Dodany: 07.02.2005 13:06|Autor: dorsz

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury
Pratchett Terry

1 osoba poleca ten tekst.

Szczurza filozofia wyjaśniona dokładnie


Z okładki krzyczy informacja, że powieść została nagrodzona Carnegie Medal za najlepszą książkę dla młodych czytelników. Nie wybieram się wprawdzie jeszcze na emeryturę, ale młodym czytelnikiem jednak już dość dawno byłam i są to czasy bezpowrotnie minione... Z drugiej strony widniejące tuż pod tą informacją nazwisko Terry Pratchett gwarantuje, że gdyby nawet sygnowana nim była książka telefoniczna, lektura byłaby niepowtarzalnym przeżyciem. Nie zwlekając więc dłużej otwieram książkę, a tam czeka na mnie kot Maurycy. I nie jest to bynajmniej zwyczajny puszysty czworonóg.

Maurycy mówi i myśli, przy czym nie jest jasne, w jaki sposób uzyskał samoświadomość. Na pewno nie obyło się bez jakiejś czarodziejskiej mikstury, ponieważ rzecz cała dzieje się na Świecie Dysku, na którym magia jest integralną częścią rzeczywistości (ale spokojnie, nie jest wykorzystywana bez umiaru i nie próbuje zastąpić życia codziennego). Po chwili okazuje się, że nie tylko Maurycy został dotknięty taką przemianą swego jestestwa. Towarzyszą mu równie inteligentne szczury. Nasz koci bohater podjął postanowienie, że nie wypada zjadać niczego co mówi, zaprzyjaźnił się zatem ze szczurzym klanem. Więcej, wpadł na pomysł zrobienia z nimi wspólnego biznesu. Plan obmyślił starannie. Szczury, jak wiadomo, nie są gatunkiem szczególnie lubianym przez większość ludzi, zatem w mieście najpierw pojawia się szczurza plaga (niektóre osobniki nawet tańczą i stepują), której wytępić nijak się nie da, skoro zwierzaki są równie bystre jak ludzie (obraziłyby się wprawdzie za takie porównanie, ale ciii). Potem zaś nadchodzi Maurycy ze swoim ludzkim towarzyszem, nie za mądrze wyglądającym chłopcem potrafiącym znakomicie grać na flecie, który wyprowadza niepożądanych lokatorów z miasta, inkasując sowitą zapłatę (jeśli to brzmi znajomo, to właśnie tak ma być). I cała zgraja udaje się w dalszą drogę. Sprytnie wymyślone. Nie może być inaczej, skoro wymyślał to Maurycy, którego umysł zadziwia wszystkich, a najbardziej właściciela. Jednak kiedy całe to towarzystwo trafia na miasteczko Lśniący Zdrój, zaczynają się kłopoty.

Jeśli ktoś sądzi, że jest to jeszcze jedna bajka dla dzieci, to jest w całkowitym błędzie. Pratchett bardzo wyraźnie podkreśla swój stosunek do literatury, w której występują gadające zwierzęta noszące ubranka. Szczury mianowicie ciągną ze sobą "Przygodę pana Królika", jedną z klasycznych bajek dla dzieci, i dyskutują o niej zawzięcie. Mają wiele wątpliwości - "czy książkę napisali ludzie? To prawda, że sklep był dla ludzi, ale przecież nawet ludzie nie mogli jednocześnie pisać książki o szczurku Szymonie, który nosił kapelusz, i jednocześnie rozsypywać trutki na szczury. A może? Jak trzeba być szalonym, żeby jedno z drugim pogodzić?" Szczurza filozofia w ujęciu Pratchetta nie stawia gatunku homo sapiens zbyt wysoko: "mówią, że gdzieś pod ziemią żyje Wielki Szczur, który wszystko stworzył. I co, może stworzył także ludzi? Słabo o nas dba, jeśli dzięki niemu powstał też człowiek". Poza takimi typowo pratchettowskimi wstawkami, inteligentnymi i sarkastycznymi, mimochodem zmuszającymi do zastanowienia się nad ludzkością, mamy tu dużo trzymającej w napięciu akcji. Bohaterowie, mimo że większość z nich ma cztery łapy i futro, mają znakomicie zarysowane charaktery. Autor nie zostawia żadnych niedopowiedzeń - wyjaśnia nawet w końcu, po co właściwie kotu pieniądze, ale nie zamierzam zdradzać tego sekretu, najlepiej czyni to Maurycy osobiście.

Książka wydana jest prześlicznie, doskonała twarda oprawa, na każdej stronie pojawiają się maleńkie kocie główki, a obok numerów stron wędrują szczury. Tłumaczenie poprawne (nazwisko tłumacza z niewiadomych przyczyn nie zostało ujawnione w książce), chociaż szczurze imiona, wywiedzione ze znalezisk w ludzkich śmietnikach, dawały nie do końca wykorzystane pole do popisu.

Nie mam pojęcia, czy ta książka spodoba się dzieciom, ale dorośli z pewnością nie powinni odmawiać sobie przyjemności jej przeczytania. Nawet ci, którzy jeszcze nie mieli do czynienia z Pratchettem, a przed szczurami uciekają z piskiem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7645
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: