"Mam nadzieję, ze po przeczytaniu tych rozważań kierownicy organizacji młodzieży chrześcijańskiej podejmą wśród porządnych, młodych ludzi kampanię na rzecz bezczynności" zaczyna autor, a postuluje on czterogodzinny dzień pracy, bo taki wysiłek, według niego, zapewnia wystarczającą ilość środków do życia, a dodatkowo pozwala ogółowi ludzkości na dowolne rozrywki oraz pracę nad rozwojem cywilizacji w wolnym czasie.
Tekst jest oczywiście ironiczny, ale tylko do pewnego stopnia, stuletni, ale w znacznej części zadziwiająco aktualny. Russel obnaża w nim cele i charakter sfer rządzących, tj. władzy i kościoła, jak na przykład wtedy, gdy pisze o wpojonej chłopom etyce, wg. której nie zatrzymują oni dla siebie ewentualnych skromnych nadwyżek własnej pracy, ale oddają je 'kapłanom i wojownikom', by ci mogli próżnować i nakłaniać pracujących, by żyli zgodnie z interesami władzy, a nie swoimi, podczas gdy "sprawujący władzę nie dopuszczają do siebie świadomości tego stanu rzeczy, umiejąc wzbudzić w sobie przekonanie, że ich interesy są tożsame z ogólnym interesem ludzkości. ... Pracowitość, trzeźwość i gotowość do pracy przez długie godziny, a nawet uległość wobec władzy w imię odległych korzyści, wymagane są jak dawniej, a władza, jak zawsze, powołuje się na wolę Wszechmocnego." Autor podkreśla, że przytaczanie biblijnej przypowieści o bogaczu, raju i uchu igielnym jest bardzo na rękę rządzącym, jako, że stanowi narzędzie do wykorzystywania podległych im pracowników i nakłaniania ich do jeszcze cięższej pracy. Zaś w celu zadbania o ich zadowolenie "warstwy posiadające od tysiącleci głoszą naukę o godności pracy, dokładając jednocześnie wszelkich starań, by samym godności tej uniknąć.
Russell sam należał do 'klasy czasu wolnego' jak nazywał wszystkich wystarczająco bogatych, by nie pracować (nadmiernie), a esej napisał w wieku 60 lat, gdy zdążył już poznać rozmaite grupy społeczne i prawa rządzące współczesnym społeczeństwem. Od 1932 roku, gdy tekst został opublikowany pierwszy raz wiele się zmieniło w podziale pracy i dystrybucji dóbr, ale czy naprawdę aż tak wiele? Granice są z pewnością mniej wyraźne, pracownicy rozmaitego szczebla wywalczyli sobie szereg praw, ale gdy zajrzy się do niejednej firmy czy też do niejednej parafii, można odnieść wrażenie, że "Pochwała lenistwa" opisuje obecną rzeczywistość.
Pochwała próżniactwa (
Russell Bertrand)
to zbiór esejów wydanych w 1937 roku, natomiast 'Pochwała lenistwa' to nowe tłumaczenie eseju otwierającego tom dokonane przez Andrzeja Dominiczaka i wydrukowane w najnowszym numerze Przekroju, choć już wcześniej krążyło w internecie.
5,5 - wystawiam ocenę, mimo, że poznałam tylko cząstkę całości. Jeśli natrafię na kolejne teksty, będę ją uśredniała.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.