Dodany: 28.12.2017 23:36|Autor: margines
Margines i „Złoty lis”
Fabuła tego opowiadania może jest prosta, jak przysłowiowa konstrukcja cepa, bo można by streścić ją najwyżej w kilku zdaniach, ale właśnie w tej prostocie tkwi swego rodzaju magia.
„Niby nic, a tak to się zaczęło, niby nic, zwyczajne pa pa pa”
- można by zanucić, jak to śpiewała Halina Kunicka i jej „Orkiestry dęte”.
„…bo to było tak…”
Na początku poznajemy Łukasza, który ma starszego brata Grzesia.
No i rodziców.
Jednak Łukasz czuje się samotny, bo choć Grześ to też chłopak to o wiele starszy i ma swój świat, a rodzice są zapracowani - mama jest nauczycielką języka polskiego, a tato lekarzem - i prawie cały czas albo nie ma ich w domu, albo i tak prawie cały czas ich myśli pochłaniają sprawy zawodowe.
Tak oto któregoś wieczoru w domu Łukasza pojawia się tytułowy złoty lis.
Nie wiem, jakie skojarzenia czytelnicze bedą mieli inni, którzy zechcą poznać złotego lisa, mnie prawie od razu skojarzyli się
Lew, czarownica i stara szafa (
Lewis Clive Staples)
, potem
Alicja w Krainie Czarów (
Carroll Lewis (właśc. Dodgson Charles Lutwidge))
i „Dorotka z Krainy Oz”, czyli „
Kraina Oz”, zaś całościowo - klimatem -
Świerszcz za kominem (
Dickens Charles (Dickens Karol))
.
~ ~ ~
Cytowana piosenka to „Orkiestry dęte”, wyk. Halina Kunicka
Książka to:
Złoty lis (
Andrzejewski Jerzy), Szczecin, Glob, 1987; ilustracje: Tybur Jacek
„Złoty lis” w:
Złoty lis [PIW] (
Andrzejewski Jerzy)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.