Dodany: 15.02.2010 00:01|Autor: paren
Quiz poKOŃkursowy: "Piękni brzydale, paskudne ślicznotki"
KOŃkurs nr 96 zaKOŃczony…
Wszystkie konie zostały wyłapane i odpoczywają w swoich boksach…
Konie – piękne, łagodne i dobre; czasami narowiste i niechętne niewprawnym jeźdźcom… Zadbane i kochane potrafią być wierne, cierpliwe, odważne i waleczne.
Gdyby tak wszyscy…
Piękni brzydale, paskudne ślicznotki.
Brzydale… Zdawać by się mogło, że natura poskąpiła im wszystkiego. Jednak nie – w zamian za skąpstwo w budowaniu powierzchowności obdarowała ich złotym sercem, szlachetną duszą…
Ślicznotki… Cuda natury, piękne, podziwiane, otoczone rojem wielbicieli, pragnących dla siebie choć odrobiny tego blasku. Cóż, kiedy pod piękną powłoką kryje się lodowate serce, przewrotna natura, fałsz, arogancja, próżność…
Znacie ich? Z książek na pewno!
Dobierając bohaterów dzisiejszego quizu nie kierowałam się moimi odczuciami, prywatnymi sympatiami i antypatiami, lecz raczej zamysłami autorów – rodziców, którzy naszych bohaterów – tych ładnych i tych brzydkich - powołali do literackiego życia.
Uwaga: mimo tytułu quizu nie jest tak, że tylko ONI to szlachetni brzydcy, a ONE to wredne piękności… Bywa też odwrotnie… W quizie, jak w życiu, czasami to oni są ci piękni, a one te brzydkie…
Druga grupa bohaterów otrzymała zaproszenia i pojawi się tu o godzinie 17.00.
Odpowiadamy na Forum!
Miłej zabawy!
1.
"Moja buzia tryska zdrowiem,
[…]
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powabna,
[…]"
2.
"Ale C. była odmiennego zdania. Uważała, że jest beznadziejnie brzydka, a co gorsza, brzydka brzydotą banalną, odstraszającą, prozaiczną i rzeczową. Z taką twarzą - myślała - nie sposób wyglądać uwodzicielsko ani tajemniczo. Z taką twarzą wygląda się zawsze trzeźwo, zdrowo i obrzydliwie zwyczajnie.
Nic dziwnego, że nikt się w niej dotąd nie zakochał. Ona sama uważa swoją twarz za nieinteligentny kawałek różowego mięsa. Czy widok takiego obiektu może sprawić, że serce jakiegoś wspaniałego chłopaka zabije nagle płomiennym uczuciem?"
3.
"Panna I. była niepospolicie piękną kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe. Wzrost więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek prosty, usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowe. Szczególne wrażenie robiły jej oczy, niekiedy ciemne i rozmarzone, niekiedy pełne iskier wesołości, czasem jasnoniebieskie i zimne jak lód."
4.
"G. był mężczyzną niskiego wzrostu, mierzył niewiele więcej nad pięć stóp, ale był tak szeroko zbudowany i kark miał tak gruby, że gdy siedział, ludzie nie znający go mogli przypuszczać, że jest roślejszy i wyższy. Jego szeroki tułów spoczywał na krótkich, mocnych nogach..."
5.
"„Wytworniś" -— oceniłam go jednym spojrzeniem. Młody mężczyzna wyglądał, jakby go przed chwilą wycięto z londyńskiego żurnala: elegancki garnitur z szarej flaneli, śnieżnobiała koszula, granatowy jedwabny krawat, a wszystko spod igły najlepszego krawca. Przy tym mina lordowska, a spojrzenie zdobywcy Mont Everestu. „Przystojniak!" — śniady, ogorzały, włosy ciemne, krótko przystrzyżone z zabójczym przedziałkiem na boku. A w zębach krótka, pękata fajeczka. Jednym słowem — goguś, który zlazł wprost z ekranu."
6.
"Pan Z. przypatrywał się ciekawie tej nowej figurze, która istotnie zasługiwała na nazwę cudaka. Przede wszystkim był to mąż wzrostu tak wysokiego, że głową prawie powały dosięgał, a chudość nadzwyczajna wydawała go wyższym jeszcze. Szerokie jego ramiona i żylasty kark zwiastowały niepospolitą siłę, ale była na nim tylko skóra i kości. Brzuch miał tak wpadły pod piersią, że można by go wziąć za głodomora..."
7.
"Ale K. była pięknością. Zapowiadały to już w dzieciństwie jej duże, ciemne żywe oczy, kasztanowate, o czerwonym odcieniu, falujące włosy, cudowne zęby i śliczna cera. Rysów nie miała zbyt regularnych, gdyż podbródek był kanciasty, a nos, choć nie tak długi jak siostry, jednak nieco za duży. Piękność jej w dużym stopniu polegała na młodości..."
8.
"A. cierpiał od urodzenia na paraliż dolnych mięśni twarzy, przez co nie potrafił się uśmiechać i chodził z wiecznie posępną miną. Ta jego kamienna twarz wyglądała najdziwniej, gdy cieszył się lub martwił, bo wtedy radość czy smutek widać było tylko w jego skośnych, brązowych oczach. […] A. przeszedł w dzieciństwie chorobę Heinego – Medina, po której została mu pamiątka w postaci wykręconej, uschniętej prawej nogi…"
9.
"Obok usiadł wysoki, smukły młodzieniec, w eleganckim granatowym garniturze w dyskretne białe paseczki, w nowiutkich butach zamszowych z podwójnym obszyciem, uczesany na jeża, tak jak nakazywała panująca na Woli moda. Gdyby ktoś bliżej przyjrzał się młodzieńcowi, w mig rozpoznałby w nim starszego brata Królewicza, znanego dobrze na Woli, R.W.. Smagła twarz, błyszczące oczy ocienione długimi rzęsami i przesadna elegancja w ubiorze cechowały i młodego gracza, i siedzącego pod płotem o kilka lat starszego kibica."
10.
"Rozkoszna szczenięca główka, która tak dobrze pasowała do ręki, gdy pierwszego wieczoru jechaliśmy samochodem, zamieniła się nagle w coś, co kształtem i ciężarem przypominało kowadło. Łapy miał olbrzymie, boki już napakowane mięśniami, klatkę piersiową szeroką jak buldożer."
11.
"G.L. pojawił się dostojnym krokiem, usiadł przy stoliku otoczonym swoimi wielkim fotografiami, które mrugały i szczerzyły do publiczności olśniewająco białe zęby. Prawdziwy L. miał na sobie wyjątkowo niebieską [...], która wspaniale współgrała z jego oczami... [...] Była tam również wielka fotografia dobrze odżywionego [...] z pofalowanymi jasnymi włosami i bystrymi oczami."
12.
" Chłopiec rzucił się na pomoc leżącej na ziemi postaci. Chwycił ją za rękę, która była jedynie wygładzoną kością, trochę pożółkłą, jak stara kula bilardowa. Kaptur zsunął się z głowy przybysza i naga czaszka skierowała na M. puste oczodoły."
13.
"Dziewczyna była bardzo piękna. Należałoby raczej określić ją mianem kobiety, bo mogła mieć nawet 35 lat, czego, rzecz jasna nie było po niej widać i czego nie odgadłby żaden mężczyzna. Wyglądała na 25, miała kunsztowny makijaż i asymetryczne brwi, które dodawały jej wdzięku. Miała także piękne włosy i piękną figurę, była bardzo szczupła, giętka, jakaś szalenie zręczna i sprężysta."
14.
"… Zawsze w jakiejś ciemnej norze, zgryziony, skwaśniały i zły… Ja już samą gębą straszę ludzi. To nie twarz, to gniew żywiołów… Czy uśmiechnął się kto kiedy do mnie? Nie pamiętam."
15.
"... był w istocie cudownie piękny, z delikatnie zarysowanymi purpurowymi ustami, z pogodnymi błękitnymi oczyma i falistym złotym włosem. W twarzy jego było coś takiego, co natychmiast budziło zaufanie. Malowała się w niej cała szczerość młodości i cała jej niepokalana czystość."