Dodany: 07.02.2017 09:53|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Miłość w cieniu depresji, miłość w ultrafiolecie



Recenzent: Louri


„Wszystkie jasne miejsca” Jennifer Niven to jedna z tych historii, o których wiemy, że źle się skończą. To opowieść dla młodzieży o miłości, ale nie takiej szablonowej, tylko niezwykle trudnej, bo naznaczonej zmaganiem z chorobą duszy – depresją. To także opowieść dla dorosłych – o tym, że zarówno dzieci, jak i nastolatki borykają się z problemami wewnętrznymi, które doprowadzić mogą do tragedii. Dla dopełnienia zaś – to ważny dzisiaj głos o tym, że śmierć istnieje i często dotyka przedwcześnie naszych bliskich, a my musimy sobie z tym poradzić, zaś chowanie głowy w piasek i wrzeszczenie „jestem zwycięzcą” oraz inne formy wyparcia świadomości ludzkiej śmiertelności są w istocie głupie. Powieść Niven pokazuje, jak można mądrze przeżyć śmierć ukochanej osoby.

Głównymi bohaterami są Violet Markey, jedna ze szkolnych gwiazdeczek oraz Theodore Finch, zwany „wariatem Finchem”, szkolny dziwak, znany ze swej nieobliczalności i nieszablonowych zachowań. Nawiązują nić porozumienia na szkolnej wieży, gdzie oboje wchodzą z zamiarami samobójczymi – on, bo popycha go do tego depresja, zaś ona z powodu nieuleczonego żalu po utracie siostry. Nie spełniają swych zamiarów, lecz, paradoksalnie, od tej chwili zaczyna się ogromna przygoda ich życia – wzajemna miłość. Uczucie dochodzi jednak do głosu nie od razu. Wpierw szukają wspólnego języka, rozmawiając ze sobą za pośrednictwem literatury – wymieniają się cytatami z Virginii Woolf oddającymi ich nastroje. Stopniowo weryfikują obiegowe opinie, poznając nie tylko siebie wzajemnie, ale i własne wnętrza. Na przykład Finch jest przekonany, że potrafi doskonale odwracać uwagę od własnej osoby[1], podczas gdy Violet widzi to inaczej: „Wielka Anna Fairs powiedziała kiedyś, że tajemnicą przeżycia w szkole średniej jest »niewychylanie się«. Finch robi coś zupełnie przeciwnego”[2].

Próbują sobie wyjaśniać, jacy są, i dzięki temu my, czytelnicy, możemy poznać delikatny, niełatwy wewnętrzny świat nastolatków, a jeśli sami jeszcze do nich należymy – przekonać się, że nie jesteśmy odosobnieni w swych dylematach (jak mówi Violet: „Mam swoje tajemnice. Jestem trudna i pokręcona, a nikt nie lubi takich osób”[3], co Finch kontrapunktuje później: „Teraz ja wpatruję się w ziemię, jakby to była najciekawsza rzecz pod słońcem. Odpowiadam dopiero po chwili, próbuję się zdecydować, ile mogę powiedzieć. […] Prawdę powiedziawszy, Violet, nie mam pojęcia, dlaczego jestem nielubiany. […] To znaczy wiem dlaczego, ale nie wiem. Zawsze byłem inny, jednak dla mnie inność równa się normalności. Ostatecznie decyduję się na pewną wersję prawdy”[4]; mówi też: „Posłuchaj, jestem dziwakiem, awanturnikiem, wszczynam bójki. Zawodzę ludzi. Nie wkurzaj Fincha, to podstawowa zasada. Humorzasty Finch. Wściekły Finch. Nieprzewidywalny i szalony. Ale nie jestem kompilacją symptomów ani ofiarą gównianych rodziców czy też jeszcze bardziej gównianego składu chemicznego organizmu. Nie jestem problemem, diagnozą ani chorobą. Nie trzeba mnie ratować. Jestem człowiekiem”[5]).

Powoli dochodzą do spraw bardzo bolesnych, do radzenia sobie ze sobą i swymi zranieniami – Violet nosi okulary po siostrze, myśląc:

„Ale może, jeśli będę nosiła je odpowiednio długo, stanę się taka jak moja siostra... Będę widziała to co ona. Będę jednocześnie nią i sobą, dzięki temu nikt nie będzie musiał za nią tęsknić, szczególnie ja. Prawda jest taka, że bywają lepsze i gorsze dni. Mam poczucie winy w związku z tym, że nie wszystkie uważam za złe”[6].

Finch zaś odsłania kulisy swej depresji (tudzież choroby afektywnej dwubiegunowej):

„Wszystko byłoby lepsze od prawdy: Znów zamknąłem się w sobie. Zatraciłem w pustce. W jednej chwili kręciłem się pełen energii, w drugiej mój umysł wlókł się w powolnym kółku, niczym stary, pokręcony reumatyzmem pies, który próbuje się gdzieś położyć. A potem po prostu się wyłączyłem, zasnąłem, ale nie był to sen, jaki przychodzi na człowieka co noc, lecz długie, mroczne spanie, podczas którego nic ci się nie śni”[7]. „Jeśli uda mi się pilnować wszystkiego, w tym też samego siebie, powinienem zostać na jawie, tu i teraz, a nie nieobecny, pogrążony w jakimś półśnie”[8]. „[...] po życiu, w którym człowiek czuje zbyt wiele, być może szybka i nagła śmierć jest zbawieniem”[9].

Głębszemu wzajemnemu poznaniu się Fincha i Violet (nazywanej przezeń „UltraViolet”) sprzyja szkolne zadanie odbycia kilku wycieczek w ciekawe (z historycznego czy geograficznego punktu widzenia) miejsca Indiany. Realizując tę „pracę domową” odkrywają powoli dla siebie tytułowe „jasne miejsca” – miejsca, które stają się ważne dzięki obecności kochanej osoby i już zawsze przypominać będą chwile szczęścia.

Niven, sama dotknięta samobójczą śmiercią bliskiej osoby, napisała powieść pozwalającą nie tylko poznać problem skłonności samobójczych od podszewki. Dostrzegamy, że jak może istnieć coś, co utrzyma osobę o takich skłonnościach przy życiu, tak i jej świat łatwo może się zawalić. I właśnie „Wszystkie jasne miejsca” są napomnieniem, że warto zwracać uwagę na różnorodne sygnały, wołanie o pomoc, a nawet odrzucanie jakiejkolwiek pomocy – bo ono także jest swoistym wołaniem. Co więcej, uświadamia nam, jak różni się czasem recepcja rzeczywistości osoby dotkniętej depresją i osoby zdrowej – bowiem chociaż świat Violet dzięki Finchowi rósł i się wzbogacał, to świat Fincha kurczył się, aż stał się za ciasny dla zbyt wielkiego czucia.


---
[1] Por.: Jennifer Niven, „Wszystkie jasne miejsca”, przeł. Donata Olejnik, wyd. Bukowy Las, 2015, s. 21.
[2] Tamże, s. 32.
[3] Tamże, s. 61.
[4] Tamże, s. 74.
[5] Tamże, s. 338.
[6] Tamże, s. 32.
[7] Tamże, s. 24.
[8] Tamże, s. 43.
[9] Tamże, s. 88.





Autor: Jennifer Niven
Tytuł: Wszystkie jasne miejsca
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Wydawnictwo: Bukowy Las, 2015
Liczba stron: 415

Ocena recenzenta: 4,5/6


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2907
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: