Dodany: 16.05.2004 14:15|Autor: Hel67
bez tytułu
Teoretycznie powstały trzy części opowiadające o tej samej planecie. O jakimś mglistym, nierozpoznawalnym, byle jakim układzie sił w galaktyce, no i oczywiście o wrogu porządku rzeczy. Wszystko to poplątane i mało wyraźne. Pomysł (każdy z osobna) na książkę taki sobie, chyba że zaczynało się czytać fantastykę w czasach Trepki i Borunia, delektując się "Proximą". A to był ciężki orzech do zgryzienia. Le Guin wydaje się być kultową postacią światowej fantastyki i niech sobie nią będzie, ale dla bardzo wąskiego grona odbiorców. To, co prezentuje sobą "Świat Rocannona", owszem, może się podobać. Ale tylko troszkę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.