Dodany: 22.10.2017 19:07|Autor: imarba

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Emisja
Miller Michelle

2 osoby polecają ten tekst.

Marzenia korporobota...


Są książki, którym „zawdzięczam” nieprzespane noce, ale wcale nie mam im tego za złe, choć czasem działają tak bez uprzedzenia, wcale nie licząc się z potrzebami mojego organizmu. Biorę na wieczór pozycję, o której sadzę, że jest „bezpieczna”, czyli przeczytam pewną liczbę stron, a potem spokojnie odłożę ją, by lekturę kontynuować nazajutrz. Niektóre jednak wyraźnie się temu sprzeciwiają i nie pozwalają się odłożyć. Taka właśnie jest „Emisja”. Gdyby ktoś powiedział mi, że zarwę noc przez powieść dotyczącą korporacji, po prostu bym go wyśmiała albo delikatnie popukała się w czoło; po pierwsze, korporacje to nuda, po drugie, ja w ogóle nie wiem, „z czym to się je”. Tym bardziej się więc zdziwiłam, kiedy zorientowałam się, że ją przeczytałam i że jest rano...

„Emisja” opowiada o pięknych ludziach, świetnych pensjach, genialnym życiu, wspaniałych koneksjach i milionach dolarów krążących w żyłach tych, co odnieśli sukces.

Tak przynajmniej wygląda ich świat z daleka. Z bliska, gdyby nam było dane wejść w to hermetyczne środowisko, zobaczylibyśmy nie pracę, a harówkę, życie bez czasu na życie, szklane sufity nie tylko dla kobiet, lecz także dla tych pracowników, którzy nie mogą poszczycić się odpowiednią szkołą, urodzeniem czy prezencją, a dookoła tylko alkohol i seks bez zobowiązań. Bo dla ludzi z Wall Street najważniejsza jest praca, resztę można kupić. Seks transakcyjny, niekoniecznie płatny gotówką, to zaraza, ale i przywilej tego świata.

Nic innego się tu nie liczy. Nie ma znaczenia. Nie istnieje.

Hook, wirtualna platforma randkowa, chce wejść na giełdę i można na tym skorzystać. Dużo, niektórzy już liczą swoje wynagrodzenia w milionach, bo to nie byle aplikacja, to system, z którego korzysta 500 000 użytkowników! Nikt nie przejmuje się niczym, z wyjątkiem luk podatkowych i cen akcji.

Na kampusie pewnej uczelni ktoś znajduje martwą studentkę. Przedawkowanie narkotyków. Zaczyna się nagonka.

Czy te dwie rzeczy się ze sobą łączą? Tylko trochę, zmarła miała pracować w L.Cecil, a to właśnie firma mająca zająć się emisją akcji Hooka. Wiadomo też, że dziewczyna korzystała z tej aplikacji... Pojawia się pytanie o bezpieczeństwo danych użytkowników, odpowiedź może zagrozić całej sprawie.

Powoli ujawniają się wszystkie korporacyjne zależności i sztuczki.

W firmie Hook też zaczyna wrzeć. Nieżyjąca studentka właściwie nikogo nie obchodzi, ale ktoś odkrywa, że nie mógł to być zwykły przypadek przedawkowania – tylko jakie znaczenie śmierć jakiejkolwiek, nawet niezwykłej dziewczyny może mieć wobec zarobku. Piękni ludzie zaczynają robić wszystko, żeby nie dopuścić do ujawnienia niewygodnych faktów. Ważne są przecież przede wszystkim zysk i emisja. Debiut giełdowy. Temu trzeba podporządkować wszystko i wszystkich.

Nic się nie liczy poza pozorami; ani ślub siostry, ani dzieci, ani instynkt macierzyński. Dzieci muszą sobie radzić same, jajeczka można zamrozić, a ślub siostry to przecież bzdurka... I nagle zaczynamy się zastanawiać, czy ci piękni ludzie to jeszcze ludzie, czy już tylko działające na wódce, seksie i dolarach korporoboty... Z tej matni nie można się wyrwać. Machlojki, przekręty, zdrady, nienawiść i wzajemne podgryzanie się, a śmierć? Śmierć nie ma znaczenia, o ile nie da się na niej zarobić.

Przerażająca powieść, którą mimo mojego całkowitego analfabetyzmu w zakresie wiedzy o giełdzie, jej działaniach i rządzących nią zasadach zrozumiałam doskonale! Nie wiem, jakim cudem autorce udało się opisać ten giełdowy chaos w taki sposób, żeby był jasny nawet dla mnie.

„Emisję” czyta się z zapartym tchem. Ta książka chwyta za serce i za kark, a potem trzyma aż do końca. Wtopieni w cały ten fałsz, w to życie bez życia, w to ugrzecznienie i upodlenie patrzymy na pracowników korporacji z coraz większym politowaniem i niedowierzaniem. Poznajemy wszystkich, od analityków po szefów, od informatyków po największych decydentów, widzimy powiązania, układy i odczuwamy autentyczny strach przed robotem, bezduszną maszyną do zarabiania pieniędzy, jaką może stać się człowiek w świecie bez uczuć wyższych, nawet tych rodzinnych.

Świetna, świetna, przerażająca, ale świetna.


[Recenzję umieściłam również na blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1000
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: