Dodany: 16.12.2017 20:01|Autor: aprilka

Mali bogowie NFZ-u


Paweł Reszka, który jest dziennikarzem śledczym, podjął się bardzo trudnego zadania, a mianowicie opisania środowiska lekarzy w Polsce. Już sam tytuł: „Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy” wskazuje, czego możemy się spodziewać.

Książka ma formę zbioru krótkich wypowiedzi osób ze środowiska lekarskiego. Wypowiedzi bez komentarza, analizy czy oceny. Te są pozostawione nam, czytelnikom. Dostajemy możliwość poznania punktu widzenia wielu różnych ludzi: stażystów, rezydentów, specjalistów, kardiologów, ortopedów, okulistów, lekarzy z małych miasteczek, miasta stołecznego itd. Ich wypowiedzi są anonimowe, a dzięki temu brutalnie szczere. Łączy je jedno, mianowicie pokazują, jak naprawdę wygląda praca lekarza, jakie są jej blaski i cienie. Nie jest to prosta droga do kariery i bogactwa. Każdemu z jej etapów towarzyszą trudności. Zaczyna się od tego, że stażyści są kierowani do uzupełniania papierków i mają mało kontaktu z pacjentem, rezydenci stanowią tanią siłę roboczą do wykonywania pracy, której nie chcą ich starsi koledzy, a specjaliści pracują ponad siły, bo podstawowa stawka szpitalna jest dla nich głodowa.

Ławo zauważyć, że idealizm i chęć niesienia pomocy gdzieś po drodze zanikają. Pacjent staje się numerkiem, trzeba go jak najszybciej załatwić. Im mniej zada się pytań, im mniej wymieni spojrzeń, tym lepiej. Nie ma czasu na rozmowę z człowiekiem, na wyjaśnienie nurtujących go kwestii, bo na jednego pacjenta przeznaczone zostało tylko kilka minut, a jest ich jeszcze kilkudziesięciu…

Lekarze na wyższych stopniach mówią otwarcie, że zarabiają bardzo dobrze, ale często okupują to rozpadem rodziny, nałogami, pracoholizmem, z którego nie potrafią się już wyrwać. Jeżeli ktoś szuka odpowiedzi, dlaczego kolejki do specjalistów są takie długie, także znajdzie tu odpowiedź.

W pracy lekarza nie ma miejsca na empatię i zrozumienie, jest za to codzienna frustracja.

Aby przekonać się na własnej skórze jak wygląda rzeczywistość, Paweł Reszka zatrudnił się w szpitalu jako salowy. Wydawałoby się, że to stanowisko niewymagające ambicji i niesprawiające trudności, jednak okazuje się, że już na tym etapie trzeba walczyć z innymi pracownikami, problemami technicznymi, pacjentami…

Nie polecam „Małych bogów” osobom, które chorują lub zamierzają się wybrać w niedalekiej przyszłości do jakiegoś lekarza specjalisty. To ciężka książka. Po jej przeczytaniu współczuję lekarzom i martwię się tym, że oni nie będą mi współczuć, kiedy do nich przyjdę.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2129
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: