Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Zapraszam do siebie: https://bardziejksiazki.wordpress.com/
I w ogóle się nie spodziewałam, że moja wypowiedź wywoła taaaaką dyskusję!
Tak, a dlaczego nie? Oceniam ksiązkę przez moje bardzo subiektywne podejście, reakcję, cokolwiek. Przyjrzałam jej się, przejrzałam, przekartkowałam, i to mi wystarczyło (być może jestem geniuszem, który tylko rzuci okiem na strone i ją zapamiętuje? ;-)) Poza tym nie napisałam przecież, że "ludzie nie czytajcie, pierwsze 23 strony są fatalne, reszta pewnie taka sama" ;-) Trzecie poza tym - ksiązka wzbudziła we mnie jakieś uczucia, tak silne, że aż...
Mam właśnie w domu "Szukając Alaski", "Papierowe miasta" też sprawdzę :) Wszystko co napisałam, to absolutnie żadna wiedza, tylko moje własne, prywatne, osobiste i bardzo subiektywne zdanie :) Jakoś zagrała mi ta książka na nerwach ;)(tak samo, jak denerwują mnie filmy, w których ktoś ginie/umiera na końcu tylko po to, żeby był można było nazwać "wybitnym") :) A w napisy na książkach nie wierzę, jasne. W sumie masz rację, przydaje się jeśli c...
A ja z kolei rozczarowałam się. Ale czytając Twoją recenzję dochodzę do wniosku, że być może to ja reaguję na tą książkę w niekoniecznie właściwy sposób :) W każdym razie - wypożyczyłam książkę, bo znam Johna Greena z jego działalności Youtubowej. Chciałam przekonać się, jak pisze. I niestety, po "Gwiazd naszych wina" się nie przekonam, bo odłożyłam ją po 23 stronach. Nawet nie chodzi o sposób pisania, bo z 23 stron wyłania się całkiem porządny s...
To i ja się pochwalę :) Prowadzę Klub Książki na Białołęce i zapraszam na naszą stronę na fb :) Szczególnie zachęcam do obejrzenia galerii :) https://pl-pl.facebook.com/BialoleckiKlubKsiazki
Ja niestety też "zawiodłam" się na książce. Sagana uwielbiam, ale powieściopisarzem dobrym nie jest. Jego książki popularyzujące naukę to co innego - pisane z zacięciem, ciekawie, przekazujące ogrom wiedzy. Polecam każdemu! Fabuła "Kontaktu" to tylko tło, które miało pozwolić zabłysnąć wiedzy Sagana, przynajmniej ja tak to widzę. Jakby nie mógł się zdecydować co pisać - czy powieść czy kolejną popularyzatorską książkę. Wydaje mi się, że połączeni...
Śmiało ;-) A co do mojej Biblionetki - nie wiem, czy znajdziesz :) Ale daj znać, bo sama jestem ciekawa :)
Oj zgadzam się. Książka mogła być porywająca, a w ogóle nie jest. Wręcz nudna. Zupełnie nie wiem dlaczego ;)
Tak! "Trupia farma" bomba! Z podobnej tematyki mogę polecić jeszcze :Profil mordercy" Paula Brittona. Też dobra lektura :)
Właśnie skończyłam czytać :) Nie słucham radia, ale znam postać Pana Marka i dlatego sięgnęłam po książkę ;) Jest całkiem sympatyczna, można dowiedzieć się kilku rzeczy (mnie zawsze ciekawi taka praca od kulis), a przede wszystkim znaleźć kilka zachęt muzycznych :) Lista miejsc wartych zobaczenia w Australii też nie do pogardzenia :)
To może i mi sie uda po raz pierwszy zaliczyć spotkanie :) Najbardziej pasowałby mi 24, bo 25 jest koncert Loreeny, ale jeszcze nie mam biletu w łapce, więc na razie wisi to we wszechświecie :)
jeśli tylko przyjdzie mi coś jeszcze do głowy, napiszę :)a tymczasem, miłej lektury! :)
W takim temacie zdecydowanie polecam dwóch autorów: - Paul Herrmann - "Pokażcie mi testament Adama" i "Siódma minęła, ósma przemija" - Tony Horwitz - "Błękitne przestrzenie. Śladami kapitana Cooka" i "Podróż długa i dziwna. Drugie odkrywanie nowego świata" (ta jest o Ameryce wprawdzie, ale jest również fascynująca)
Mhmm. Dzięki! No nic, pozostaje mi cierpliwie czekać, aż kiedyś pojawi się po angielsku, a może nawet po polsku :)
Nie przepadam za beletryzowanymi scenariuszami. Rzadko kiedy taka książka dorównuje filmowi, a już ewenementem jest, gdy okazuje się lepsza. Historia świetna, ale książka nie zachwyca - nie mogłam się wczuć, polubić bohaterów, to wszystko było jakieś takie... nudne, rozwleczone, bez emocji. Mam nadzieję, że film jest lepszy, bo historia na to zasługuje.
Tom pierwszy zachwycający. Tom drugi tez bardzo dobry, ale mnie już nie porwał tak bez reszty. Zdarzały się fragmenty za długie, zbyt rozwlekłe, gdzie interpretacja faktów i ten "filozoficzno-magiczny" obraz świata w powieściach Murakamiego nagle zaczynał przeszkadzać. No a najgorszą wadą tej książki, że jest jeszcze tom 3 - i że trzeba czekać! :)
Taaak, przeczytałam i wszystko się wyjaśniło :) Ale pomysł i tak świetny :)
Nie znam tego autora ani jego wcześniejszych książek. Do tej zachęciły mnie wszechobecne recenzje i opisy w internecie. I powiem szczerze, że jestem pod dużym wrażeniem - samego pomysłu i odwagi w jego realizacji :) mam wrażenie, że nie było u nas za wiele takich książek, że polscy pisarze po prostu nie piszą w ten sposób. Książkę czytało się raz lepiej, raz gorzej, ma swoje lepsze i gorsze momenty, ale jako całość naprawdę zasługuje na 5 :)
Właśnie też miałam zaproponować Murakamiego ;-) I Beatlesów jeszcze pełno ;)
Zawsze to jeden więcej ;-)
Zaznaczyłam że w polskiej, bo są niesamowicie fajne opracowania, a propo angielskiej i amerykańskiej (głównie), więc nie chcę powielać ;-) Ale nie pogardzę ciekawymi przykładami:D
Ale jak przeczytałam Murakamiego "O czy mówię, kiedy mówię o bieganiu" to miałam ochotę wyjść i pobiegać :) Broń boże nie porównuję tych autorów, tylko uczucia po przeczytaniu.
No właśnie wiem. Na samym początku bałam się go używać, bo wydawał się mocno wymyślony :) Angielska wikipedia podaje jedno źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Taphophilia Jest też taka strona http://www.taph.com/ Nie wgłębiałam się w nią jeszcze zanadto, ale wydaje się być obiecująca :)W każdym razie jest takie wyjaśnienie: "taphophilia (taf′ō-fil′ē-ă) ORIGIN: From the Greek words taphos, meaning "tomb" or "sepulcher" and p...
Pewnie :) Bardzo mi miło :)
Ja też nie miałam pojęcia :D Kiedyś próbowałam znaleźć jakąś oficjalną definicję, ale z tego co pamiętam, kiepsko mi poszło :) A "Historie cmentarne" polecam serdecznie :) Swoją drogą, niedawno zamówiliśmy do czytelni książkę o wielce ciekawym tytule "Przestrzeń turystyczna cmentarzy" :D Pomyślałam wtedy, że spokojnie mogłabym się zająć czymś takim w życiu :D
Bardzo czekałam na tę książkę. Może za bardzo, bo nastawiłam się pozytywnie, a bardzo się rozczarowałam. Nie dałam rady dotrwać nawet do końca. Jestem bibliotekarką, więc tym bardziej ciekawiło mnie, co znajdę w środku. Same historie o czytelnikach, bogata galeria postaci, wydarzenia - to wszystko prawda. Wydaje mi się jednak, że można było o przedstawić w sposób lepszy. Tutaj ani przywiązać się do bohatera nie ma jak, ani go polubić. Wszystko je...
Tak się wtrącę a propo cmentarzy :) Ten na Lipowej w Lublinie serdecznie polecam :) A co do Pere-Lachaise, to może napiszę teraz herezję, ale mnie osobiście zawiódł. Jestem zadeklarowaną taphofilką :D, a jako że na tegoroczny urlop wybrałam się właśnie do Paryża, Pere-Lachaise był żelaznym punktem mojej wycieczki. Było poprawnie, ale ja spodziewałam się więcej. Już Powązki mają więcej, dużo więcej klimatu ze swoimi alejkami i pięknymi, wielkimi d...
Lubię wszelkie książki o podróżnikach. Ta wyglądała bardzo obiecująco. Mimo że wcześniej o tym Panu nie słyszałam, to co przeczytałam na okładce wystarczyło, żeby mnie zachęcić. Sam pomysł "przechodzenia" przez świat, i to w znaczeniu dosłownym zawsze będzie mi się kojarzył z Forrestem Gumpem :) Ale po początkowym entuzjazmie było gorzej. To znaczy, w moim osobistym poczuciu, Pan ma bardzo irytujący sposób pisania. Taki pełen wyższości, przeświad...
Nie wiedziałam, gdzie umieścić, stąd powtórka :)Obiecuję poprawę :)
Również uważam że to super pomysł ;-) Korzystałam z Couchsurfingu dwa razy (jako nocująca) i zawsze z przesympatycznym skutkiem ;-) Nie wiem tylko, jak można by rozwiązać kwestię techniczną, to znaczy skąd wiedzieć, kto gdzie mieszka i czy udostępnia kanapę :D Umieszczenie tego w profilu byłoby fajnym rozwiązaniem, pod warunkiem, że gdzieś byłaby wyszukiwarka np. po miastach i pojawiałyby się wtedy konkretne osoby... Ja mogę zaoferować nocleg ...
Zastanawiam się, czemu taka niska ocena?
Sięgając po tą książkę spodziewałam się czegoś zupełnie innego, stąd taka ocena. Myślałam, że będzie to zbiór na miarę Dany Kollmann czy Mary Roach. Jako patolog sądowy Jan Garavaglia mogłaby stworzyć ciekawą opowieść o swojej pracy - przypuszczam, że jej programy telewizyjne są odbierane lepiej. Czytając książkę znudziłam się - miejscami miałam wrażenie, że siedzę w przychodni i przeglądam ulotki z zaleceniami zostawiane na stolikach przez lekar...
Jak przeczytałam tą książkę, też za mną chodziła długo. Jest tam jeden wiersz, który rozkłada na łopatki. A z kolei inny fragment na stałe wpisałam w swoje ulubione słowa :)
A dla samej lektury też warto ;-) Dopiero jestem w trakcie, bliżej końca niż dalej... nie spodziewałam się, że będę tak zachwycona. Może to dlatego, że lubię opowieści o zwykłych ludziach, którzy są niezwykli ;) parę razy miałam ciarki, parę razy nawet zachciało mi się płakać :D Tym bardziej przecież, że od początku do końca historia jest prawdziwa - naprawdę gdzieś tam na świecie chodzi człowiek, który nie mając kąta do spania, żadnych pieniędzy...
Oooooo, strasznie żałuję, że pracuję wtedy. Bardzo bym chciała tam być!
wow! mam nadzieję, że jeszcze są miejsca ;)
hehehe, sama też czułam się dosyć dziwnie, że miałam taką radochę, czytając tą książkę! :D Świetna pozycja, nie mogę się doczekać aż złapię gdzieś pozostałe pozycje autorki :)
ahhh no to tym bardziej żałuję, że nie mogło mnie tam być! :(
Był ktoś i może chce się podzielić wrażeniami? ;-)
Przeczytałam ;-) Początek był strasznyyyy... ale gdy przebrnęłam przez pierwsze 30 stron, później dało radę :) Nikt nie sięga po takie książki, oczekując ambitnej literatury. Więc nie można stawiać takiej książce zarzutów, że jest "dla kobiet" i "niskich lotów". Reszta - wymuszony humor, sztampowe wydarzenia - z tym całkiem się zgadzam. Chociaż książka ma swoje dobre momenty. Chętnie obejrzałabym film na podstawie tej książki - taką polską Bridge...
:D dobre podejście... kurcze - pracuję do 20, zanim bym się ogarnęła, dojechała z tej mojej Białołęki i znalazła lokal, to pewnie koło 10-11 by się zrobiło ;/ Wiem, wiem, to czasami zaledwie wczesny wieczór, ale chyba nie tym razem, co? ;) Zresztą zaraz musiałabym wracać, bo w piątek też trzeba pracować... lipa:( następnym razem będę głośno krzyczeć o datę, kiedy będę mieć pierwszą zmianę ;-)
a do której zazwyczaj takie spotkania trwają ? ;)
hmmm moje wczorajsze nabytki to: Pijąc kawę gdzie indziej (Packer ZZ) Mechaniczna pomarańcza(Burgess Anthony) Oksana (Odojewski Włodzimierz) Zaułek łgarza (Wilson Robert McLiam) Człowiek bez ojczyzny - (Kurt Vonnegut) kochaaaaam tanią książkę!! ;-)
to byłby mój pierwszy raz również, ale z radością przyjdę, za namową pewnej osóbki ;-) mam tylko nadzieję, że termin, znając moje szczęście, nie będzie ustalony akurat wtedy kiedy mnie nie ma w wawie :D
taaaak! też za nim tęsknię ;-) Książkę z Bolitarem połykam w ciągu nocy, inne - trochę dłużej :)
hmmm, podoba mi się bardzo ta recenzja ;-) Ale trochę się nie zgadzam ;-) Ale tylko dlatego, że czytając tą książkę, chichotałam i trzęsłam się ze śmiechu w autobusie, nie mogąc się powstrzymać. Z gotowaniem nie mam nic wspólnego,książek typu "bridget jones" zazwyczaj unikam, rozumiem, że są różne poczucia humoru ;-), ale czasami zdarzają się perełki. A przez perełki rozumiem nie "ambitną" i "wysokich lotów" "literaturę", tylko książki, które pod...
warto, warto!
amen! ;-) z tym się zgodzę, że tak powinno być :)
Nie, nie zwracają. No ale kurcze, nie bądźmy tacy - ja wiem, że najlepiej by było, gdyby książki było rozdawane za darmo, żeby były nowe i najlepiej same nowości wydawnicze. I jeszcze do tego w kilkudziesięciu egzemplarzach, żeby dla wszystkich wystarczyło ;) Nawet jeśli nic nie kupię, a pewnie tak będzie, bo mogę przyjechać dopiero po południu, to raz na jakiś czas można zapłacić 30 zł za taką akcję ;) nieeee wiem, może to ja mam jakiś zbyt...
wow! podoba mi się ta akcja! bilet drogi? no nie wiem - niech wybiorę sobie 5 książek, to zapłacę za każdą 5 zł - to dużo?
Fajna inicjatywa, szkoda tylko, że za Słowackim nie przepadam ;-)
oo dziekuję! ;-) to teraz zabieram się za poszukiwania! :D
ja po jakimś czasie zatęskniłam za Yossarianem ;-)w moim przypadku kolejny raz również rzuca na kolana:)Heller po prostu w tej książce to mistrz słowa, absurdu i ironii, którą ja osobiście uwielbiam:)
dzięki za sugestie :) tak będę robić:)
a ja za każdym razem chichoczę pod nosem, jak czytam "Paragraf 22" :D
Obejrzałam wczoraj - i również byłam rozczarowana. Murakamiego zdecydowanie lepiej się czyta niż ogląda moim zdaniem. Pewnych rzeczy po prostu nie da się pokazać za pomocą obrazu.
Po przeczytaniu trzech jego książek, i zabieraniu się do czwartej, zrozumiałam dlaczego tak bardzo wciąga mnie stworzony przez niego świat. Bo bohaterowie to ludzie uszkodzeni, niekompletni,z defektem. Nieprzystosowani. Do innych ludzi i otaczającej ich rzeczywistości. Trochę zdają sobie z tego sprawę, ale w dalszym ciągu szukają odpowiedzi na pytanie "dlaczego". Chcą czegoś więcej niż jest, ale to "coś więcej" jest tak nieokreślone, że prawie ni...
Dobrze powiedziane ;-) Ja osobiście lubię Carrolla, chociaż przez niektóre jego "metafizyczne" pomysł trudno przejść. Przez "Zakochanego ducha" na przykład przeszłam z wieeelką trudnością. A co do "Krainy..." Sięgnęłam po ta książką prawie że z namaszczeniem, tak wiele o niej słyszałam. Że najlepsza, że kultowa - zaczęłam...i tak jak napisała Ewelina - gdzieś po drodze straciłam rozpęd. Niby wszystko w porządku - dobrze się czyta, szybko, nie moż...
Amen! ;-)
Sięgnęłam po tą książkę zachęcona pierwszą pozycją Pielewina z jaką się spotkałam - "Generation P". I choć generalnie nie przepadam za taką formą literacką, jaką są opowiadania - te konkretnie zachwyciły mnie. Każde z nich to osobny, pełny i skończony świat. Czytając jedną stronę nie można się doczekać jej końca, i momentu, kiedy będzie można w końcu odwrócić kartkę i zobaczyć co się będzie działo dalej. Piętnaście stron opowiadania, po...
Hehehe, po boomie na seriale typu "Kryminalne zagadki" czy "Kości" myślałam, że więcej osób zainteresuje się tą pozycją ;-) Przeczytałam - i owszem, książka ciekawa. Z jednej strony naukowa, wgłębiająca się w techniczne i chemiczne szczegóły, z drugiej - serwująca prawdziwe sprawy kryminalne, po których ciężko zasnąć.
O, a ja całe życie byłam przekonana, że to "kaprofil"! Dzięki za zwrócenie uwagi :) Z oddzielną historią chodziło mi bardziej o to, że podziw dla jakiegoś artysty, "wyznawanie" jego dzieł, sztuki, idei itd. niekoniecznie musi przekładać się na nawet "lubienie" artysty jako człowieka, zrozumienie jego zachowań i czynów. Swoją drogą, zastanawiałam się kiedyś, czy jest możliwie kochanie jakiejś muzyki przy jednoczesn...
Hmmm książka nie umywa się do poprzednich pozycji, z którymi się zetknęłam, ale nie można jej tego odmówić, że jest ciepła, zabawna i miło się ją czyta:) No, może faktycznie, oprócz tych momentów "w niebie", choć to też ma w sobie dawkę uroku;)
Właśnie skończyłam czytać. Hmmm, lubię Kinga, i to bardzo, ale ta pozycja niespecjalnie mnie przekonała. Książka jest...nudna? Ze znakiem zapytania, no bo to King, więc słowo nudny piszę i patrzę z obawą na niebo, czy mnie zaraz coś nie porazi ;) Można by z tego zrobić dobry, straszny film. I tyle.
właśnie skończyłam ją czytać:)lekka, przyjemna i niesamowicie zabawna! chichotałam sama do siebie:D chętnie obejrzałabym taki film - a książke również bardzo polecam!:)
Lubię Carrolla. Podoba mi się jego styl. Ma wyjątkowy talent do ubierania w słowa tych wszystkich "nienazywalnych" rzeczy. Buduje trafne zdania, po których przeczytaniu myślisz sobie "hej, to o mnie" albo "hej, faktycznie tak jest". Nikt tego lepiej by nie nazwał. Chociaż przyznaję, że "Zaślubiny..." trochę mnie rozczarowały. Było za bardzo na siłę, tak jakby autor za bardzo chciał przekazać czytelnikowi ja...
hahaha byłabym bardzo bogatą osobą:D
Uzależnienie tylko od dwóch - La Femme Nikita i Gilmore Girls:)
30 second to mars:)
[*]
No nie wiem, czy o ukazanie tej samotności chodziło zwłaszcza że Bert ma zonę i czwórkę dzieci:) Wydaje mi się też, że Bert nie szukał pocieszenia - tak samo jak Peg nie szukała go w Bercie. Albert po prostu wraca do "krainy dzieciństwa" -, konfrontuje swoją młodość z młodością i życiem ludzi, którzy mieszkają obecnie w jego dawnym domu. "W poszukiwaniu straconego czasu - tylko że na obrazach i nie takie nudne":) Wątek hipotet...
no bo są romanse i romanse;) Z tych pierwszych się w końcu kiedyś wyrasta (harlequiny) z tymi drugimi można iść przez życie:)Ja osobiście dużo wyniosłam z lektury książek pań publikujących w Da Capo, nawet swoistej wiedzy historycznej. I z dumą głoszę wszem i wobec że czytam Romanse;)
Cieszę się:) I mam nadzieję, że będzie to udana lektura:)
Jasne, pewnie nawet nie mało:) Ja osobiście uwielbiam serię "Nie chowaj tej książki przed żoną" wydawaną przez Da Capo. Szkoda, że wydawnictwo upadło, bo ksiązki wydawali rewelacyjne;) Co do samej Deveraux chyba też miałabym problem z wyborem jednej najlepszej - ale dzieje rodziny Montgomery i kolejne części są the best!!:)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)