Dodany: 13.05.2004 20:37|Autor: d0minika
bez tytułu
Nie wiem dlaczego, ale w trakcie lektury tej książki miałam wrażenie, jakbym czytała "Kosmos" Gombrowicza. To samo rozbijanie rzeczywistości na przedmioty, analizowanie sytuacji pod względem szczegółów, ten wszechobecny szyfr (tyle że u Lema jest on raczej środkiem, a u Gombrowicza treścią). Fabuła jest jednak bardzo fajnie skonstruowana, podoba mi się to, że akcja nie jest poprzedzona charakterystyką bohatera, przedstawieniem jego przeszłości i celów. Po prostu od razu zaczyna się tak, jakbyśmy już znali główną postać. Z jednej strony może być to męczące - trzeba snuć ciągłe domysły i sklejać w całość różnorakie szczegóły, z drugiej jednak strony, czyż takie czytanie nie daje dużo większej satysfakcji niż wchłonięcie gotowych informacji?
Odnoszę jednak wrażenie, że Lem trochę gubi się w przesłaniu swojej książki, jakby się kilkakrotnie wahał, czy wymyślona przez niego puenta jest odpowiednia. Stąd bierze się też pewne niedookreślenie - może ono być jednak zarówno zaletą, jak i wadą, zależy od punktu widzenia.
Książki nie będę streszczać, ponieważ kolejne informacje uzyskujemy aż do ostatniej strony, a bezcelowe jest opowiadanie całej książki. Przeczytać jednak warto.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.