"Zahamowania nie rosną na drzewach - wymagają cierpliwości, skupienia, oddanych i pełnych poświęcenia rodziców, no i posłusznego, pracowitego dziecka, a już po kilku latach wyrośnie z niego wiecznie spięty, zablokowany człowiek." (p. 72) - powiada Aleks Portnoy i ma rację, jest tego żywym dowodem.
Nadopiekuńcza, kasandryczna matka trzymająca potomstwo w niewolniczym uścisku zakazów, nakazów i własnych obaw, niemniej trujący ojciec oraz syn ze wszystkich sił starający się być dobrym dzieckiem to doskonały przepis na zakalec, jakim się stał dorosły bohater. Rodzice wyposażyli go w gigantyczne i nieustające poczucie winy, a dodatkowym źródłem udręki jest niesłabnące z wiekiem nadmierne pobudzenie seksualne, które jest być może podświadomym buntem przeciwko regułom narzucanym w domu.
Bycie na zawołanie, bycie wdzięcznym, zachowanie zgodne z oczekiwaniami to skomplikowany labirynt, w którym toczyło się dzieciństwo bohatera, a dorosłość wcale nie przyniosła wyzwolenia. Monolog Aleksa to krzyk sprzeciwu wobec świata, w którym grzeczność i posłuszeństwo rodzicom są najważniejsze, zdecydowanie bardziej niż własne potrzeby.
Na okładce mojego wydania widnieje fragment recenzji z Washington Post: "W trakcie wyznania Portnoya odkrywamy prawdy o sobie, o których nie mieliśmy pojęcia, że znamy je tak dobrze". Nic dodać, nic ująć, dziecko wychowane w katolickiej Polsce nie miało łatwiej. Piątki, najgorsze były piątki, bo na wycieczkach był kłopot co zjeść, bo nie można było zrobić szkolnej dyskoteki, i nie dlatego, że nauczyciele się nie zgadzali - zawsze znalazł się jakiś porządny uczeń pamiętający, że 'w czasach zakazanych ...'. Grzech, grzech, wszędzie grzech, który kazał ośmiolatkom latać w każdy pierwszy piątek do spowiedzi - w moim środowisku były dzieciaki, które traktowały to naprawdę poważnie - mali, katoliccy Portnoye.
Aleksander Pe wraz ze swoimi kompleksami odstali na półce szmat czasu, ale ani odrobinę nie wpłynęło to na cierpienia biedaka, nie osłabiło też ironii i humoru zawartych w książce.
Cztery i pół, bo zdarzyło się oku raz i drugi przelecieć przez akapit bez wnikania w detale.
Kompleks Portnoya (
Roth Philip)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.