Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
To prawda. Nie dałem rady dokończyć, co rzadko mi się zdarza. Szanuję, że to stara powieść, ale fatalnie się czyta, męczy, nuży i usypia.
Zabrałem się raz jeszcze za ten zbiór i, ku mojemu zdumieniu, teksty okazały się nadzwyczaj ciekawe. I tak oprócz podchodzącego pod horror opowiadanka "Ghorry" (o istotach, których uaktywniają fale telewizyjne), równie dobre jest tytułowe (mit o Eurydyce i Orfeuszu - ale inaczej opowiedziany), MINOTAUR (bardzo ciekawie opowiedziana, zmieniona względem oryginalnego mitu historyjka o Minotaurze, królu Midasie, Dedalu i Ikarze), bajkowa "Jaś i Ma...
A mi na przykład "Trąbka" Waltera de la Mare jakoś nie przypadła do gustu. Miała coś w sobie, ale zbyt była rozwlekła. Ani też na początku inrygujący "Obserwator" Le Fanu, co dziwne, bo to tak znany pisarz. No i każda z opowieści Villiersa de l'Isle-Adama słaba (żadna nie dorównała jego znanym i cenionym utworom jak "Tortura nadziei" czy "Tajemnica szafotu"). Henry James - także pisarz wybitny - zaprezentował utwór moim zdaniem dosyć nużący. B...
SPOILER Malcolm przeżył. Autor tak polubił tą postać, że w drugiej części, na początku, okazało się, że z tą śmiercią była lipa.
Mi osobiście "Duch ciemności" przypadł najmniej do gustu. "Muzyka Ericha Zanna" podobała mi się bardziej. Aczkolwiek perełką i najlepszym opowiadaniem Samotnika z Providence pozostanie dla mnie cudownie klimatyczny i miejscami naprawdę straszny "Kolor z przestworzy". Prawdziwe arcydzieło grozy. Jedno tylko opowiadanie może się z nim równać, "Wierzby" Blackwooda (przy okazji kolejny świetny zbiór opowiadań, "Wendigo i inne upiory", co już kto...
Osobiście moim faworytem z tych niesamowitych opowiadań (obok wymienionego wyżej wspaniałego "Szkieletu") jest "Mały morderca". Jest to opowieść o kobiecie, która przeczuwa, że jest zabijana od środka przez swoje nienarodzone jeszcze dziecko... Tak się zaczyna ten niesamowicie interesujący tekst. Nie zdradzę co dalej. Sam Stephen King w "Dance Macabre" wspomniał o owym opowiadaniu. Polecam z czystym sumieniem ten zbiorek (jak i inne z Bibliotek...
"Makabreski" Du Maurier zaskoczyły mnie bardzo (pozytywnie). Szczególnie trzy pierwsze (z sześciu w zbiorku) opowiadania. Wspaniałe, budzące autentyczny dreszczyk emocji. Jednak kobiety też potrafią przestraszyć...
Coś w tym jest niewątpliwie. Nie skojarzyłem wtedy jak czytałem, ale widzę teraz pewne podobieństwa.
Bardzo dobry zbiorek najlepszych opowiadań Poego (może najlepszych to za dużo powiedziane, jest w nim sporo utworów słabszych, ale są i te najdoskonalsze), dodatkowo niektóre opowiadanka są zilustrowane. Ilustracje są mocną stroną tego zbiorku. Polecam.
Opowiadania pani Wharton są moim skromnym zdaniem na dosyć równym poziomie (w przeciwieństwie do opowiadań z Biblioteki grozy pani Mary E. Freeman), ciekawe, dobrze nakreślone mają postacie, ale nie straszą, co najwyżej budzą leciutki dreszczyk emocji (nie to co Lovecraftowskie dziwy). Najciekawsze są Kerfol (to o psach), Pan Jones (o tajemniczym lokatorze, którego nikt nie widzi), Zaduszki (o wiedźmie - bardzo ciekawe). Czyta się dobrze, jak ...
Czytałem opowiadanie, podobało mi się, jedno z lepszych z Pirxowskich. Kuba Grom ma rację, że jest o tajemnicy śmierci dwóch ludzi na Stacji księżycowej, którego to śledztwa podejmuje się Pirx i pewien astrofizyk. A "wariacka kąpiel" pojawiła się, fakt, lecz był to tylko fragment opowiadania.
Najlepsze dla mnie ze zbioru są opowiadanie Bradbury`ego (pięknie napisane, niepokojące), które wcześniej znalazło się w jego "Kronikach marsjańskich" oraz Van Vogta z perfidnie zaskakującym finałem. Palce lizać. Najzabawniejsze to "Instynkt myśliwski" Sheckley`a - dobrze napisane, zaskakujące, napisane z humorem, po prostu perełka. Opowiadanie Finney`a, choć raczej mało się w nim dzieje, czyta się jednym tchem. Ciekawa jes...
Książka warta przeczytania. Crichton ma lekkie pióro, nie zanudza zanadto czytelnika. Może czasami pojawiają się skomplikowane formułki, pojęcia matematyczne, analizy... Najmocniej chyba daj czytelnikowi między oczy "Andromeda znaczy śmierć", która choć bardzo dobra, strasznie skomplikowana, aż głowa może człowieka rozboleć. "Kongo" takie nie jest. Trzyma w napięciu, opisy nie są namolne, bohaterów da się lubić (oczywiście ni...
Dla mnie książka jest duuużo gorsza od orwellowskiego "Roku 1984". Tamta przerażała autentycznie, trzymała w napięciu, była po prostu mocna, doskonale napisana, tak powinna wyglądać antyutopia. Huxley mnie znużył. Język dosyć sztywny. Może to wina tłumacza, nie wiem. Lektura spłynęła po mnie, nie robiąc wielkiego wrażenia. Szkoda.
Niedawno zakupiłem sobie, ale jeszcze nie miałem okazji przeczytać. Zapowiada się ciekawie. Sporo dobrego słyszałem o jego (Machena) opowiadaniu "Wielki Bóg Pan". Sam Lovecraft chwalił tego pisarza. Zbieram książki z tej serii, tj. Biblioteka grozy. Świetne są "Opowieści starego antykwariusza" M.R. James'a, nie wspominając o "Zew Cthulhu" Lovecrafta. Średni za to jest zbiór pani Mary E. Wilkins Freeman. Ciekawie zap...
Możliwe, możliwe... Kilka rzeczy mi się bardzo podobało, w paru miejscach śmiałem się, toteż lektura nie była najgorsza, ale jak napisałem wcześniej, nie jest to science fiction jakie lubię, nawet jeśli w formie parodii gatunku.
fantasy - nie lubię historyczna - nie czytuję horror - Stephen King, H.P. Lovecraft, E.A. Poe obyczajowa - nie wiem literatura dziecięca i młodzieżowa - nie znam poezja - czytałem tylko "Fausta" Goethe'ego przygodowa - Jules Verne romans - tylko znam "Wichrowe wzgórza" Emily Bronte, jeśli to romans... poza tym nie czytuję takich książek science fiction - Philip K. Dick sensacja/thriller - Thomas Harris kryminał - Art...
Moje ulubione, wręcz mistrzowskie to: przerażający "Szach królowi" oraz zabawna, ale też szokująca na swój sposób "Eufo-kwestia". Ogólnie nierówny zbiór (jak to bywa ze zbiorami opowiadań), ale dla tych kilku znakomitych warto przeczytać. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Mi się nie podobała za bardzo. Oczywiście styl tego pana, jak i kilka bardzo dobrych scen pozostaje w pamięci, ale całość jest dla mnie taka sobie. Nie jest to ten klimat science fiction, jaki lubię. A Vonneguta to wolę za m.in. "Rzeźnię numer 5" czy "Matkę noc".
Ja oceniłem tą powieść (bo bardziej wolą traktować to jako całość, wielowątkową powieść, a nie opowiadania) na 5. Dlaczego? Otóż: (*) Fabuła była bardzo oryginalna jak dla mnie. (*) Styl autora lekki. (*) Skłania do przemyśleń. "Kroniki..." Bradbury'ego to raczej pesymistyczne spojrzenie na świat, na to, że my, ludzie, nie nadajemy się nie tyle do kolonizacji innych planet, ale ogólnie do życia, prowadząc ze sobą wojny, niszcząc wsz...
Książka w zasadzie mi się podobała, głównie dlatego, że styl Dicka oraz jego pomysły są doskonałe, toteż nie rozczarowałem się po raz kolejny czytając "Możemy cię zbudować". Jest nierówna, tutaj się zgodzę, na tle innych wypada blado, lecz parę momentów, jak sceny z androidem Lincolna, czy bolesny romans głównego bohatera z córką swego przyjaciela są niezwykle poruszające.
Sam na początku nie byłem zachwycony, gdyż, po pierwsze: przeszkadzały mi ciągłe dialogi i prawie żadnych opisów (z kolei za dużo opisów też może zaszkodzić), po drugie: na początek nie łatwo się połapać o co chodzi, dopiero poznaje się postacie, fabułę. Gdzieś od 50-tej strony nastąpił pewien zwrot akcji i od tej pory czytało się książkę jak najlepszy kryminał. Do pewnego momentu... niestety... Ale nie nudziła, wręcz nie chciało się jej odłożyć ...
Nuda, nie nuda, ale fakt faktem książka jest wartościowa, mimo tego, że mało się w niej dzieje. Skłania do przemyśleń, jak w zasadzie każda tego autora. Lub prawie każda. Warto ją przeczytać.
Dla mnie opowiadania Bierce'a są strasznie męczące i raczej mało odkrywcze. Nie ma tej siły co Lovecraft czy Poe. Niemniej kilka z nich jest całkiem ciekawych i szczerze mówiąc dosyć szokujące brutalnością, jak na tamte czasy.
Bierce to nie Lovecraft, Poe czy Blackwood. Niestety. Też mnie trochę zmęczyła. Nie jest zła, ale na tle wyżej przeze mnie wymienionych - słabo.
Zgadzam się! Początek był, jak dla mnie, bardzo dobry i wręcz wchłonęła mnie. Potem robiło się coraz gorzej. Już po połowie nie chciało się aż tak czytać. A końcówka - tragedia. Koontz zniszczył to, co rozpoczął w tak dobry sposób i w rezultacie jest to książka średnia. Nie zła, bo napisana dobrym językiem, nie nużyła, ale i nie dobra, bo zawalony został pomysł.
"Grom" był pierwszą przeczytaną książką Koontza przede mnie i... zawiodła mnie. Dosyć nużąca, acz działo się sporo. Może to bohaterowie, z którymi nie sposób się zżyć? Albo sama fabuła, która nie jest dla mnie szczególnie odkrywcza. Dużo lepsza jest "Zimny ogień". A najlepsza autora to "Złe miejsce". Poza tym po kilku książkach czytelnik odkrywa, że... czyta ciągle to samo, ale z innymi (podobnymi) bohaterami oraz in...
Największa zaleta pisarza - oszczędność w pisaniu, brak zbędnych opisów. Największa wada - nie miał opowiadania, które byłoby zdecydowanie najlepsze, tak jak Blackwood z "Wierzbami" czy Lovecraft z "Kolorem z przestworzy"; opowiadania były co najwyżej naprawdę dobre.
Za same "Wierzby" warto zaopatrzyć się w ten zbiór naprawdę bardzo dobrych opowiadań. Wspomniane "Wendigo" również jest bardzo dobre. Dodam jeszcze od siebie świetny "Tajemniczy lokator". Te trzy są najciekawszymi opowiadaniami ze zbiorku.
Najlepsze opowiadanie to dosyć mrożące krew w żyłach (jak pamiętam z tego, kiedy to przeczytałem) "Ghorry". Pozostałe raczej średnie lub słabe. Można przeczytać, ale bez rewelacji.
Dla mnie także najlepsza. Muszę jednak przyznać, że "20 000 mil podmorskiej żeglugi" tego autora już mi się nie podobała, a z kolei "Wyprawa do wnętrza ziemi" była naprawdę dobra. Ta oczywiście jest najdoskonalsza, jak dla mnie, trochę może postacie są papierowe, nie licząc przywódcy grupy oraz Pencrofta. I oczywiście oprócz samego Nemo. Poza tym jest naprawdę zajmująca.
Także jestem ciekaw. Dick to Dick, co do jego książek mam zaufanie i jak do tej pory prawie wcale mnie nie zawiódł, z paroma może wyjątkami. Tutaj opis wydaje się być bardzo interesujący, ale czy ta niewiele ponad 100-stronicowa książka jest dobra?
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)