Dodany: 11.06.2010 23:59|Autor: ambarkanta

cytat z książki


Któregoś niedzielnego poranka wiosną 1932 roku wędrowałem doliną Renu w okolicach Koblencji. Szedłem z plecakiem cichą, wiejską drogą wśród kwitnących jabłoni. Nagle na drodze pojawił się pędzący z ogromną szybkością samochód. W środku tłoczyli się jacyś ludzie. Zanim w pełni zdałem sobie sprawę z jego obecności, zobaczyłem, że sunie wprost na mnie i instynktownie uskoczyłem do przydrożnego rowu. Samochód przejechał, rozsypując za sobą deszcz ulotek, a ja, stojąc w rowie, zdążyłem jeszcze zauważyć pasażerów: sześciu lub siedmiu młodych mężczyzn wydzierających się na całe gardło i potrząsających pięściami. Byli to naziści, a tamta niedziela była dniem wyborów. Zostałem zaproszony do głosowania na Hitlera, który wtedy nie był jeszcze u władzy, a ci ludzie mieli stać się w przyszłości oficerami SS. Szybko zniknęli mi z oczu. Na drodze na powrót zapanowały idealny spokój i cisza. Lecz nie była to już ta sama droga. Była to droga, na której siedmiu mężczyzn wyraziło swą gotowość do tego, by mnie zniszczyć*.


---
* Thomas Merton, "Mój spór z gestapo. Dziennik makaroniczny", tłum. Aleksander Gomola, wyd. Zysk i S-ka, 1995, s. 7.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1906
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: