Zło, Dobro, Zło... i tak dalej
Stary jak świat wątek, jak napisał jeden z autorów biblionetkowej recenzji
Cherem (
Domagalski Dariusz)
Niby tak, a jednak znowu można coś wymyślić. I za to autorowi chwała. Umniejsza ją jednak treścią, którą napełnia ten kryminał "magiczny". Oto ścierają się mafie, walczy wspomagana siłami nadprzyrodzonymi (tego wtedy nie wiemy) policja, no i oczywiście najważniejsi bohaterowie tego świata: Dobro i Zło.
A poza tym jest normalnie - jak w średniej jakości kryminale. Nawet nie pociąga umiejscowienie akcji w Gdańsku.
Kolejne odwrócenie mitów. Tym razem Biblia przegrywa, bo jest tylko emanacją złego boga, który walczy z dobrym Baalem, a inczaczej Baz Zebubem, czyli Księciem Deszczu.
A do tego jeszcze dziwny agent ABW. Nie rozumiem zamysłu Zła, które postawiło przeciwko Dobru tak słabego i nieświadomego agenta (może to omen, bo dzisiaj służby przypominają nieco właśnie takie dzieci we mgle z przetrąconymi skrzydełkami).
Żle to wszystko wygląda. Dobrze, że nie jest to z byt długa powieść.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.