Dodany: 03.04.2017 12:11|Autor: misiak297

Jednodolarowa klientka Masona


Do biura Perry'ego Masona zgłasza się Nellie Conway. Zadaje adwokatowi osobliwe pytanie – jak zapobiec planowanemu morderstwu. Okazuje się, że pracuje ona jako przyuczona pielęgniarka w domu państwa Bainów. Opiekuje się Elizabeth Bain, która w wyniku tragicznego wypadku samochodowego złamała kręgosłup i pozostaje w złej kondycji psychicznej. Według panny Conway na jej życie czyha mąż, Nathan, który chce się ożenić z atrakcyjną kochanką. To on dał pielęgniarce podejrzane tabletki, które ta miała dyskretnie podać pani Bain. Czy jednak rzeczywiście planowane jest morderstwo? A może Nellie to sprytna młoda kobieta, która zamierza sobie zapewnić alibi?

Niebawem pielęgniarka rzeczywiście wpada w kłopoty. Zostaje oskarżona o kradzież i staje przed sądem. Perry Mason, w sobie właściwy przebiegły sposób, ratuje ją z opresji (choćby dla tego rozdziału warto przeczytać tę książkę). Niebawem jednak dochodzi do morderstwa – Elizabeth Bain umiera otruta arszenikiem. Kto jest winny? Nellie Conway? Nathan Bain? Przyrodnia siostra Elizabeth, Vicky, która manipulowała przy testamencie?

"Sprawa świetlistych śladów" to dobry kryminał. Jak zwykle u tego autora – jest może trochę schematycznie, co wcale nie znaczy, że nudno (Gardner pisał według schematu, ale wymyślał wciąż nowe fabuły, dzięki czemu jego powieści tak dobrze się czyta). Mamy tu sprawę z oczywistym – zdawałoby się – rozwiązaniem, błyskotliwego bohatera, nieoczekiwane zwroty akcji, ciekawe szczegóły (waga kropki na dokumencie, proszek fluoryzujący służący jako pułapka na złodzieja, sprytny sposób odczytania cudzego telegramu), świetne dialogi. I tylko szkoda, że sprawa rozstrzyga się trochę na zasadzie "deus ex machina". Niemniej nadal jest to z dobry kryminał, świetna rozrywka na wolny wieczór.

Sprzyjający Masonowi porucznik Tragg w finale, po pomyślnym przeprowadzeniu ryzykownej akcji, stwierdza: "Okay, Perry, wyciągnąłeś rękę i złapałeś śliwkę. Ale któregoś dnia śliwki nie będzie, a ty przytniesz sobie palce i wtedy będzie cholernie źle"*.

Wzruszająca jest ta troska Tragga, ale jakoś nie mam wątpliwości – Perry Mason prędzej czy później zawsze dostanie śliwkę, po którą sięga!


---
* Erle Stanley Gardner, "Sprawa świetlistych śladów", przeł. Krystyna Bockenheim, Wydawnictwo Dolnośląskie, 1999, s. 249.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 590
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: