Dodany: 05.06.2017 15:10|Autor: misiak297

Gnając przez historię Warszawy


Akcja pierwszego tomu trylogii Sylwii Zientek "Hotel Varsovie" – "Klątwa lutnisty" osadzona została w Warszawie na przestrzeni czterystu lat. Swoiste jej centrum stanowi hotel (w zależności od opisywanej epoki – planowany, dobrze/źle prosperujący, już nieistniejący). To zarazem swoista saga rodzinna – bohaterami są kolejne pokolenia Żmijów/Żmijewskich i Szpaków/Szpakowskich.

Rozpoczynamy wędrówkę przez stolicę w 1870 roku. Właśnie wtedy Eleonora Żmijewska – angażująca się społecznie córka hotelarzy – snuje marzenia na temat swojej przyszłości. Jednak wszystko się zmieni tego dnia, gdy jej ojciec – Jeremi Żmijewski – odbierze sobie życie. Rodzina się rozpadnie – a co się stanie z rodzinnym biznesem?

W pierwszym rozdziale trafiamy do Warszawy w czerwcu 1607 roku. Laurenty Żmij, lutnista kapeli królewskiej Jego Wysokości Zygmunta III Wazy, wraca po udanym koncercie. Nieoczekiwanie wybucha pożar, który zniszczy miasto. Laurenty biegnie do domu, aby ratować rodzinę – ukochaną żonę Annę i małe dzieci. Żmijowie tracą wszystko.

Opowieść z kolejnego rozdziału rozgrywa się ponad czterysta lat po pamiętnym pożarze. Janek Kucharski, prawnik, zajmuje się sprawą Dany Szpakowskiej, która chce odzyskać rzekomo należącą do jej przodków nieruchomość przy ulicy Długiej. Tak klientka, jak i jej historia intrygują Janka coraz bardziej.

Trzy historie, trzy epoki, można nawet powiedzieć – trzy Warszawy: to znajdziemy w "Klątwie lutnisty". Dzieje kolejnych bohaterów (ludzi nietuzinkowych, często stających w kontrze do określonego porządku swoich czasów) ciekawią. Interesujące są też przemiany obyczajowe, jakie zachodzą na przestrzeni lat. Całość jest przystępna, szybko się czyta. Zestawienie trzech różnych rzeczywistości – bo o tym możemy mówić w tym przypadku – robi ogromne wrażenie. Bieda, choroby dziesiątkujące ludność sąsiadują w tej powieści z ucztami, dalekimi podróżami, niefrasobliwym wydawaniem pieniędzy, a także z fejsem, pocztą elektroniczną, z meczami eliminacyjnymi do mundialu, wegańskimi knajpkami. Spotykają się tu gorsety i smartfony, kobiety samodzielne, niezależne i te, które były skazane na umieranie przy porodzie. Stajemy się świadkami egzekucji rodem ze średniowiecza, kosztownych zabaw z baletnicami, lunchów we współczesnych modnych knajpkach stolicy. Fabuła pierwszego tomu "Hotelu Varsovie" jest bardzo bogata.

To, co najlepsze, znajduje się w tle – odmalowanym z całą wyrazistością. Jestem pełen podziwu dla Sylwii Zientek. Czujemy wręcz, że przenieśliśmy się w dawne czasy. Tyle tu barwnych szczegółów, ciekawostek, zgrabnie podanych faktów! Widać ogrom pracy, dokładne, rzetelne badania. To świadczy o dużym szacunku zarówno dla czytelnika, jak i podejmowanej tematyki. Taka książka pozwala poznać życie dawnej stolicy, zrozumieć ludzi, którzy żyli setki lat temu; pisarka dostrzega ten potencjał – i realizuje go celująco.

Niestety, "Klątwa lutnisty" bardzo mnie rozczarowała. Przystępowałem do lektury z wielkimi nadziejami. Liczyłem na współczesną wersję "Lalki" (sama autorka w posłowiu zdradza: "Pisząc niniejszą powieść, chciałam wyrazić swój podziw dla wielkiego kronikarza i mistrza opowieści o Warszawie II połowy XIX wieku – Bolesława Prusa"*) czy "Nocy i dni", a dostałem czytadło, które można postawić na półce z niezłą literaturą popularną. Oczywiście, nie w tym tkwi źródło mojego zawodu – nie jest winą autora, że w podstawowych założeniach rozmija się z oczekiwaniami czytelnika. Rzecz w tym, że trudno przedstawić przekonująco trzy rozbudowane rodzinne historie (dwie – jeśli wziąć pod uwagę, że rozdziały, których akacja rozgrywa się w XXI wieku są najmniej obszerne) na sześciuset stronach. Nie przy tylu postaciach i tak bogatej fabule. Opowiadanie góruje tutaj nad opisem. Wiele fragmentów to pospieszna relacja ze zdarzeń. Jeśli w ten sposób Sylwia Zientek ujmuje zdarzenia z tła (na przykład dzieje królów), nie mam zastrzeżeń. Natomiast w momencie, gdy wydarzenia dotyczące głównych bohaterów zostają w zasadzie streszczone – cóż, tracą na tym i postaci (niektóre z nich są tylko imionami – w takim ujęciu trudno zbudować ciekawe, przekonujące relacje między nimi), i sama historia, i czytelnik. Bohaterowie pojawiają się i znikają, kolejne wątki zostają zamknięte pospiesznie (przykładowo odejście Teodora Szpakowskiego), nierzadko inwazyjnie dla konstrukcji całości (na przykład historia z baletnicą Antoniną, Konstantym oraz zamęściem Eleonory). Fatalnie wypada także w tekście używanie podmiotów zastępczych – bardzo szkolnie i irytująco (przykładowo: w narracji Laurenty jest na przemian "Żmijem", "lutnistą", "muzykiem" – a nierzadko te określenia funkcjonują obok siebie, co prowadzi do powstawania iście kuriozalnych konstrukcji). Dziś odchodzi się już od tej maniery, mam więc nadzieję, że i autorka "Miraży" zarzuci ten sposób pisania w kolejnym tomie cyklu.

Głównym problemem "Klątwy lutnisty" wydaje się próba upchnięcia zbyt dużego materiału w jednej (zresztą pokaźnej!) książce. To zawsze wymaga pewnych skrótów czy uproszczeń i może się fatalnie odbić na całości. Sylwia Zientek skupia się na rozbudowanej fabule. W efekcie nie tyle oprowadza nas po dziejach poszczególnych bohaterów, co każe nam przez te dzieje biec. Zazwyczaj opowiada (niekiedy nawet streszcza) zamiast opisywać – trudno wówczas poczuć emocje, trudno znaleźć się naprawdę w środku danej historii. Te fragmenty, w których autorka się nie spieszy, opisuje dokładnie całą scenę, spokojnie buduje napięcie, relacje między bohaterami – należą do najlepiej napisanych w całej książce.

Zaczynałem lekturę z nadzieją na literacką ucztę. Pomysł jest bardzo dobry, historia rodzinna zogniskowana wokół hotelu – ciekawa, tło nakreślone perfekcyjnie. Teraz mam nadzieję, że Sylwia Zientek zwolni, pozwoli w pełni zaistnieć tej opowieści – a efekcie drugi tom (skądinąd obiecującego) cyklu będzie narracyjnie lepszy.


---
* Sylwia Zientek, "Hotel Varsowie. Klątwa lutnisty", wyd. W.A.B., 2017, s. 599.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 995
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: