Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Ja się muszę zorientować. Mam mieć jakiś kurs zamiejscowy i chwilowo nie wiem, czy zdążę wrócić.
Przegrałam... Poniekąd przez tę przeklętą grypę. Fakt, kilka dni temu kierownictwo do mnie zadzwoniło i o czymś do mnie mówiło. Oczywiście, obudziło mnie z głębokiego snu, a w tym czasie trzeba było mówić do mnie powoli i wielkimi literami, więc nie udało mi się skoncentrować na jego wypowiedzi. Długo zastanawiałam się, o co onemu chodzi i w sumie doszłam do wniosku, że nie mam pojęcia, po co dzwoniło. Ale na koniec porządnie wyleczyć się kazało....
Na razie nic, ale to dlatego, że z powodu ostrego ataku grypy (i w rezultacie notorycznego zapadania w sen zimowy) chwilowo pertraktować nie mogę, ale w końcu dorwę upatrzonego kandydata do zamiany. Śpię już od kilku dni, teraz też się dopiero co obudziłam i już mam ochotę kontynuować sen. :)) Z jednej strony zawsze marzyłam o zapadaniu w sen zimowy, ale z drugiej strony - w chwilach jakiej takiej świadomości - słyszę szelest wyrzutu od strony...
Ja dziś spojrzałam w grafik i widzę, że niestety 27.01. mam dniówkę do 20.00. :( Ale postaram się poszukać "jelenia", który ową dniówkę by za mnie przepracował, bo bardzo dawno Was nie widziałam (będzie z rok!!) i stęskniłam się. Ponadto jakieś książeczki do oddania by się znalazły, choć obawiam się, że nie wszystkie, bo ostatnio czytać mi się nie udawało z przyczyn różnych.. Trzymajcie kciuki za pomyślne łowy!!! :)
Ja także życzę Wszystkim BiblioNETkowiczom (oraz ich bliskim) zdrowych, radosnych i szczęśliwych Świąt, wspaniałej rodzinnej atmosfery, pięknie ubranych choinek, wymarzonych książkowych prezentów pod nimi, smakowitości na stole (ale bez dodatkowych poświątecznych kilogramów) i wszystkiego, co tylko najlepsze!! :))
Bardzo się cieszymy, że do nas dołączyłaś! Mamy nadzieję, że teraz będziesz często już odwiedzała nasze spotkania biblionetkowe! :) W każdym razie - jak pewnie zauważyłaś - ciężko jest wyjść ze spotkania bez pożyczenia żadnej książki, a to z kolei pozytywnie rokuje stosikowi konkurencyjnemu do stosiku filozoficznego. Niech ów stosik "normalny" rośnie zdrowo i sprawia dużo radości właścicielce! :)
Ja też ślicznie dziękuję za spotkanie! Było cudownie i już nie mogę doczekać się następnego! W nawiązaniu do Twojego podsumowania - to ja też już myślałam, co jeszcze mogę zgubić w Bonarce i sama już się tego boję! Postanowiłam więc się już tam prewencyjnie więcej nie pojawić, no chyba że znów mnie do tego zmuszą przyjaciele. Ale w takim przypadku zamawiam ochronę i bez niej się nie ruszam! I już! :D W uzupełnieniu naszych dzisiejszych ro...
Też Wam zazdroszczę, choć dzisiejsze występy taneczne były przepiękne i niektóre nawet zapierające dech, ba, nawet jeden występ przeszedł mi tabunem mrówek po plecach (a w rozumieniu moich pleców to ogromny komplement). Luteczku, piękne podsumowanie! Twoje porównanie do rodzynka w świątecznym serniku mnie urzekło całkowicie. Tym bardziej, iż ja w serniku najbardziej właśnie lubię rodzynki. :) W kwestii wspominkowej dodać mogę jedynie, że sta...
1. Natii 2. tynulec 3. oisaj 4. Ktrya 5. jurczak 6. firmin 7. alouette 8-9. Misiakolutki 10. Anek 7 11. Viv87 12. Sherlock 13. Szaraczek :)))
Kochani! Ja niestety też nie przybędę. Obiecałam stawić się i trzymać kciuki na pewnym ważnym, końcowym egzaminie z pokazem dyplomowym, który akurat wypada dokładnie w tym samym terminie. Z racji przyjemności i obowiązków przyjacielskich wypada mi obejrzeć efekty ciężkiej i mozolnej pracy m.in. choreograficznej. Rozumiecie, to Bardzo Ważny Dzień dla tej osoby, a pokaz jest absolutnie jednorazowy i niepowtarzalny. Nie powiem, że będzie to zadan...
Gratulacje, Karuiso! Ja pod wpływem tego wątku postanowiłam podliczyć przeczytane w tym roku książki i doliczyłam się 111. Potroić akcji raczej nie zdołam, ale poziom 2+ mnie satysfakcjonuje! :)
Gratuluję udanego pierwszego razu!! Ostatnio nie przyjrzałam się zbyt uważnie tej książce, nawet zdjęcie na okładce jakoś szczególnie nie przykuło mojej uwagi, ale Twoja recenzja i owszem! W rezultacie schowek mi znów utył. Na szczęście zapomniałam kilka tytułów z rozmów spotkaniowych, więc może jakoś w końcu odrobię się z pożyczkami. W przyszłym roku... :)
Następnym razem, jak nie przekonasz żony w zakresie swojej zbędności domowej, to może zabierz żonę na spotkanie? McAgnes zabiera na śląskie spotkania męża i dzieci, i cała trójka nie wygląda na nieszczęśliwą. :)))
Ja niestety też dziś nie dojadę ze względów zdrowotnych, choć wczoraj zaczęłam już planować podróż do Katowic. Niestety rano obudziłam się całkiem bez fonii i do tej pory owej znaleźć mogę.. A nie przypominam sobie, żebym wczoraj komuś pożyczała.. :( Zatem na migi, ale gorąco Was pozdrawiam i już żałuję, że mnie jednak z Wami fizycznie nie będzie!
Ja też bardzo dziękuję za spotkanie! Koniecznie musimy to jak najszybciej powtórzyć! :)
Kochani, nie odzywałam się, bo wciąż jeszcze nie wiem, czy uda mi się dotrzeć na spotkanie. Ale może jak dobrze pokombinuję, to może mi się jednak uda?! :)
Przypadkiem zakradł mi się błąd: winno być "humor Ci dopisuje".
Ależ ja się wcale nie śmieję! Raz na wystawie węży i pająków pozwolono mi takiego słodkiego 2,5-metrowego pytona zainstalować sobie na własnej szyi, pomiziać wymienionego delikatnie (a skórę w dotyku to-to miało bardzo milutką) i z dreszczykiem emocji.. Wszak zwierzątko mogło mnie polubić bardziej i z wzajemności nabrać ochoty na przytulanie w pętelkę. :) Tak więc hoduj, Jareczku, hoduj pytona, a przekonasz się, że się nie śmiejemy, tylko cies...
Ponieważ żyjesz i humor Ci dopisuję, więc wnoszę, że talerz wrócił do domu cały, zdrowy i bez ryski! Nawet się miałam dopytać o ten zaborczy i wygodnicki przedmiot. Mam nadzieję, że na Waszej kanapie będzie talerzowi równie wygodnie jak na misiakolutkowej. :))
Za czasów kiedy jeszcze w domu odbierałam telewizję (teraz ostał mi się tylko telewizor) zdarzyło mi się oglądać reklamę z cyklu "Petitki-lubisie to przepyszne misie!" W nawiązaniu do tego mogę jedynie autorytatywnie stwierdzić, iż imprezka petitko-lubisiowa była absolutnie przepyszna!!!!! Ileż to razy pokładałam się ze śmiechu! Ach, jakże żałuję, że opuściłam wątek pytono-miziający! Bardzo dziękuję za ten cudowny wieczór gospodarzom, wszystkim o...
Jest szansa, że ja tam będę w tej okolicy czasowej. :) Na wszelki wypadek wyślę Ci namiary na mnie na PW.
Kochani, właśnie pertraktuję z kolegą w kwestii zamiany i on już wyraził wstępną zgodę. Jutro o 6 rano zamierzam przystąpić do ataku rozstrzygającego i wymóc na nim zgodę pisemną, żeby już nie było odwrotu! Zatem możecie zapowiedzieć Jego Kicencji, iż na 99,9% stawi się kolejna osoba zaprawiona w głaskaniu futerkowców! Wczoraj wieczorem nawet już ćwiczyłam na nowo poznanym kocie i dość dobrze ogłaskanym króliku! :))
Jolu! Ja też gorąco dziękuję za zdjęcia! :)
Generalnie było bosko i musimy to jeszcze powtórzyć! W kwestii Baranków i innych czteronogich, to ja teraz pędzę szukać jelenia, który za mnie przyjdzie w sobotę do pracy, żebym mogła w sobotę odwiedzić Was, a Jego Kicencję za uszkiem podrapać! :))
Jeśli już o wozach mowa, to nie sposób nie wspomnieć o boskim Yellow Taxi Warwiego! Reprezentacja Krakowa miała okazję się z tym bóstwem zapoznać, a i w dwóch trzecich mieć niewątpliwą przyjemność przejażdżki w klasie drugiej, na specjalnych, nadzwyczaj wygodnych fotelach z tworzywa sztucznego. I do tego czerwonych!! Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ileż radochy z tego było! Nawet jeśli metalowe firanki przysłoniły nieco Spodek w lewym oknie.. :)...
Droga Dot, ja chyba też podziękuję chwilowo za dalsze książki, bo muszę się przyznać, że jeszcze nie przeczytałam tych pożyczonych ostatnio od Ciebie, a chciałabym się ciut książkowo odrobić. Swoją drogą mogę jeszcze przetrzymać "Udrękę i ekstazę" w dwóch tomach i "Nim zapadnie noc"? Przekazałaś mi też książkę Misiakolutkową o wpływowych kobietach, której też jeszcze nie tknęłam.. :(
Firmin, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!! Samych cudownych lektur i wspaniałych przyjaźni biblionetkowych! :))
Do zobaczenia!!!! Jak się uda, to do Katowic przybędzie mocna grupa krakowska! Trzymam kciuki, żeby nikomu już nic nie wypadło! :)
Ojej, szkoda, że Cię nie będzie!!! A już miałam nadzieję, że Cię poznam!! Fakt, "Jeździec miedziany" mnie nie porwał. Podejrzewałam, że historia będzie romantyczna, ale nie sądziłam, że aż tak. Ten typ powieści absolutnie do mnie nie przemawia. Może nie jestem dość romantyczna, albo miałam pecha przewidywać prawidłowo rozwój sytuacji i autorce nie udało się mnie zaskoczyć, mimo kombinacji wszelakich. Ale i tak bardzo się cieszę, że tę książkę prz...
Witaj, Alicjo! Nie miałyśmy się jeszcze okazji poznać osobiście. Melduję posłusznie, że "Jeździec miedziany" został mi powierzony przez McAgnes i pilnuję go jak oka w głowie. Jest przeczytany i czeka na zwrot. Prawdopodobnie (na 90%) uda mi się do Was do Katowic przyjechać 21.go i oddać Ci go osobiście. Nie śledziłam ostatnio wątków spotkaniowych, więc przyznaję się dopiero dziś, natychmiast po doczytaniu się do tego fragmentu. Pozdrawiam! :)
Super! Przyniosę Ci "Taniec z aniołem" w towarzystwie pewnej "Lalki na łańcuchu", która tańczyła na wietrze. :)
Jeszcze parę dni pozostało do spotkania, więc lecz się intensywnie i zdrowiej! :)
Już się nie mogę doczekać! Ostatnio w moim schowku umieściłam część zawartości mojej biblioteczki. Gdyby ktoś coś sobie wypatrzył w mojej biblioteczce, to chętnie zrobię sobie trochę miejsca na półce. :)
Niniejszym dopisuję się: 11. Szaraczek Do zobaczenia!! :)
Ja chwilowo wciąż nie mogę się wypowiedzieć, bo jak zwykle nie mam jeszcze grafiku na październik. Ale liczę, że niedługo grafik powinien się urodzić i wtedy się odezwę. :)
Nie musisz się z "Numerami" spieszyć, czytaj sobie spokojnie! Twoja "Lalka..." też jest dopiero w trakcie czytania. Zaczęłam ją (po raz drugi) wczoraj wieczorem i tym razem zaskoczyło i zaczęła się fajnie czytać. Za to mogę Ci oddać już "Sprzedawcę broni". :)
Przepraszam, że tak zamilkłam, ale ostatnio nie miałam czasu zaglądać do komputera. Na szczęście nic się w moich jutrzejszych planach nie zmieniło, więc dalej mam wolne. Godzina 17.00 pod Empikiem mi pasuje i przybędę. Z książką oczywiście. Do zobaczenia!!! :)
Z 4.09 byłby problem, ale wstępnie myślę, że 6.09 bym dała radę wypić szybką kawusię. :)
W kwestii października to mogę się wypowiadać dopiero pod sam koniec września, ale generalnie wygląda na to, że 9 września dla mnie mógłby być. Tylko pasowałoby mi po południu lub wieczorkiem. :)
W ogóle bardzo się cieszę, że mogłam się z Wami wszystkimi zobaczyć i już się nie mogę doczekać kolejnego spotkania! Koniecznie musimy to powtórzyć! :)
Niesamowicie się cieszę, że udało Ci się do nas dotrzeć! Bardzo dziękuję za zdjęcia! Jak przyjedziesz następnym razem, to zostaw sobie jakiś luz w bagażu, który chętnie pomożemy Ci zapełnić. Bo serce się krajało, jak patrzyłam na Ciebie i widziałam, że tyle książeczek byś przygarnęła do przeczytania, gdyby tylko samoloty budowali nieco obszerniejsze... :)
Książkę mam wyczytaną już dokładnie, więc się nie spieszy, ale żałuję, że nie przyjedziesz! :(
Potwierdzone na 100% u pana Michała. Można zapłacić koronami, byle gotówką. Kart w dalszym ciągu nie przyjmują. :)
Dziękujemy za wszelkie informacje! Myślałam, że "Winiarnia u Czecha" to sklep z winem i ew.piwem, ale te tvorużki mnie zaintrygowały i wrzuciłam sobie nazwę w google. Nie zastanawiałeś się przypadkiem nad tym, żeby przyłączyć się do śląsko-krakowskiego spotkania w Cieszynie?? Prawdopodobnie miałbyś najbliżej.. :)))
Tak całkiem serio myślę, że spokojnie można. Zwłaszcza, że w menu podają ceny w koronach. O ile się nie mylę, w herbaciarni po czeskiej stronie płaciłam kiedyś złotówkami. Teraz w sklepach w Krakowie spokojnie możesz płacić w euro, więc myślę, że koronami też da radę. Najwyżej, jak jeśli jeszcze do pana dodzwonię, to się dopytam, ale jestem na 99,9% pewna, że korony też przyjmą. :)
Kochani, przed chwilą w r e s z c i e udało mi się dodzwonić do Pana Michała!!! Alleluja! Zapowiedziałam mu nasz zmasowany atak, bo - jak się okazało - maila ode mnie (sprzed kilku dni) jeszcze nie przeczytał. Z ważnych informacji: w herbaciarni nie można zapłacić kartą. Przyjmują tylko gotóweczkę. Z informacji uzyskanych od pana Michała bankomat podobno znajduje się w odległości ok.300m od herbaciarni. :) Obiad - jakby co - należy zj...
Może Minutka się jeszcze rozmyśli i jednak pojedzie? Albo tylko chwilkę posiedzi w Twoim samochodzie (przypadkiem do Cieszyna)??
A Nurowską niestety nie dysponuję.
Ja mam to samo. I też niektóre tematy na forum są niedostępne. Awaria jakaś chyba nastąpiła.. A z innej beczki, to dzwoniłam kilka razy do pana i wciąż telefon był niedostępny. Napisałam do niego maila, żeby nam zarezerwował stoliki, bo wg moich wyliczeń wychodzi mi 16 osób potencjalnie chętnych. Będę dzwonić, jak sobie przypomnę, ale najwyżej po prostu zje się obiad przed herbatką. :)
Mam nadzieję, że się podobała. Do zobaczenia zatem już niedługo! :))
Moi drodzy, ponieważ wczoraj forum herbatkowe zamieniło się radośnie w forum urodzinowe Dot i Ktryi, to ktoś mógł nie zauważyć postów spotkaniowych. Większością głosów przeszedł ostatecznie termin 12.08. Widzimy się generalnie o 14.00 w herbaciarni Laja. Dodatkowo padła bardzo fajna propozycja od Eidy oraz Marylka, żeby spotkać się gdzieś w rynku już o 12.00. Tam jest sporo ławeczek wokół fontanny z św. Florianem. Knajpki też są, więc będzie mo...
Dokładnie!!! Dlatego właśnie tego zwrotu użyłam. Tyle że w książce mości Kornela nie wyczytałam ani jednego słowa o diable biblionetkowym. Taki diabełek, nawet jeśli tylko urodzinowy, kusi i kusi książkowo (czasem spotkaniowo), więc mi nawet jako ikonka pasował. :)
Kasiu i Dorotko! Z całego serca życzę Wam obu życzę wszystkiego najksiążkowniejszego, samych cudownych chwil przy lekturze, miłych wspomnień po, udanych recenzji i czytatek, samorozciągających się regałów (żeby zawsze pomieściły książkowe skarby) oraz wielu, naprawdę wielu radosnych i wesołych spotkań biblionetkowych! Wszystkiego, co tylko najlepsze z okazji urodzin!! :)) PS. A wiecie, że gdy po raz pierwszy zobaczyłam tę urodzinową ikonk...
Bardzo się cieszę!! :D
Wielka szkoda!! Którykolwiek termin nie padnie, to ktoś będzie poszkodowany. Ech, te wakacje... 12.08 - poszkodowana będzie Misiabela, a 5.08 - Eida i Ka.ja.. :(
Teraz Kasiu przyznaję Ci rację. Przewaga zwolenniczek 12.08 zrobiła się zaiste konkretniejsza. W takiej sytuacji klarowałby nam się termin 12.08. Neelith i EPO! - dacie radę przybyć w drugim terminie? Neelith mogę kusić "Egipcjaninem Sinuhe", a z EPĄ! będzie trudniej (chyba że da się skusić na "Moją mamę czarownicę: opowieść o Dorocie Terakowskiej").
Moi drodzy, spróbowałam obliczyć ilość chętnych na poszczególne terminy. Wychodzi mi z moich obliczeń, że dyspozycyjne na 5 i 12 sierpnia są Marylek, ktrya, minutka, Mielikki i tynulec. Dot i Miciuś też, choć bardziej skłaniają się do 5.08 (bo 12go Miciuś będzie po całodobowym dyżurze i bezpośrednio przed następnym, czyli po prostu będzie zmęczony). Ktrya, reniferze i Eida skłaniają się ku 12.08. A dla odmiany Neelith, EPA!, Misiabela oraz Cirill...
Ojej, mną aż tak bardzo nie możecie się przejmować! Ja po prostu postaram się przyjechać, o ile dam radę. Mój wkład w organizację to tylko parę minut googlania i dwa telefony, więc nie przeceniajmy aż tak tego. Ja czasem po prostu mam szczęście do znajdowania rzeczy i numerów. :) A grafiku jak nie było, tak wciąż nie ma. Mój grafik na sierpień powstanie pewnie dopiero koło 28.07 i nie ma gwarancji, że będzie pasował. Ale ja liczę, że szczęści...
Książką się nie przejmuj. Ja już mam ją wyczytaną, więc mi się bynajmniej nie spieszy. Możesz ją sobie na spokojnie czytać. :)
Jak będę dała rady pojechać, to możemy się zabrać razem! :)
Informuję radośnie, że zadzwoniłam wczoraj do Cieszyna. Przypadkiem dodzwoniłam się na Zamek i telefon odebrał bardzo miły mężczyzna. Był tak miły, że przeszedł się ze swojego biura do herbaciarni Laja i ustalił mi namiary do nich. Sprawdziłam: ustalił AKTUALNE namiary (adres mailowy i telefon). Ba, nawet się tam dodzwoniłam i domailowałam! :) Moi drodzy, możemy więc rezerwować stoliki. Z tego co widzę, większości pasuje termin 5.08.2012 roku,...
Ja też jeszcze nie wiem, jak będę pracować, ale bardzo chętnie wybrałabym się do Cieszyna! Będę trzymać kciuki, żeby grafik był dla mnie pomyślny! :)
W stroju strażackim?? Pytam z racji ciekawości i nieobecności na spotkaniu... Strój ten przyszedł mi do głowy, bo wyobraziłam sobie mojego królika za balkonem i on wtedy uruchomiłby 4WD (znaczy napęd na wszystkie cztery łapy i stosowne komplety pazurów). Testowałam to kiedyś w łazience, gdy miałam absolutną potrzebę wykąpania futrzaka. Stąd wiem, że jeśli ktoś zamierza kąpać królika, będąc dobrze przygotowanym na 4WD, to wystarczy być nago (inn...
Ja chyba nie dam rady... :(
Mnie też miło z tego powodu! Gdybyś też była zainteresowana jakimiś książkami niemieckojęzycznymi, to kilkoma dysponuję. I "Mistrzem i Małgorzatą" po rosyjsku. :)
Dla mnie angielski jest trudny i praktycznie "nie wchodzi", ale to na pewno z powodu niewłaściwego nastawienia. Wszystkie języki, jakich próbowałam się kiedyś uczyć, wydawały mi się łatwiejsze. Nawet chiński (choć tylko na poziomie kung fu) przyswoiłam lepiej od angielskiego. Uczyłam się kilku języków i wszystkie (poza angielskim) były dla mnie łatwe. Kiedyś oczywiście, bo teraz straciłam kontakt z tymi językami i dużo pozapominałam. Jedną z m...
Dziękuję Wam wszystkim za spotkanie!! Bardzo się cieszę, że mogłam Was poznać, choć trochę żałuję, że tak krótko z Wami posiedziałam. Pożyczony na spotkaniu "Ex libris" już napoczęłam jadąc tramwajem do pracy. Mam nadzieję, że znów się zobaczymy niedługo!! Pozdrawiam wszystkich chłodno (bo przy tej temperaturze pozdrowienia gorące byłyby niehumanitarne)! :))
Ależ Marylku, my nie mamy nic przeciwko angielskiemu (samemu w sobie), a zwłaszcza anglistom! Tylko obie z Kasią stwierdziłyśmy, że - z nieustalonych przyczyn - nie mamy serca do nauki angielskiego i dlatego ten akurat język nie wchodzi nam do głowy. Wybaczysz??? :))) Kasiu, dziękuję za to wspomnienie, bo właśnie mi się skojarzyło, że miałam wysłać Lutkowi zestaw książek niemieckojęzycznych z mojej półeczki, a oczywiście zapomniałam! :)
Widziałam dziś wstępną wersję grafiku i wygląda na to, że będę miała nockę w pracy, ale postaram się zajrzeć na spotkanko choćby na chwilkę. :)
Tak, ja przyznaję się, że postanowiłam zaopiekować się "Jeźdźcem miedzianym" i obiecuję się troszczyć o niego, aż do zwrotu! :)
Ja także bardzo wszystkim dziękuję za obecność i bardzo miłe przyjęcie oraz równie miłe dla oka i duszy zaopatrzenie książkowe na najbliższe tygodnie! Jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie udało mi się wybrać do Katowic na Wasze słynne biblionetkowe spotkanie i z wielką radością przybędę ponownie (zwłaszcza że właśnie układam całkiem zauważalną motywację do owego przybycia na półkach). Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco i do zobaczenia ponownie!...
Ja wciąż nie mam grafiku na lipiec, więc niestety dalej nie wiem, jak będę pracowała. Obiecuję, że dam znać, jak tylko pojawi się grafik! :)
Ja mam "Dożywocie" na stanie. Przeczytane, więc mogę pożyczyć. :)
Ja jeszcze nie mogę się zadeklarować, czy będę mogła dotrzeć, bo nie wiem, jak będę pracować 1 lipca.. :(
Super! Dziękuję za namiary. Teraz to na pewno trafię! :)))
23.06. mam akurat wolne, a Katowice nie są tak daleko od Krakowa, więc może i ja postaram się przyjechać do "Zaklętego Czardasza" około godz. 13.00. Mam tylko pytanko, gdzie znajduje się ów "Zaklęty Czardasz"?
Tysiące razy chodziłam po Plantach i nikt mi nie zaoferował żadnej książki! Może bywam w niewłaściwym rejonie Plant. W związku z powyższym ja bardzo chętnie przeczytam tę książkę. :)
Przyznaję się, że ostatnio mogę słuchać w kółko (a nawet w kwadrat i wszystkie trójkąty świata) płyty Gotan Project "La Revancha del Tango". Absolutnie mnie ona zachwyciła i jestem nienasycona tej muzyki. Zaczynam powoli obawiać się, że w końcu sąsiadom się znudzi, stracą cierpliwość i zaczną się skarżyć. Ale póki co "hulaj dusza"... :))
Za to ja pracuję i 17go i 24-go, w obie niedziele planowo do 18.00. Jeśli umówicie się wieczorkiem, to jeśli skończę punktualnie to będę mogła dotrzeć koło 18.30-19.00. Jeśli mi się przedłuży lub umówicie się koło południa - to ja niestety tym razem odpadam. Chyba że pasowałaby Wam np. sobota 23.06 po południu?
Ja 20.06 planowo pracuję do 20.00 (planowo, czyli mogę wyjść z pracy później, ale raczej nie wcześniej), ale akurat 27.06 mam wolny i dotychczas niezaplanowany. "Czułego Barbarzyńcę" kojarzę tylko z plakatów z propozycjami nazwy, ale nigdy tam nie byłam. Koncepcja przynoszenia książek w zębach jest nawet interesująca. Być może jest to miejsce, w którym przewidziano stoliki o gabarytach mieszczących na powierzchni blatu zarówno kawę jak i książki....
Dostałam minigwiazdeczkę!!!! Jaka cudowna niespodzianka! W konkursie tak odzieżowo minimalistycznym taka gwiazdeczka pasuje jak ulał, no i za dużo nie zasłania! Dziękuję ślicznie! :)) Ale oczywiście serdecznie gratuluję Pani_Wu i Asi_ gwiazdek w rozmiarze "maxi", których można użyć - w zależności od okoliczności - przeciwsłonecznie lub przeciwdeszczowo, oraz zdobycia 90 punktów! Dla mnie to był wynik nieosiągalny! Czapki z głów! Gorące gratula...
Kochana BiblioNETko!! Przyjmij nieco spóźnione, ale absolutnie szczere życzenia urodzinowe! Z całego serca życzę Ci wszystkiego co tylko najlepsze, pełni książkowego szczęścia oraz wielu, wielu cudownych moli książkowych! :)
Czas nie zając.. :)))) Jak rozpoznałaś kilka tytułów, to może wyślij Głównemu Nudyście? On się ucieszy, a Ty zaprezentujesz swoją wiedzę na naszej plaży. Ja z trudem rozbieram dopiero piąty fragment, a reszta chowa się na razie przede mną za zasłoną milczenia. :)
Właśnie przeczytałam o spotkaniu. Ja bym mogła dziś o 16.00 przybyć do centrum. Tylko gdzie by Was szukać? :)
Gratuluję gorąco wszystkim laureatom gwiazdkowym, a także uczestnikom z dalszych konstelacji! :) Natii zaś dziękuję serdecznie za świetną zabawę!! Cieszę się, że z okazji niniejszego konkursu przeczytałam 2,5 pozycji konkursowych, z których dwie czekały sobie od dawna w kolejce, a trzecią ("Dom z papieru") nabyłam wczoraj za miłą kieszeni kwotę 2,35 zł i przeczytałam w mgnieniu oka. Mój schowek po tym konkursie znów utyje, ale książek mu prze...
Właśnie doczytałam 7 do właściwego momentu i pewność już mam! :))))
O, ja sierota macedońska!!! Przyznaję się bez bicia, ani bez innych środków presji bezpośredniej, iż specjalnie do tego konkursu przygotowałam sobie tabelkę na odgadnięte dusiołki, poświęciłam sporo czasu i nawet przypasowałam prawidłowo 10 fragmentów do książek, ale w rezultacie zakręciłam się na krętych bałkańskich ścieżkach i zapomniałam wysłać maila... Miałam w planie pięknego, zbiorowego maila, w których pochwaliłabym się jednorazowo większą...
Dzięki wielkie, Sherlocku, za fantastyczny konkurs!! Bawiłam się nie tylko dobrze, ale nawet świetnie. Ostatnio rzadko zaglądam do konkursów, ale do tego akurat zajrzałam, aby poszukać "Fizyków" Friedricha D. Stwierdziłam, że bez tej pozycji konkurs byłby niepełny, ale na szczęście błyskawicznie ich odnalazłam. Teraz z kolei nie mogłam się doczekać odpowiedzi, żeby dowiedzieć się, które dusiołki mnie pokonały. I żeby było śmieszniej po cichu typo...
Si, Señor, naturalmente! :D
6. Do końca konkursu już niewiele czasu zostało, ale w trakcie czytania pewnej książki ujawniłam dzisiaj, kilka minut temu taką oto perełkę i naturalnie nie mogłam się powstrzymać (bo przecież był to znak od Newtona): "- A jak wygląda sprawa księdza U.? - zapytał Q. Podkomisarz podrapał się w ucho. Wydał się rozczarowany,kiedy skończył i obejrzał palec. - W 3/4 tak samo. Tym razem nie było świadków, ale moi ludzie przejrzeli cały k...
Do końca konkursu już niewiele czasu zostało, ale w trakcie czytania pewnej książki ujawniłam dzisiaj, kilka minut temu taką oto perełkę i naturalnie nie mogłam się powstrzymać (bo przecież był to znak od Newtona): "- A jak wygląda sprawa księdza U.? - zapytał Q. Podkomisarz podrapał się w ucho. Wydał się rozczarowany,kiedy skończył i obejrzał palec. - W 3/4 tak samo. Tym razem nie było świadków, ale moi ludzie przejrzeli cały kościół...
Tatuś 13-tki to pan, obecnie już 80-letni, płodny pisarsko, ale mam to jeszcze niepotwierdzone, więc na razie nie piszę więcej. Liczę, że się potwierdzi, pokrzepiona powyższym mataczeniem. Przy okazji witam wszystkich zmagających się z rozwiązywaniem równań Sherlocka w funkcji czasu. Wczoraj dołączyłam do konkursowiczów i oddałam pierwsze strzały. :))
Ja też bardzo Wam dziękuję! Spotkanie było przemiłe, ale zdecydowanie za krótkie. Bawiłam się wyśmienicie i musimy to kiedyś powtórzyć! :)
"Jeśli komentarze narratora są wtrącone między pierwszą a drugą część wypowiedzi bohatera, to na pewno nie stawia się po nich kropki." Całe życie też tak sądziłam, ale ostatnio, co sięgam po jakąś książkę, to wszędzie widzę w tych wtrąceniach kropki. I zaczęłam się w końcu zastanawiać.. :) Też zauważyłam, że czasem nie wiadomo, kto "rzekł" lub coś zrobił, ale tu winnych może być więcej, np. tłumacze. Cóż, zaniedbania musimy przeżyć i czytać dale...
Przy okazji szukałam w internecie, gdzie w Warszawie jest Rotunda. Wyszukałam, że przy skrzyżowaniu al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej. Czy o tą samą rotundę chodzi? Głupio byłoby się w Warszawie zgubić i nie zdążyć na spotkanie! :D
Rzeczywiście, ale do Warszawy jest troszkę bliżej niż do Koszalina! :) Przy okazji niniejszym informuję, że sobotę mam wolną (niestety niedzieli już nie), więc przybędę! :D
Ja też gorąco dziękuję za fantastyczny konkurs, który rozruszał moje szare komórki. Wczoraj nawet to niemal rozgrzał je do czerwoności! :) Bardzo dobrze się bawiłam, mimo iż nie dogoniłam króliczka. A goniłam go nawet po godzinach, czyli po północy, dopóki moja zamęczona przeglądarka kategorycznie nie odmówiła współpracy. I tak jestem mile zaskoczona, że aż 20 fragmentów udało mi się odgadnąć! Dla mnie 18 była nie do wytropienia.. Nawet po północ...
Za szybko minęła ta godzina 23.59, zdecydowanie za szybko. Sherlocki pokonały Szaraczka i to jeszcze przy użyciu królika!! C'est la vie..
Boski cytat!!!! Dziękuję!!!! :D Muszę tę książkę przeczytać! Choć jeśli o 18 chodzi, to powoli nastawiam się na myśl, że nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go..
Z pokorą przyjmuję sapanie i chowam się do nory. Ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że to pewnie się przytrafiło przez intensywne tropienie niewytropionych. A pozostały nam tylko minuty..
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)