ankarskiej książnicy mają nadzieję, że uda im się przekształcić samochód służący do przewozu śmieci w obwoźną bibliotekę.

Zdjęcie: Fotolia

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 22.01.2018 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ponad 6 tys. książek u... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Piękna inicjatywa! Zwłaszcza jak sobie uprzytomnimy, ile książek idzie na przemiał albo ląduje na śmietniskach tylko dlatego, że przez ileś lat ktoś ich w danej bibliotece nie wypożyczył, albo że czyjś kompletowany przez dekady domowy księgozbiór nie przypadł do gustu spadkobiercom.
Użytkownik: sowa 22.01.2018 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękna inicjatywa! Zwłasz... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ujmująca historia. I – być może – cenna wskazówka dla innych, gdzie indziej?
Użytkownik: Anna125 22.01.2018 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ujmująca historia. I – by... | sowa
Tez mi się ogromnie podoba ta inicjatywa!
Użytkownik: Panterka 23.01.2018 08:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ponad 6 tys. książek u... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
A co tam, wypowiem się.
Podobają mi się takie inicjatywy.
Ponieważ boli mnie to, co moja własna biblioteka robi z książkami.
Pali je.
Wiecie, ja rozumiem, że magazyny nie są z gumy i trzeba robić selekcję. Rozumiem, że nikt raczej nie sięgnie po pisaną po włosku książkę o impotencji z lat pięćdziesiątych.
Zaproponowałam, żeby oddać organizacji "Papierowa rewolucja". Zbierają makulaturę, by za zebrane pieniądze kupić wyprawki szkolne dla dzieci. Zgodzono się i oddano 5 czy 7 ton. Powiedzmy od razu - w większości nie ma czego żałować, to były głównie dzieła marksistowsko-leninowskie w ilościach znacznych.
W jakiś tydzień po akcji przyszła kierowniczka czytelni i opiórkowała pomysł, gdyż "lipa nie akcja, książki zamiast na makulaturę trafiły na allegro".
Primo - co za różnica? Chyba lepiej, że trafiły do osób, które chcą je czytać?
Secundo - nie, to nie akcja "Papierowej Rewolucji". To akcja ludzi ze skupu. Kto nie był w skupie i nie widział dyskretnie (lub nie) odłożonych książek, mosiężnych emblematów, żelazek z duszą etc, ten jeleń. Goście zarabiają ratując rzeczy. Chwała im za to.
Wracając do tematu - kierowniczka powiedziała, że nie. Więcej książek nie odda. Może kiermasz "książka za złotówkę"? Nieee, napracować sie trzeba, bo każdą książkę trzeba opatrzyć pieczątką "wycofano ze zbiorów".
I co jakiś czas dwóch panów przenosi worki książek do kotłowni. Nikt o tym nie wie, nawet osoby pracujące w wypożyczalni i czytelni.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 23.01.2018 09:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A co tam, wypowiem się. ... | Panterka
Nie każda biblioteka tak postępuje. U mnie było (i jest nadal, bo koleżanki mi opowiadają) tak, że książki zniszczone i takie, których nikt już od dawna nie czyta, wędrowały na makulaturę i za pieniądze w ten sposób pozyskane, biblioteka kupuje nowe książki.

Mało tego znam filie, które bardzo dokładnie rozpisują, które książki i kiedy były kupione za makulaturę i czytelnik może te zestawienia obejrzeć.

Uważam to za dobry pomysł i dobre wykorzystanie środków.
Użytkownik: Panterka 25.01.2018 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie każda biblioteka tak ... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
U nas jedna z bibliotek kilka razy w roku organizuje "Książkę za złotówkę". To właśnie książki wycofane z księgozbioru, które da się jeszcze przeczytać. A także książki, które przynoszą na ten cel sami czytelnicy. Od początku akcji zebrano około 44 tysięcy złotych. Mamy miejsca, gdzie książki można po prostu zostawić i jak ktoś będzie chciał, to sobie weźmie. Ale nie. W mojej muszą palić, bo im się tyłka ruszyć nie chce.
Użytkownik: martamatylda 23.01.2018 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: A co tam, wypowiem się. ... | Panterka
Palenie książek to palenie odpadów, co jest prawnie zabronione. Sprawą można zainteresować lokalną Wojewódzką Inspekcję Ochrony Środowiska lub straż miejską. Również anonimowo.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: