Dodany: 22.05.2010 22:15|Autor: alodia1949

Mało udana autoreklama


Zanzibar to archipelag należący do Tanzanii, składający się z około 20. wysp. Największą z ich jest Unguya, potocznie zwana Zanzibarem. Mieszkańcy posługują się językiem suahili.

Autorka, zafascynowana Afryką, pojechała tam najpierw z wycieczką, potem sama. Przewodnik pokazał jej wyspę Unguya, której klimatem i ludźmi zachwyciła się do tego stopnia, że kupiła tam działkę ze starym domem. Odbudowała go, nazwała "Vanilla House", a że prowadzi biuro podróży, jest on też hotelem. Dwukrotnie wyszła za mąż za Afrykańczyków, obecny mąż jest młodszy od niej o 12 lat.

Książka jest bardzo nierówna. Są tam bardzo dobre fragmenty opisujące wyspę i ludzi, ale rażą liczne banalne refleksje.

Na końcu zawarte są wiadomości pożyteczne dla turystów, czyli jak podróżować, gdzie mieszkać, jeść, robić zakupy.

Jest też rozdział poświęcony niebanalnej historii Zanzibaru.

Dla mnie największą wadą jest sposób wydania książki (Wydawnictwo Otwarte 2009) - mało czytelny druk, strony poszarzone niby pod wpływem wilgoci panującej stale na wyspie. Efektowne to, ale szalenie denerwujące, bo utrudniające czytanie.

Byłam na spotkaniu z panią Katende, opowiadała, bez uśmiechu i emocji, przez półtorej godziny to samo co jest w książce, a na koniec jej mąż Justin grał na bębnie.

Podsumowując - przeczytać można. ale nie spodziewajcie się fajerwerków.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1901
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: papirus 01.08.2011 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Zanzibar to archipelag na... | alodia1949
Może zależy od nastawienia i nastroju..
Zaczęłam czytać tą książkę na naszej polskiej wietrznej plaży. Piasek "właził" w oczy, Słońce raziło i nawet nie zauważyłam, że strony poszarzone.
Potem resztę doczytywałam w autobusie w drodze do pracy. Niektóre opisy życia mieszkańców Zanzibaru i ich podejścia do spraw dla nas istotnych budziły we mnie niepohamowany śmiech..
Podoba mi się jak bez rozrzewniając autorka pokazuje ile musiała postawić na szali, ile walczyć - przede wszystkim ze sobą i o siebie.

Lekka lektura uzupełniająca po "zwiedzeniu" Afryki z Wilbury Smith'em.

Polecam!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: