Dodany: 14.03.2017 13:06|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Cień eunucha
Cabré Jaume

2 osoby polecają ten tekst.

Wszystko, tylko nie milczenie, czyli Jaume Cabré i „Cień eunucha”



Recenzent: Konrad Urbański


500 stron historii rodu Gensanów – synów, ojców, dziadków i protoplastów. I opowieść o przegranej tego jednego (ostatniego?), czyli Miguela Gensany. Wielka, totalna, momentami trudna, nużąca i odpychająca, ale takie książki – buzujące, pełne – przywracają wiarę w sens pisania, opowiadania i powieści.

Zwierzeń Miguela Gensany, niespełnionego tytułowego eunucha, wysłuchuje podczas kolacji jego redakcyjna koleżanka, Julia. Żeby było śmieszniej, jedzą w restauracji, która mieści się w dawnej rodowej siedzibie Gensanów, a monolog mężczyzny jest przerywany – bądź przeplatany – wtrąceniami jego na wpół obłąkanego wujka, Maurycego (dla samych wyczynów wujaszka warto przebić się przez całość). Historia to niezbyt wesoła, bowiem główny bohater jest życiowym przegranym, który zawsze pragnął więcej, niż może posiadać, a swoje żale topił w rewolucji, kiepskich związkach i sztuce. Natomiast stopniowo odkrywane przez Maurycego dzieje rodu – w toku narracji poznajemy trzy drzewa genealogiczne, modyfikowane i kreślone – są opartą na kłamstwie fikcją.

Celem opowieści Miguela o sobie samym i poprzednikach jest dotarcie do prawdy, lecz przede wszystkim próba odpowiedzi na pytania: kiedy i w jaki sposób przegrałem swoje życie? Który moment zdecydował o tym, że jestem w tym punkcie, w którym jestem? I czy nic już się nie zmieni w moim życiu rozmienionym na drobne i zmarnowanym na sprawy nieistotne? W jego narrację Cabré zgrabnie wplata dzieje dwudziestowiecznej Hiszpanii (chyba żaden z polskich recenzentów nie zwrócił uwagi na męskie imiona w tej powieści: Antoni i Maur – pojawiające się zamiennie do pewnego momentu, a moment ten też ma swój historyczny odpowiednik – to nawiązanie do Antonia Maura, pięciokrotnego premiera Hiszpanii) – wychowanie młodego Gensana przez jezuitów, fascynacja, zachłyśnięcie i wreszcie rozczarowanie komunizmem, czas niespełnionych miłostek, marnej stabilizacji i w końcu stopniowego oddalania się od świata.

Cabré metaforyzuje los jednostki i wlewa go w historię, pokazując małość człowieka wobec nieprzewidzianych i pozbawionych reguł procesów dziejowych. Ale to nie tłumaczy wszystkiego, autor pozostawia czytelnikowi otwartą furtkę i nie udziela prostych odpowiedzi. Czy Miguel przegrał z historią? Może. Czy poległ też w pojedynku z samym sobą? Możliwe – skupił się na obserwacji i z czasem zamknął ambicje wyłącznie w sferze myśli. Znamienne w tym kontekście są słowa Teresy, jego trzeciej kochanki: „pan kłamie, nie potrafiłby pan poświęcić nawet o, tyle, żeby grać na skrzypcach choć w połowie tak dobrze jak ja (…). Wie pan, co ja poświęciłam, żeby grać tak, jak gram? Tysiące, tysiące, tysiące godzin mojego życia. Trzeba bardzo kochać muzykę, żeby na to się zdobyć. Nie sądzę aby pan, z tym idiotycznym uśmieszkiem, mógł to zrozumieć albo wysilić się na zrobienie pierwszego kroku”[1].

Czy bohaterowi zabrakło sił, bożej iskry? I tu czytelnik musi odpowiedzieć sobie sam. Pragnienie przynależności do świata wyższego – bycia tym, którego pytają, nie tym, który pyta – w pewnym sensie zabiło Miguela. Jego poszukiwanie to pytanie o moment, który go wykastrował i uczynił eunuchem. Powieść Jaumego Cabré jest właśnie tym, spowiedzią rozczarowanego intelektualisty, zawsze stojącego na uboczu.

Miguel Gensana stanowi w pewnym sensie hiszpański odpowiednik Martina Edena: u podstaw jego rozgoryczenia leży wywołana różnymi pobudkami potrzeba przynależenia „tam”, do lepszego (nieosiągalnego?) świata. A kiedy już przychodzi mniejszy (Miguel coś jednak w życiu osiąga, choć zupełnie nie to, na czym mu zależało) bądź większy sukces i jako takie spełnienie, żaden z nich nie potrafi tego dostrzec i daje wyraz swojej frustracji. Eden – popełniając samobójstwo, Gensana – snując niekończącą się opowieść o upadku. „Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy na ciebie” – mawiał Nietzsche przed swoim odejściem w otchłań, a powtórzyć może to za nim Miguel Aureliano Buendia Gensana, bez świńskiego ogonka, za to ostatni z rodu Gensanów (zjedzony nie przez mrówki, lecz przez gorycz).

„Cień eunucha” to powieść wielka nie tylko ze względu na objętość. Ogrom ludzkiego doświadczenia i historii spleciony z jednostką, jej minimalnym wzlotem i ustawicznym upadaniem. Powieść totalna, napisana z rozmachem (niezbędnym dzisiaj, w epoce zaniku), kunsztem i goryczą, którą najlepiej podsumuje nieodżałowany wujek Maurycy: „Artyści już tacy są, Miguelu: ich prawdą jest ten świat, który sobie zmyślą”[2].


---
[1] Jaume Cabré, „Cień eunucha”, przeł. A. Sawicka, wyd. Marginesy, 2016, s. 447.
[2] Tamże, s. 436.





Autor: Jaume Cabré
Tytuł: Cień eunucha
Tłumacz: Anna Sawicka
Wydawnictwo: Marginesy, 2016
Liczba stron: 494

Ocena recenzenta: 5/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1161
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: