Dodany: 30.06.2010 15:36|Autor:
z okładki
W izbie czuło się rozpacz z powodu utraty nadziei i celu. Przedmiot ich poszukiwań zniknął i nawet po twarzy Verin widać było, że stanęła w martwym punkcie.
- W życiu by mi nie przyszło do głowy, że Fain się odważy skorzystać z dróg. - Ingtar wypowiedział to spokojnie, ale potem znienacka uderzył pięścią w ścianę. - Nie obchodzi mnie, jak to się stało, że Machin Shin działa w imieniu Faina, nie obchodzi mnie nawet, czy to prawda. Oni zabrali Róg Valere na drogi, Aes Sedai. Teraz są już z pewnością na Ugorze albo w połowie drogi do Łzy lub Tanchico, a może po drugiej stronie Pustkowia Aiel. Róg został stracony. Ja jestem stracony. - Opuścił ręce i zgarbił ramiona. - Stracony!
- Fain wiezie go na Głowę Tomana - powiedział Rand. [...] - Nie wiem, co wy macie teraz zamiar robić, ale ja jadę na Głowę Tomana. Muszę. Wyruszam z pierwszym brzaskiem.
(fragment powieści)
"Jedno z najważniejszych dzieł epickich fantasy".
Piers Anthony
"Rozmachem i wielobarwnością przypomina dzieła Tolkiena".
"Publishers Weekly"
[Zysk i S-ka, 1995]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.