Dodany: 31.05.2010 11:57|Autor: p.s.nycz

Płytka orka


Jedyną pozytywną stroną tej książki jest piętnowanie ludzi mordujących zwierzęta dla przyjemności (myśliwych), natomiast cała reszta - począwszy od nieudolnego warsztatu pisarskiego i brak pomysłu na fabułę, przez astrologiczne wstawki, blake'owskie infantylizmy, aż do zwyczajnie głupiego przesłania, według którego moralne (i bezkarne) jest zabijanie ludzi za to, że wcześniej zabili zwierzę - jest przykładem złej pisarskiej roboty, książki napisanej pośpiesznie, bez głębszego przemyślenia. „Prowadź swój pług...” jest jakby realizacją zamówienia na temat ważny, ale realizacją całkowicie chybioną, pozbawioną zapowiadanego dreszczyku, powierzchowną, do tego z bohaterką, której lubić się nie da, chociażby dlatego, że rzadko się myje (tzn. myje tylko nogi), na domiar złego wypuszcza swoje psy, by włóczyły się bezpańsko po okolicy i, jak to włóczące się psy mają we zwyczaju, zagrażały dzikim zwierzętom bardziej niż myśliwi. Do tego dochodzi: fetyszyzacja samochodu (pani Tokarczuk zapomina, ile to zwierzątek, chociażby chrabąszczy, żabek, kur i kotów ginie pod kołami samochodów) ale - znowu niekonsekwencja - nienawiść do kosiarek; drażniąca natrętna kryptoreklama książki astrologicznej „Efemerydy planet”, apoteoza telewizji i szereg innych bzdur, naiwności i niekonsekwencji, które obdarzony zdolnością do refleksji czytelnik z pewnością odnajdzie. Nominacja tej kuriozalnej książki do Nagrody Nike dowodzi, że zgodnie z zawartą w niej mądrością bohaterki (alter ego autorki?) mózg jest narządem bez większego znaczenia. Cała nadzieja w tym, że nie dla wszystkich.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8076
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: Anette K. 27.07.2010 12:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną pozytywną stroną t... | p.s.nycz
ciekawe spostrzeżenia, jednak miejscami mam wrażenie, że doszukujesz się "uchybień" na siłę. "nieudolny warsztat pisarski"? to chyba żart! tokarczuk nawet robienie zasmażki z mąki potrafi opisać w niezwykły sposób :) jakie głupie przesłania? ja odczytałam je inaczej.
sorry, ale nie mogę się powstrzymać od tego komentarza - po tym tekście widać, że jesz mięso :p
Użytkownik: oblivion 27.07.2010 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną pozytywną stroną t... | p.s.nycz
Hipoteza, że bohaterka jest alter ego autorki jest dość ryzykowna... Moim zdaniem postać, która wzbudza tak silne emocje (choćby negatywne) jest dobrze wykreowana i na pewno nie świadczy o nieudolnym warsztacie pisarskim.
Użytkownik: aleutka 27.07.2010 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną pozytywną stroną t... | p.s.nycz
UWAGA - mozliwe spoilery, choc staram sie ich uniknac.

Nie odnioslam wrazenia, ze mordowanie ludzi jest tu przedstawione jako moralne. Kazdy morderca (nie wylaczajac postaci przedstawionej w tej ksiazce) ma dziesiatki racjonalizacji dla tego co zrobil. Przeciez to powinno byc oczywiste przez podstawowy, zastosowany w tej ksiazce zabieg literacki - narracja jest pierwszoosobowa a wiec w sposob oczywisty subiektywna, stronnicza, nie ma pretensji do moralnego obiektywizmu. Dodatkowym czynnikiem jest tu fakt, ze pierwszoosobowa narratorka jest osoba o bardzo kontrowersyjnych a rownoczesnie stanowczych pogladach, swiat jest przefiltrowany przez jej oczy, wiec nie ma sie co dziwic jak tenze swiat jest przedstawiony w tej ksiazce. Janina nie jest dobrotliwa starsza pania, postrzega przy tym swiat raczej czarno-bialo zwlaszcza w sprawach ktorych nienawidzi.

Mowic o nieudolnym warsztacie pisarskim dajac rownoczesnie dowody ze nie rozpoznalo sie podstawowych srodkow warsztatowych uzytych w trakcie pisania tej ksiazki - troche mnie to zaskakuje. Dla mnie ta ksiazka - poza wszystkim innym - jest wlasnie dowodem dobrego warsztatu.

Nie postawilam szostki, ale uwazam "Prowadz swoj plug..." za calkiem ciekawa pozycje, glownie wlasnie ze wzgledu na umiejetnosc oddania swiata widzianego oczami kobiety nalezacej do tzw. starych wariatek, pogardliwie zbywanych dziwaczek, czesto niewidzialnych dla mlodych i przebojowych. Bardzo rzetelnie oddany punkt widzenia. Kontrowersyjny owszem, ale odkad to literatura ma sie grzecznie zajmowac ladnymi rabatkami (albo w ogole mowic, co jest moralne a co nie)? Dobrzy pisarze czesto wypuszczaja sie w mroczne zakamarki ogrodow naszego umyslu.
Użytkownik: janmamut 27.07.2010 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną pozytywną stroną t... | p.s.nycz
Pewnie, jeśli jeszcze tego nie widziałeś, spodoba Ci się taka ocena jej tfutfurczości: [Olga Tokarczuk] Kto pisze podobnie jak Ona? (i poprzedzające).
Użytkownik: janmamut 27.07.2010 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie, jeśli jeszcze teg... | janmamut
(Miało wskazywać na "Użytkownik: Pikachulińska 2009-05-20 09:52 napisał(a): (...)", ale znowu coś jest z odnośnikami.)
Użytkownik: Szejm 21.08.2010 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną pozytywną stroną t... | p.s.nycz
Zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Po pierwsze główną bohaterkę da się lubić, bo ja ją lubię i znam wiele osób czujących podobnie. Nie uważam, by przesłaniem książki było przyzwolenie na bezkarne mordowanie ludzi. Myślę, że autorka myślała raczej o potępieniu mordowania zwierząt i być może częściowo o wyrażeniu swoich poglądów. Nie zgadzam się również z twierdzeniem, że fabuła nie była przemyślana. Z całą pewnością Tokarczuk opracowała ją jeszcze przed napisaniem powieści. Wskazuje na to zaskakujące zakończenie i akcja układająca się jak puzle. Jej pełnię poznajemy dopiero pod koniec powieści, dodatkowe elementy dopasowywują się do całości i zaskakują.

Książka, choć według Ciebie "pozbawiona dreszczyku" w swoim założeniu nie jest przecież w 100% kryminałem. W moim odczuciu jej celem jest skłonienie nas do myślenia, a wszystkie te zbrodnie (przynajmniej dla mnie) są tylko tematem pobocznym, wzbogacającym całość.

Nie sądzę również, by wychodzenie z psem (czy psami) na spacer do lasu w jakikolwiek sposób zagrażało dzikim zwierzętom. Może ono skończyć się najwyżej tragicznym stratowaniem kilku mrówek. Sądzę więc, że działalność myśliwych jest "nieco bardziej" szkodliwa. Ale oczywiście są to tylko i wyłącznie moje zdanie.

Według Ciebie książka przepełniona jest naiwnością i całą sobą promuje ona "Efemerydy...". A ja uważam, że to główna bohaterka jest naiwna, a autorka między innymi za pomocą "Efemeryd" i astrologii nam to ukazuje.

Nie uważam również, by mądrością autorki zawartą w książce było nieużywanie mózgu. Myślę, że chciała nas ona raczej zmusić do myślenia. Nie znam powodu, dla którego obrażasz autorkę.
Użytkownik: kalayit 04.11.2010 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną pozytywną stroną t... | p.s.nycz
Hmmm... Wydaje mi się, że problemem autora tegoż krzywdzącego tekstu jest nieumiejętność czytania ze zrozumieniem - a być może jedynie brak chęci skorzystania z tej umiejętności i osobiste uprzedzenia do autorki. Szczerze mówiąc, dziwi mnie tak dosłowne traktowanie książek pisarki, która zahacza przecież w swojej twórczości o prozę poetycką i do tego jest psychologiem, o czym nie należy zapominać ;) W dodatku, jak wspomniała to przede mną Aleutka, narracja pierwszoosobowa nie ma nic wspólnego z przekonaniami autora, a jedynie ukazuje nam świat oczyma bohatera - a że w tym wypadku jest to osoba ekscentryczna, można się nawet pokusić o stwierdzenie, że chora, świat ten i poglądy pani Duszejko wcale nie muszą być spójne i logiczne. W sumie dziwnie by było, gdyby tak się je odczytywało, znając losy bohaterki. Dlatego dziwi mnie stawianie autorce zarzutu niespójności, który możemy stawiać jedynie opisywanej przez Olgę Tokarczuk pani Janinie. Czy Dostojewskiemu też stawia pan, panie p.s.nyczu zarzuty, którymi powinno się obarczyć Raskolnikowa? ;>
Co się zaś tyczy samej autorki, nie mówi nam ona jasno, co jest dobre, a co złe - duzi jesteśmy, chyba mamy własne systemy moralne, prawda? ;] Zresztą przy tak oczywistych sprawach jak morderstwo raczej trudno o wielki spór... Książka jak najbardziej jest spójna, to że takie nie są do końca myśli Duszejko, to już inna sprawa, ale chyba tym właśnie cechuje się pewne szaleństwo czy fanatyzm, że trudno w nim o logikę i pełną konsekwencję ;]
Powiem, że cel w pewnym sensie został osiągnięty, bo książka stymuluje do dyskusji, choć z pewnością należałoby skupić się na aspektach takich jak kwestie moralne, czy psychologiczne, a nie na nogach pani Janiny... Jednak jeśli już poruszamy tę kwestię, to ośmielę się wysnuć tezę, iż nieuważna lektura, panie p.s.nyczu, wprowadziła pana w błąd, bo bohaterka myje nie tylko nogi i najwyraźniej dba o higienę, skoro posiada obawy związane z zawstydzającą dla niej możliwością zabrania jej przez pogotowie, gdy czułaby się nieświeżo i w swoim mniemaniu byłaby brudna ;) Nie mogłam się powstrzymać, wybaczcie...
Czasem warto się pogrążyć w spokojnej zadumie, a nie gnać do przodu byle szybciej i więcej ;) I krytykę odstawić na dalszy plan, bo już stoicy dowiedli, że jeśli się tylko chce, można wszystko udowodnić - pytanie, czy warto i czy o to właśnie w tym wszystkim się rozchodzi? ;>

Peace ;)
Użytkownik: visia 09.12.2011 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną pozytywną stroną t... | p.s.nycz
Dołączę do nielicznych obrońców autora recenzji. Książka mi się zdecydowanie nie spodobała, mimo iż inne pozycje Tokarczuk oceniam dość wysoko. Niestety, po lekturze Pługu straciłam całą sympatię do jego autorki. Myślę, że ci, którzy zachwycają się książką (nie licząc programowych "zachwycaczy" wszystkim co popularne), zatrzymują się na jednym - ekologicznym przesłaniu książki: zabijanie zwierząt jest złe. Natomiast przesłanie tej książki jest inne: życie człowieka i dowolnego zwierzęcia jest warte tyle samo. Karą za zabicie zwierzęcia (jedyną sprawiedliwą) jest śmierć. Ciekawe czy Tokarczuk ogranicza swoją "moralność" do gatunku ludzkiego, czy jest skłonna karać śmiercią również drapieżniki: koty domowe, lisy, jastrzębie, pająki. Czasem warto zastanowić się nad implikacjami swojej postawy moralnej.
Ponadto autorka próbuje zrekompensować tę podejrzaną etykę łyżką taniej newageowskiej "duchowości": stek astrologicznych bzdur plus parę powierzchownych cytatów z Blake'a. Całość zupełnie niestrawna, o wątku kryminalnym nie warto wspominać, bo stanowił jedynie pretekst do przedstawienia pakietu posthumanistycznych (jak to sformułował ktoś w innej recenzji) filozofii.
I nie mają racji ci, którzy piszą iż nie nalezy utożsamiać autorki z pogladami p. Duszejko. Sama Tokarczuk twierdzi co innego: "Bardzo możliwe, że się starzeję i staję się niebezpiecznie podobna do Janiny Duszejko". http://www.polityka.pl/kultura/rozmowy/1500413,1,r​ozmowa-z-olga-tokarczuk.read#ixzz1g3R7WQFu
ogólnie książka irytująca, egzaltowana i pełna nienawiści. jednak problemy które porusza są ważne. Szkoda, że niewielu stara się odnieść do wygłoszonych w niej moralnych sądów.
Użytkownik: Marylek 09.12.2011 17:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Dołączę do nielicznych ob... | visia
Pozwolę sobie nie zgodzić się, po pierwsze z tym, że "ekologicznym" przesłaniem książki jest: "zabijanie zwierząt jest złe." Tam chodzi o okrucieństwo. Okrucieństwo wobec zwierząt jest złe; okrucieństwo tak w zabijaniu, jak i w traktowaniu żyjących obok nas.

Co do równej wartości życia każdej żywej istoty, tak człowieka, jak i zwierzęcia, to nie jest tu pani Tokarczuk żadnym prekursorem. To trend filozofii, etyki konkretnie, w Polsce mało znany, może najbardziej reprezentatywym przedstawicielem jest tutaj Singer Peter&order=title. Też niezbyt szeroko znany, choć rozmwę z nim można przeczytać tutaj: http://www.polityka.pl/swiat/rozmowy/1506130,1,zyc​ie-a-moralnosc.read
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: