Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
W buddyzmie określenie, że „każda emocja jest cierpieniem” oznacza, że jest tylko naszą osobistą projekcją dotyczącą czegoś lub kogoś, a wynikającą z przywiązania lub rodzącą przywiązanie – a tym samym implikującą cierpienie w przyszłości, bo wszystko jest nietrwałe. Rzeczy się niszczą, gubią, bywają ukradzione; ludzie umierają, zdradzają, odchodzą, odjeżdżają i wcześniejsza np. radość ma duże szanse zamienić się w cierpienie. To tak w bardzo du...
O tak, zdecydowanie krytykę na forum zawsze pozostawiam specjalistom. Nabokov miał do tego pełne prawo. Kiedyś spotkałam się z informacją, że krytykował również Dostojewskiego. Ja czuję się tylko zwykłą konsumentką, a pozostając przy gastronomicznej nomenklaturze, nie pożeram garściami, przeżuwam powoli i długo trawię - jak wąż. Od mojej pierwszej książki Faulknera "Dzikich palm" do "Absalomie, Absalomie" przy której znalazłam do niego swój klucz...
Nie zaliczyłabym do książek o lotnictwie wszystkich, których akcja dzieje się na pokładzie samolotu, ale jeśli takie też wchodzą u Ciebie w rachubę to Lot 7A można do nich zaliczyć. U mnie na razie stoi na półce i czeka :)
Dziękuję za sprostowanie :) Przy okazji otworzyła mi się, gdzieś głęboko ukryta szufladka z nazwiskiem autorki tylu pięknych utworów dla dzieci.
Zawsze mnie zadziwia i rozbawia spokój tych, co to normalnie mieliby ochotę swoich zębów użyć. W kolejce do weterynarza widzi się często taki obrazek: potulne jak baranki siedzą obok siebie pies, kot i chomik. Co się dalej dzieje to wie już najlepiej weterynarz - mój pies używa strategii "musisz mnie polubić". Temat ciekawy, zapisałam sobie ten tytuł.
To skojarzenie z sytuacją, która jednak miała pewien komiczny potencjał, pokazuje do czego prowadzi demagogia. Co może urodzić się w głowie przeciętnego, nie bójmy się tego słowa "ignoranta" nakarmionego różnymi informacjami - strach przed czymś co jest "inne", a więc na pewno czyhające na mój mały, wygodny świat. "Tęczowa inność" niestety wywołuje skrajne uczucia. Ten niewinny, pełen nadziei symbol na rzeczach codziennego użytku jest już omijany...
"Ballada o uprzejmym rycerzu" Wiera Badalska :)
Stanęła mi przed oczami sytuacja, która wydarzyła się w ubiegłym roku. Była dość głośna, ale może nie wszyscy zwrócili na nią uwagę. W okolicach jednego z kościołów, bodaj we Wrocławiu, promowana była akcja wymiany pieców na ekologiczne i stał duży baner z napisem "Zmień piec". Przejeżdżający tamtędy rowerzysta zaatakował uczestniczące w niej osoby, bo opacznie przeczytał hasło. Ruszył na nich z okrzykiem - To nawet przed kościołem namawiacie do ...
Teraz dodaję już we właściwym miejscu :) kolejną wpadkę z moim udziałem. Jako uczennica 6 czy 7 klasy szkoły podstawowej zostałam wysłana przez nauczycielkę chemii do innej sali, na innym piętrze po nadmanganian potasu. Byłam raczej nieśmiałą dziewczynką i całą drogę martwiłam się o to, jak przeżyję ten moment, kiedy ponad 30 par oczu spojrzy na mnie, bo trzeba dodać, że było to podczas lekcji, które miała w tej sali 8 klasa. Dodatkowo powtarza...
Szkoła muzyczna. Lekcja "Historii muzyki". Pani pyta nieprzygotowaną uczennicę: - A gdy zmarł Mozart, to gdzie go pochowano? Klasa cichutko podpowiada: - W zbiorowej mogile.... Uczennica zadowolona odpowiada i jeszcze postanawia zabłysnąć: - Tu w naszym regionie, niedaleko - w Mogilnie. Mieszkam w Bydgoszczy, a Mogilno to małe miasto w kujawsko-pomorskim.
Zmysłowe życie roślin: Co wiedzą rośliny? mam na razie w planach.
Zgadzam się, nie jest. To tylko hipotezy. Mogę spokojnie zjeść drugie śniadanko i porzucić te prowokacje :) Obawiam się tylko, że główni adresaci tej czytatki nie zechcą o niej rozmawiać, więc ewentualnie mogłybyśmy się jeszcze trochę pospierać :)
Spokojnie, to tylko hipotetyczne pytanie, a ja występuję jako advocatus diaboli :) "Według nowych badań biologów z University of Wisconsin–Madison pod kierunkiem profesora Simona Gilroy’a, rośliny wykorzystują te same cząsteczki sygnałowe, co zwierzęta w swoim systemie nerwowym. Tylko rośliny nie mają nerwów, ale mają coś zaskakująco podobnego."
Tak, ale to odpowiedź z 1974 roku, a przytoczony przeze mnie fragment artykułu jest współczesny i badania również. Chciałabym zaznaczyć, że sama jestem wegetarianką, głównie z powodów etycznych ale lubię zadawać pytania. A co będzie, gdy okaże się że rośliny też czują i wszyscy (rośliny, zwierzęta, ludzie) jesteśmy jednym wielkim łańcuchem pokarmowym, no może z wyłączeniem roślin, bo te przynajmniej w sensie dosłownym nas nie konsumują, ale zwie...
Nie mam zamiaru polemizować, wszystko co żyje z pewnością chce żyć i nie cierpieć. Tylko jak to zrobić? Poniżej cytuję fragmenty artykułu, może jako wstęp do dyskusji: Autorka: Magdalena Kawalec-Segond, doktor nauk medycznych, biolog molekularny, mikrobiolog, współautorka „Słownika bakterii” Tytuł artykułu: Koniec świata wegan. Rośliny czują ból, rozpoznają swych krewnych i wspierają ich "Rośliny to nie zwierzęta. Oczywista owa oczywi...
Postaram się podzielić wrażeniami w czytatce, ale towarzyszenie temu autorowi w jego rozmyślaniach, to nie jest dla mnie małe wyzwanie. Książka jest niezwykle ciekawa, tak jak jej autor, a ja troszkę nie dorastam do poziomu takiego dyskursu na płaszczyźnie filozoficzno-teologiczno-humanistycznej i co jakiś czas muszę się posiłkować poszukiwaniem wyjaśnienia poruszanych kwestii. Książkę mi podarowano, sama pewnie w pierwszym odruchu bym ją odłożył...
Nadzieja na sensowność świata to też mogłoby Cię zainteresować, chociaż muszę przyznać, że trochę męczę się z tą książką i jeszcze jej nie oceniłam, ale tylko z uwagi na zawiłość sformułować i duże nagromadzenie materiału. Autor bez wątpienia jest erudytą, ale jakoś trudno, przynajmniej mnie, dokonać syntezy tego co pisze. Przytoczone przez Ciebie stwierdzenie rozszerzyłabym, a może tylko podkreśliłabym, że niezależnie od wyznawanej religii, już ...
"Zaniechanie ocen" - to nie jest łatwe, a może być kluczem do osiągnięcia spokoju, z drugiej strony jak tu osiągnąć równowagę pomiędzy zdrowym sposobem reagowania na siebie i innych a zagrożeniem osiągnięcia stanu abnegacji, który może być już niebezpieczny :) Droga rzadziej wędrowana: Psychologia miłości, wartości tradycyjnych i rozwoju duchowego to może pozycją troszkę obok, ale też cenna i bardzo dobrze się czyta.
To kwintesencja tego co traktuję jako życiowe motto, zapisałam je nawet na biblionetkowej stronie "Don’t worry about achieving. Don’t worry about perfection. Just be there each moment as best you can." Ta "nasza" polska wersja bardzo dobrze się komponuje w całość z angielskim cytatem z Pemy Chodron. Czasem lepiej się za bardzo nie "naprężać" :)
A ja nie widzę w tym niczego niestosownego. Oprócz tego "co", ważne jest przecież też "do kogo". Zwrot "Nasz polski papież" użyty w sformułowaniu skierowanym do Polaków podkreśla wspólnotę i to jest dla mnie zupełnie naturalne i niezależnie od religii. Gdyby nie tocząca się dyskusja, nie zwróciłabym na to uwagi. W Twojej czytatce skupiłam się na cytacie z Osiatyńskiego, bo bardzo się z nim identyfikuję :)
Słuchałam kiedyś radiowych minifelietonów autora i bardzo mi się podobały, do czasu, gdy dowiedziałam się, że Pan Kruszewicz obserwuje ptaki nie tylko przez lornetkę. Zdarza mu się "brać je na muszkę". Ta informacja wywołała u mnie dysonans poznawczy i skutecznie ostudziła mój zapał do czytania jego książek. Szkoda, bo myślę, że talent oratorski pewnie idzie w tym przypadku w parze z pisarskim.
W maju przeczytałam: Urodzony w Tybecie 4,5 To, co wiem na pewno 4,5 Absalomie, Absalomie... 6 Doktor Esperanto i język nadziei 5; właściwie obejrzałam i przeczytałam, bo to książka dla dzieci, ale oceniłam ją bo bardzo mnie wzruszyła swoim przesłaniem i ładną grafiką. w trakcie czytania: Koniokrady: Wspomnienie
Szybka terapia rodzinna. Pewnie nietania :)
Wspólny pierwiastek dla obu książek to emocje (negatywne, przykre, trudne), których doświadcza dziecko. Darmowy obiad niestety opatrzony jest notą zupełnie nieadekwatną do treści książki i jak na ironię wydawca dodaje, że mimo powagi tematy jest to zabawna opowieść!!! Więcej mówi okładka - bardzo trafna, nowoczesna - świetnie obrazująca pogmatwane wnętrze "człowieczka". Ciekawa jestem jak ją ocenisz, widzę, że na razie ma jedną ocenę (moją). Kibi...
Podobną tematykę - dziecięcych; a tak naprawdę całkiem dorosłych; przerastających dziecko problemów porusza Darmowy obiad przeczytany przeze mnie niedawno. Wyraziłam nawet swoją opinię, że nie jest to książka dla dzieci, tylko raczej dla rodziców i nauczycieli, ale teraz myślę (po lekturze tej recenzji), że może właśnie jest. Skoro dzieci mierzą się z przerastającymi je problemami, to dlaczego nie miałyby poczytać o nich, nawet jeżeli dorosłym c...
Książki Tullet'a są szczególne, a ta konkretna, która ma dziurę w tytule różni się od klasycznych książeczek z dziurką. Wybór książek dla tej grupy wiekowej jest bardzo duży i można by polecać bez końca :)
Nie mogę jeszcze pominąć Gruffalo w moich polecankach, a i tak zawsze wygrywa Kicia Kocia mówi: "Nie!" w różnych odsłonach :)
Polecam interaktywne książeczki, które napisał/narysował Tullet Hervé Jest ich dużo np. A kuku, to ja! Naciśnij mnie Książka z dziurą i wiele innych dla młodszych i troszkę starszych dzieci. Dwulatka trudno jest zainteresować na dłużej np. tradycyjną bajką, a te są świetnym sposobem na wciągnięcie dziecka w świat książek. Wszystkie są do wielokrotnej zabawy. Sprawdzone!
A myszy są lepsze od ludzi, myślę, że wyjaśnienie jest w książce Dlaczego koty nie jedzą ludzi: Wybór opowiadań z tomu "Kaczki, kobiety i prawda" I całe szczęście!!!!! :)
Publicznie oświadczam, że od razu zmieniłam ocenę z 4 na 5 (tak na wszelki wypadek).
No cóż, to tylko pozycja, która broni biedne psy, poszkodowane wskutek niesprawiedliwego faworyzowania kotów. Cudowna książka, oto fragment, który wywołać może niemały ferment na tym forum "Niestety jako zwierzęta do towarzystwa (koty) sprawdzają się już znacznie gorzej, niczym tania fryzura, która sprawia, że wyglądasz młodziej, ale tylko od tyłu. Chciałeś ukochane zwierzątko, a tymczasem sprawiłeś sobie pluszową zabawkę z trudnym charakterem"....
O tak, zracjonalizować można "prawie" wszystko :) Jestem za tym, żeby czarni metalowcy bujali się na koncertach, pielgrzymki wędrowały na Jasną Górę, nie wchodzili sobie wzajemnie w drogę i nie "hejtowali" swoich książek. "Żyj i daj żyć innym" - to podniszczone co nieco motto, a tak wiele budzi czasem kontrowersji, bo przecież w imię tzw. "wyższych celów" wciąż jednym wydaje się, że mogą pouczać innych w różnych kwestiach. A historyjka o metalo...
Tak postawione pytanie to w zasadzie zawoalowane: Czy staracie się popsuć komuś troszkę reputację z powodu odmiennych poglądów na jakąś kwestię, poprzez obniżenie oceny (tak na wszelki wypadek, aby nie wypadała za dobrze jej średnia)? Jeśli chodzi o szczerość, to nie liczyłabym na to, że ktoś prowadzący taką działalność "profilaktyczną" otwarcie się do niej przyzna. Ja nie wystawiłam żadnej jedynki. Mam mało czasu i czytam tylko to, co mnie int...
Kiedy ja zostałam mamą, nie było internetu, ale kupiłam sobie kilka książek :) i zaprenumerowałam (nie pamiętam już, czy był to wówczas miesięcznik) "Twoje Dziecko". Ta gazeta towarzyszyła mi do czasu aż moje dzieci poszły do szkoły. Darzę ją dużym sentymentem. Pozorny brak wyboru okazuje się być czasem zbawienny.
Refleksja, którą podzieliłaś się w podsumowaniu jest bardzo ciekawa. Czy myśli to "tylko" czy "aż" myśli? Ja jestem zdania że "tylko". Są potrzebne, ba konieczne - nie da się żyć "bezmyślnie", ale nadawanie im zbyt wielkiego znaczenia też nie ułatwia życia "myślącemu". Znalezienie tej cudownej równowagi i rozwijanie umiejętności kierowania nimi, a nie bycia kierowanym, to prawdziwe wyzwanie. Zapisuję sobie ten tytuł.
A może Podróże z moją ciotką?
Moja propozycja nie spełnia wszystkich warunków - jest z końca XIX wieku, ale kryterium angielskiego humoru jak najbardziej Trzech panów w łódce, nie licząc psa
Dwa lata temu zmarła Rolleczek Natalia (Rolleczek-Korombel Natalia) i myślę, że to dobre miejsce, aby o niej wspomnieć. Bardzo lubiłam jej książki, a Kochana rodzinka i ja i Rodzinka Szkaradków i ja były w okresie kiedy byłam nastolatką bardzo chętnie czytane. Nie wiem jak odebrałabym dzisiaj powrót do tych lektur, ale pamiętam, że bardzo identyfikowałam się z ich bohaterką Judytą, choć łączyła mnie z nią tylko pierwsza litera imienia.
Ta książka, która wiele lat temu zrobiła na mnie ogromne wrażenie, (myślę, że i teraz by tak było, bo to nie kwestia wieku) jest przede wszystkim opowieścią o człowieku wplątanym w szprychy historii i nie ma tu znaczenia czy katem jest zachodni imperialista, nazista czy wschodnia stalinowska dyktatura. To opowieść o ekstremalnych sytuacjach, wyborach w obliczu śmierci i o tym, czego o sobie nigdy wiedzieć nie można, a o czym można tylko snuć przy...
Mam takie same wrażenia. Przechodząc obok cmentarzy przypomina mi się cytat z Himilsbacha, nie do powtórzenia na forum, uśmiecham się nawet teraz :) bo to bardzo podtrzymujące na duchu!
Najważniejszą i pozytywną konstatacją jest to, że są osoby gotowe walczyć o to miejsce, aby nie zalała go fala wszechobecnej bylejakości i merkantylizmu. Swoją pierwszą recenzję poprawiałam trzy razy, zanim została zaakceptowania. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Pozwolę sobie zacytować autorkę, kiedy to zobaczyłam też "...zaczęłam przewracać gałkami, które bolą mnie do teraz".
Wygląda to na celowe działanie. Recenzji w takim stylu jest już kilka, a reakcje użytkowników były za każdym razem ignorowane. A ta forma i użyty język jest jakby stworzona specjalnie w taki sposób, żeby drażnić i zwracać na siebie uwagę. Próba deprecjonowania miejsca?
Jestem właśnie po lekturze, sama chyba się na recenzję nie odważę, a ponieważ wolę je czytać "po", a nie "przed" muszę przyznać, że właśnie ta, wśród dostępnych na biblionetce, najlepiej oddaje moje wrażenia. Początek powieści jest dość wymagający i zmusza do przestawienia się na specyficzny, trochę leniwy sposób narracji, ale trzeba być czujnym i już po kilkunastu stronach okazuje się, że trudno się od tej historii oderwać. Recenzję odebrałam ja...
Przypomniałam sobie jeszcze jeden film, który zrobił na mnie duże wrażenie, co prawda to film dokumentalny, ale fabularyzowany i świetnie się go ogląda - "Himalaje - droga do nowego życia" . Film pokazuje życie dwóch młodych kobiet w społeczności, o której świat wie naprawdę niewiele. Żyją w maleńkiej wiosce położonej w górach Zanskar - w pobliżu Himalajów i każda z nich wybiera inną drogę życia: jedna żony w tradycyjnej kulturze, druga mniszki ...
Może warto byłoby dodać książkę do katalogu. Autor już jest, a temat interesujący i troszkę niszowy.
Po przeanalizowaniu liczby "ptaszków" : 23 pozycje z listy pierwszej i 13 z listy drugiej. Myślę, że lista polskich lektur, które warto i trzeba przeczytać też mogłaby być ciekawa. Już od dawna nie interesowałam się tym, co należy do kanonu lektur licealisty (jest jeden wątek na forum, który zawiera właśnie taką alternatywną listę lektur). No, ale czym innym jest lista dla licealisty, a czym innym dla osoby powiedzmy "dojrzałej" :)
Poznawanie egzotycznych kinematografii może świetnie uzupełnić film "Wypełnić pustkę". Na podstawie twoich preferencji wydaje mi się że podobałby Ci się, jeśli już go nie widziałaś. To izraelski dramat z 2012 roku. Przesłanie jest bardzo uniwersalne, ale pokazane z perspektywy życia ortodoksyjnych Żydów we współczesnym Izraelu. Bardzo polecam, to naprawdę dobry film.
Z przeczytanych przeze mnie polecam szczególnie Sztuka skutecznego porozumiewania się - to kompendium wiedzy na ten temat, choć troszkę trąci nielubianą przez Ciebie coach-retoryką (ale tylko troszkę). W okolicach tematu znajdują się Droga rzadziej wędrowana: Psychologia miłości, wartości tradycyjnych i rozwoju duchowego i Nigdy więcej tremy: Jak przełamać lęk przed wystąpieniami publicznymi Myślę, że pomocne może być również spojrzenie na r...
Bardzo dziękuję!
Właśnie mierzę się z tą książką. Z pewnością autor doskonale przygotował się do jej napisania, ale ogromne nagromadzenie faktów, cytatów, odwołań do filozofów dawnych i współczesnych, poetów i duchownych sprawia, że mimo wielu, bardzo wielu niewątpliwie ciekawie postawionych pytań i błyskotliwych prób odpowiedzi na nie, czyta się ją trudno. Wielokrotnie złożone zdania i "gęstość" treści powodują, że gubię sens i towarzyszy mi poczucie chaosu. Au...
Ankieta wypełniona :)
Dziękuję, to dużo wyjaśnia. W tym szczególnym wypadku chodzi faktycznie o proces, bo zrewitalizowanego budynku nie da się pewnie odebrać, bez wszechstronnej analizy i w dłuższym okresie czasu działalności tej komisji.
Brniemy w ślepą uliczkę i nie trzymamy się tematu. Mam wrażenie, że chcesz mnie przekonać do niejedzenia mięsa i niekrzywdzenia zwierząt :) Rozmowa była nie o światopoglądach, a o adnotacjach na książkach i tylko tych adnotacji dotyczy, a nie tego czy krzywdzenie zwierząt jest OK a jedzenie mięsa jest BE. Jesteśmy przecież zgodne co do tej kwestii.
Tak, oczywiście zgadzam się z tym. Kryminał to konwencja i nie przyszłoby mi do głowy sądzić, że ktoś czyta go dla scen opisujących samą zbrodnię (choć i tu można się czasem zdziwić). Rozmowa poszła jednak moim zdaniem trochę w niewłaściwym kierunku, bo już nie wiadomo, czy toczy w kierunku rozmowy o literaturze czy o światopoglądach. Ja tylko nadal uważam, że ostrzeganie kogokolwiek przed scenami przemocy na okładce jest bez sensu, jeśli książka...
Tak, ja to wiem, że białko roślinne nie jest gorsze i mam pod nosem sklep, w którym mogę sobie wszystko kupić. Na świecie żyją jednak ludzie w bardziej ekstremalnych warunkach, żywność muszą wyprodukować sobie sami, gdzie np. okres wegetacji roślin jest krótki, a zima długa. To nie jest marginalna część ludzkości. Rzeczywiście może użycie słowa humanitarny w tym kontekście nie jest najszczęśliwsze, ale powszechnie oznacza ono poszanowanie i o...
"Hm, ale w jaki sposób mówienie, ze jedzenie mięsa to popieranie krzywdzenia zwierząt to "wyższość" i osądzanie?" Mówienie czy pisanie o kimś, że stosuje metodę wyparcia, czyli, że przedkłada własną przyjemność nad dobro (kogoś, czegoś) innego, czy że stosuje podwójne standardy to przecież moralne osądzenie. A ten, kto osądza czuje się lepszy, odczuwa wyższość nad osądzanym. To właśnie stąd. Podtrzymuję, to co napisałam wcześniej, że jedzen...
A czy nie byłoby prawidłowe po prostu powołanie "komisji do odbioru .....czegoś tam" bez tworzenia przymiotnika odrzeczownikowego. Bo mnie to wygląda na staranie się utworzenia właśnie takiego przymiotnika z końcówką - owy, -owa (tak jak jabłkowy, drogowy, majowa, pogodowa). Tak jakby ktoś chciał dostosować się do jakiejś zasady, o której właśnie nic nie wiem :)
Zgadzam się całkowicie. Podobno poczytność kryminałów stale rośnie, a tam raczej trudno cierpienia nie pokazać. A wracając do wegetarianizmu to należy pamiętać, że nie każdy chodzi do biura z teczką i może się zadowolić warzywną sałatką na obiad. Są ludzie, którzy ciężko pracują fizycznie w skrajnych warunkach atmosferycznych - jak ich nie zrozumieć? Na razie świat nie wymyślił jeszcze produkcji sztucznego białka na szeroką skalę, która mogłoby...
A czy część wegetarian nie jadła przypadkiem przez większość swojego życia mięsa? Myślę, że nie robiła tego dlatego, że świadomie popierała zadawanie cierpienia zwierzętom. Robiła to z braku świadomości, ze zwyczajnej niewiedzy, z powodu kultury "kotleta" w której została wychowana. Dlatego nie potępiam i nie osądzam tych co mięso jedzą, bo sama też kiedyś jadłam. Problem i komplikacja leży w tym jak nie walczyć, a skutecznie edukować, przekonyw...
Chodziło mi w tym wypadku tylko o to, że dla większości normalnych osób sceny przemocy (jakiejkolwiek) nie są przyjemne i nie poszukują ich, ale ich obecność w wielu wypadkach jest dla fabuły konieczna. Sama jestem vege, ale mimo wszystko nie stawiałabym znaku równości pomiędzy osobami jedzącymi mięso a popierającymi męczenie zwierząt. To trochę bardziej skomplikowane.
Myślę, że należy rozdzielić fikcję z rzeczywistością. O tym, że nikt przy zdrowych zmysłach nie popiera męczenia zwierząt, ludzi, wojen i terroryzmu nie trzeba się chyba wzajemnie przekonywać. Nie znaczy to jednak, że nie można umieszczać wątków zawierających te elementy w utworach literackich bez ostrzegania przed tym potencjalnych czytelników. To prowadziłoby do absurdu. Wypowiedzi w tym wątku dotyczą przecież wzruszania się podczas lektury ksi...
Nie czytałam Nędzników w całości, ale przeczytana dawno temu Kozeta wzruszyła mnie bardzo. Jednak ten, jak wspomniałaś, melodramatyczny wątek sierotki też mnie bierze :)
W tym wypadku "za miłość" też wyglądałoby dziwnie, ale pasowałoby lepiej; Msza żałobna za miłość.
Książka, nad którą wylałam najwięcej łez to Wracaj do domu, Karmelku przeczytana samodzielnie w dzieciństwie. Karmelek "..Był to zalękniony kundelek z ogonem zakręconym w trąbkę, bezdomny psina, a wyglądało na to, że i urodził się bezdomny. Krążył w ograniczonym obrębie wiejskiego terenu zaledwie kilka mil od miasta.." Myślę, że wszystko jasne.
Nadzieja na sensowność świata - jeszcze nie oceniona bo czytam, też bardzo dobrze wpisuje się w temat.
No cóż, teraz pozostało już tylko wspomniane poznawanie poprzez twórczość. Nie mam dużego obycia z literaturą autora, ale bardzo podobają mi się jego wiersze, szczególnie z tomu Jechać do Lwowa i inne wiersze Jest do nich wolny dostęp https://polona.pl/item/jechac-do-lwowa-i-inne-wiersze,MTMwNDc3ODg0/0/#info:metadata
Książkę czytałam kilka lat temu - to bardzo dobra i wcale niebanalna, jak mogłoby się wydawać, lektura. Poza wartką akcją wiele się dowiedziałam na temat historii i losów pierwszych sufrażystek. Podobnie w powieści autorki Drugie dziecko przemycona została, mnie zupełnie nieznana, historia londyńskich dzieci przekazywanych rodzinom na wsi podczas II wojny światowej i bombardowań Londynu. To dwie najlepiej przeze mnie oceniane powieści autorki. Po...
Nie czytałam w oryginale, słuchałam wykładów i zgadzam się co do tego, że przekazywane są językiem prostym i bardzo trafiającym do słuchacza, niezależnie od stopnia zaawansowania w znajomości tematu. Co do porównania obu książek, to chyba kwestia indywidualnego odbioru, bo mnie zdecydowanie lepiej się ją czytało niż Potęga teraźniejszości w której mimo pomocniczych pytań miałam wrażenie kręcenia się w kółko i powracania wciąż do omówionych już k...
Zapomniałam jeszcze o błędzie rzeczowym w nocie wydawcy. "Dlatego mama zapisała ich do szkolnego programu darmowych posiłków. I chociaż dzięki temu chłopcy przestali być głodni" Do programu zapisany został tylko Rex - główny bohater. Jego brat miał 2-lata i oczywiście nie chodził do szkoły, stąd nie mogło mu brakować z tego powodu przyborów szkolnych i nie mógł uczestniczyć w szkolnym programie. O kupnie nowych ubrań też raczej nie marzył. T...
Podobno, gdy ruiny Palmyry zniszczone, już nie przez czas, ale przez ISIS udało się odbić z ich rąk, to w 2016 roku pojechali tam ponownie polscy archeolodzy. I tu mogłaby rozpocząć się akcja kontynuacji powieści. Taki mam pomysł, ale tanio go nie sprzedam :) To była bardzo zachęcająca recenzja.
Książka otrzymała nagrodę YALSA Excellence 2020 dla najlepszej książki nonfiction dla młodych czytelników przyznawaną przez stowarzyszenie bibliotek w USA. Zauważyłam, że w niektórych księgarniach jest proponowana dla przedziału wiekowego 9-12 lat. To nieporozumienie, to książka dla dorosłych i młodych czytelników, ale nie dla dzieci. Trudno mi się też zgodzić ze stwierdzeniem pochodzącym z noty wydawcy, że jest to "pomimo powagi tematu - zabawna...
Można tam znaleźć między innymi zbiór wierszy pt. Jechać do Lwowa i inne wiersze z ilustracjami J.Czapskiego. Bardzo polecam! Jest tam, wśród innych pięknych i trafnych poetyckich metafor, wiersz pt. Prawo. Poeta porównuje w nim prawo do chorego, anemicznego chłopca, do przebierańca, niedostępnego dla wrażliwych poetów, a kończy słowami "a jednak to ono dźwiga i wzmacnia ramiona wolnych ludzi". Chyba warto zatrzymać się przy nim na dłużej.
Wszystkie komentarze do recenzji tej książki pochodzą sprzed wielu lat, a ja przeczytałam ją dopiero niedawno. Przed lekturą wiedziałam już co nieco o filozofii, czy metodzie nauczania Eckhart'a Toole i oglądałam jego wykłady, ale książka, a może tłumaczenie jest temu winne (nie znam oryginału) jest napisana w taki sposób,że mimo formy pytań pomocniczych i odpowiedzi czytelnik ma wrażenie, że kręci się w kółko wśród tych samych tematów i odpowie...
Po co tworzyć własny język? Ludwikowi Zamenhofowi przyświecał szczytny cel połączenia ze sobą ludzi z całego świata. To był prawdziwy idealista, który wręcz namawiał do porzucenia prac nad esperanto, gdyby okazało się, że ktoś wymyślił inny, lepiej spełniający wymarzoną przez niego funkcję komunikacyjną język. A może wzorem kryptologów stworzyć język niedostępny dla innych, który będzie pełnił zupełnie inną rolę. Spowoduje, że zrozumie...
Od szaleństwa ocaliłoby mnie na bezludnej wyspie tylko to, czego jeszcze dokładnie nie byłam w stanie poznać, a co mnie interesuje, więc zabrałabym Malarstwo białego człowieka: Tom 1 najlepiej cały cykl, ale skoro mam ograniczenia to wyrzuciłabym pięć tomów losowo i pozostałyby mi 2 miejsca na Zabić drozda z sentymentu i Tybetańska Księga Umarłych na wszelki wypadek, gdybym miała zostać dłużej.
Dołączam się do gratulacji!
Serdecznie gratuluję!
Bardzo ciekawy tekst. Moja rodzina mieszka na terenie byłego zaboru pruskiego od kilku pokoleń (przynajmniej do 5 wstecz udało się nam dotrzeć). Bydgoszcz znalazła się już w granicach pierwszego zaboru pruskiego i pozostawała pod nim od 1772 r. do 1920 r. Stąd można tu do dzisiaj obserwować wiele wpływów tego okresu na miasto i mieszkańców. Świetnie pokazuje to autor w Most królowej Jadwigi Problemy współistnienia Niemców i Polaków we wspomnieni...
Myślę, że może niekoniecznie wciąż trzeba doszukiwać się tendencji do wykluczania kobiet. Zawsze będzie część Osób niezależnie od płci, która może w jakimś momencie poczuć się wykluczona np. idąc za przykładem, mężczyzna z małymi stopami - pozostanie mu sklep dla kobiet, albo o zgrozo.. dla dzieci. Jest wiele innych przykładów wykluczenia pewnych grup mężczyzn, kobiet lub obojga płci z ważniejszych powodów, niż wyroby skierowane do powszechnego...
Bardzo zachęcająca recenzja, już zrobiłam się trochę głodna. Szlachetna prostota niektórych przepisów jest ujmująca i mam na myśli nie tylko likier landrynkowy. A poważnie,u mnie kluski śląskie są częstą potrawą, bo co prawda jestem z kujawsko-pomorskiego, ale mam koleżankę z tych Tychów.
Gdybym miała określić mianem "orzeźwiające", co odczytuję jako odświeżające: spojrzenie, poglądy itp. to wiele pozycji z czeskiej literatury miało na mnie taki wpływ. Polecam Butelki zwrotne Podwójne widzenie i jeśli miałoby to być coś wybitnie poprawiającego nastrój to Saturnin: Powieść humorystyczna spełnia wszystkie wymagania.
Jest ze mną właśnie, tak jak piszesz. Zaczynając, nie miałam w zasadzie w planie wskazywania żadnej konkretnej książki. Ja też zrozumiałam pytanie jako oczekiwanie jednego, konkretnego tytułu i jeśli trzymać się tej zasady to faktycznie moja wypowiedź nie jest regulaminowa :)
Myślę. że czasami poza regułami, które w tym wypadku nie zostały złamane, ważna jest skuteczność komunikacji. Pewna elastyczność, dopuszczana, a nawet propagowana przez językoznawców, daje większe możliwości przekazania intencji piszącego.
Myślałam nad pytaniem i powodem, dla którego tak trudno byłoby mi wskazać tę jedną lekturę, która zmieniła moje postrzeganie świata. Powodów jest wiele. Jednym z nich jest ciągła niestałość tego, co nas otacza i zmiany, które zachodzą w nas samych. Kiedy przeżyjemy już chwilę olśnienia i wydaje nam się że, być może pod wpływem jakiejś lektury, znaleźliśmy klucz do zrozumienia, jak ten świat funkcjonuje, to otwiera się cała lista nowych pytań. T...
Mam takie wrażenie, że jeśli ktoś nie został zaszczepiony bakcylem czytania w domu, to lista lektur, choćby najambitniejszych niewiele pomoże, a szkoda. Tak jak wspominasz większość Polaków nie czyta i do szkoły trafiają ich dzieci, które również naturalną koleją rzeczy wolą swoje smartfony od książek, a proponuje się im do poczytania książki, które są dość trudne dla wielu dorosłych (nie tylko tych nieczytających). Część lektur z tej listy umieś...
Postanowiłam dodać swoje trzy grosze do Waszej, gorącej momentami, dyskusji. Nie przeczytałam listy dla młodszych dzieci, spojrzałam na zestaw dla liceum. Mam mały kontakt z młodzieżą w wieku adolescencji, za to duży ze studentami, czyli krok po ukończeniu tego okresu. Nie będę się wdawała w szczegóły, ale z dużym uogólnieniem zdecydowałabym się stwierdzić, że te lektury są dla licealistów zbyt ambitne. Oczywiście licealista może niektóre z nich ...
Nie wiem jak mogłam zapomnieć Autobiografia na czterech łapach czyli Historia jednej rodziny oraz psów, kotów, koni, jeży, żółwi, węży... i ich krewnych chyba moja ulubiona wśród beletrystyki autorki.
Zagapiłam się i odpowiedziałam sama sobie :) trochę świeci mi wiosenne słońce w monitor, więc poproszę, odpowiedź poniżej, a przy okazji te dziecięce lektury miały piękne ilustracje. Najbardziej znane wydanie z 1967 r. Opowiadania było ilustrowane przez Janusza Grabiańskiego, bardzo charakterystycznego zwierzątka rysowane przez niego piękną, lekką kreską towarzyszyły chyba większości dzieci z lat 60. 70.
Ja większości przeczytanych książek nie oceniłam, bo jakoś nie przywiązywałam do tego wagi, a teraz staram się to robić "na bieżąco" lub gdy coś mi się przypomni. Przez wiele lat moja obecność w biblionetce była raczej "czytelnicza". Moje ostatnie, a ulubione przyrodnicze, współczesne :) lektury to Reguła przetrwania: Jak zwierzęta przezwyciężają niebezpieczeństwa ze strony środowiska i Ptakologia Książki Żabińskiego bardzo lubię, ale przyp...
Lucynka, Macoszka i ja z pewnością niekonwencjonalne spojrzenie na uczucia. Dodam tylko, że to raczej dramat niż komedia, a Macoszka to nazwisko jednego z bohaterów - czeskiego poety, a nie ukochana, nowa żona tatusia. Gorąco polecam, chociaż staram się nie popadać w uprzedzenia, to przyznam,że tytuł trochę mnie zniechęcał. Powieść okazała się jedną z lepszych współczesnych, czeskich przeze mnie przeczytanych.
Gawędy o wilkach.. trochę przypominają mi moje ulubione w dzieciństwie Opowiadania . Autor to ten sam, który napisał "Puc, Bursztyn i goście" i inne książki o zwierzętach dla dzieci. Bohaterowie książki Marcina Kostrzyńskiego: Krzywy Ryjek, Irokez, Iwan, Harda od razu skojarzyli mi się z tamtą dziecięcą lekturą. Przy współpracy Marcina Kostrzyńskiego powstał też świetny i myślę, że dobrze znany cykl dokumentalnych filmów "Dzika Polska" - do obe...
Lubię kiedy książki oprócz zachwycającej treści mają też przynajmniej nie raniącą mojego poczucia estetyki okładkę, ale zdecydowanie polecam kierowanie się w tym wypadku sercem.
Widzę, że ktoś już wspomniał o Wariant lüneburski , ale postanowiłam to powtórzyć, bo to świetna książka z szachami w tle i okazja do podzielenia się moim zachwytem nad nią. Nie znajduję wątku o skrzypcach, ale gdyby był to ten sam autor i Kanon w odwróceniu byłby moim typem. To dość skromne objętościowo i wydawniczo (mam wydanie Kanonu .. z 2000 r.) pozycje. Kanon w odwróceniu kupiłam nie znając wcześniej Maurensig Paolo , bardziej z zamiłowani...
Piękne paryskie refleksje. Moje pierwsze skojarzenie z powieściami, których akcja toczy się w Paryżu to Kuzynka Bietka Główna bohaterka nie dość, że była biedna, brzydka to jeszcze miała paskudny charakter (taka kumulacja!). Jest też nieśmiertelny Hrabia Monte Christo którego akcja również toczy się m.in. w Paryżu, no i Nędznicy z równie zakurzonej półki jak poprzednie pozycje. Niestety w Paryżu nie byłam, więc pozostaje tylko wznieść toast (oc...
Literatura Remarque'a nie jest co prawda przykładem klasycznych niemieckich powieści, ale jeśli chodzi o język to jest bardzo ładnie napisana, delikatnie i powiedziałabym nawet filmowo. I nie mam na myśli tylko najbardziej znanego "Łuku Triumfalnego", który jest prawie jak gotowy scenariusz. Co prawda przeczytałam z tej listy tylko 5 pozycji: 10,12,19,25 i 31, ale nie przeszkadzał mi ich język, może Brechtem byłam trochę rozczarowana, ale bardzi...
Dziękuję za to zestawienie, jest bardzo ciekawe. Przeczytałam z niego kilka tytułów, w tym Remarque'a w całości, choć niekoniecznie "Na zachodzie bez zmian" jest u mnie numerem jeden. Znalazłam za to przeczytaną przed wieloma laty powieść "Każdy umiera w samotności" Fallady, o której zupełnie zapomniałam. Pamiętam, że zrobiła na mnie duże wrażenie.
Aktorstwo Pana Wojciecha Pokory zachwyca i będzie zachwycało nadal. Niestety o książce nie mogę tego powiedzieć. Bardzo rozczarowała mnie jakaś taka niespójność, język, trudno mi było przez nią przebrnąć. Przypomina mi trochę książkę o Danucie Wałęsowej "Marzenia i tajemnice", którą też mimo zainteresowania tematem ciężko się czyta.
Dawno temu w Ameryce Misja Mój przyjaciel Hachiko - nie byłabym w stanie obejrzeć go po raz kolejny. Marley i ja Joanna - polski film z 2010 r. z Urszulą Grabowską w roli głównej. Takie tytuły przychodzą mi "na szybko" do głowy.
Kochana Maryniuchna - może nie taki ognisty romans, ale z pewnością powieść historyczna oparta na faktach opisująca historię pięknego uczucia, nie cierpię tego określenia, ale niech będzie "zwykłych" ludzi. Na mnie zrobiła duże wrażenie.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)