Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Jak wyżej. Ocenę 3 dałem głównie z sentymentu i za kilka drobiazgów.
Naprawdę nie rozumiesz przyczyn nazywania agresorów z 1939 Niemcami? Poza wszystkim innym: zauważ, iż tych beznarodowych nazistów na przywódców państwa niemieckiego wybrali sami Niemcy (a przynajmniej ponad 40% z nich) w demokratycznych wyborach. Taka jest różnica między Niemcami a Polakami z okresu PRL. Nie, nie każdy Niemiec był nazistą, nawet nie większość. Ale to Niemcy właśnie tym nazistom na dojście do władzy pozwolili. Próba zapominania o ...
Po przeczytaniu "Strachu", następnym razem gdy usłyszę, że Polacy byli tak samo źli jak Niemcy [w czasie wojny], będę prawdopodobnie nadal próbował odeprzeć taki zarzut. . . ale moja próba będzie dużo słabsza/mniej przekonująca)
"Walka o Hiszpanię 1936-38" Beevora. Dobre, choć bez uniesień.
Widzę, że zażartość dyskusji wywołała już rozlew binarnej krwi :D
Przecież tę nieistniejącą metodę widać po owocach. Zgniłych owocach. Jedyne, co mi się w tej książce podoba, to obalenie absurdalnej tezy, iż ewentualna prowokacja milicyjna załatwia sprawę kielecką (nawet jeśli to byłaby prowokacja, to ktoś tu wyraźnie chciał być sprowokowany). Poza tym to mętna woda.
OK, to odnieś się do metody badawczej Grossa. O ile takowa w ogóle istnieje. Odnieś się do sposobu oszacowania ofiar. Sposobu, który sam ostatnio w tv zdyskredytował. Odnieś się do tego Paczkowskiego, który w pamięci mi utkwił. Jak wiarygodny jest historyk, który pisze w ten sposób? Przepraszam: socjolog. Czy w następnym "Strachu" skoryguje swoje błędy? Sądząc po historii wydawniczej "Sąsiadów": wątpię. I warto kontekst "Sąsiadów" znać.
No moment, w poprzednim poście daje Ci kolejny, porażający konkret liczbowy i nadal mało? W tym przypadku nie chodzi mi o to, że źle oszacował liczbę zabitych w tej stodole - takie błędy historyk może popełnić - ale o to, że w totalnie ignoruje dyskusję naukową na ten temat. To znaczy, że gość nie jest w istocie naukowcem tylko eseistą-propagandystą, a to podważa wiarygodność całości jego ostatnich książek. Liczby które podaje są wzięte z kapelus...
Nie, nie jestem o tym przekonany. Ja mimo wszystko mam nadzieję, że to po prostu błędy są (porażające). Dlatego piszę, iż jest nieudolnym historykiem. Gdyby robił to świadomie, to cisnęłoby się mi na usta inne określenie. Jest jeszcze jedna strona medalu: Gross w ogóle nie podejmuje naukowej polemiki z historykami, którzy dezawuują jego książki. A na tym przecież między innymi polega metoda naukowa. On się tymczasem w ogóle do tego nie odnosi. G...
Nie, Grossowi zarzucam że konfabuluje, jest nieudolnym historykiem (w sumie, to z wykształcenia jest socjologiem bodajże) i robi bardzo złą przysługę sprawie wyjaśnienia tych wszystkich mroczniejszych zakątków polskiej historii. To nie jest _niedokładność_. A co do 5 milionów - no przecież Polacy pozwolili, by Shoah miał miejsce na ich terytorium, więc są współwinni śmierci tych wszystkich polskich, francuskich, węgierskich czy słowackich Żydów, ...
Odrobinę mniej chyba, ale nie o to chodzi - co z tego?
Nie jest prawdą, że nikt tego nie opisywał. Jeszcze przed Strachem (bo bodajże na początku XXI wieku) powstało "Po Zagładzie" Chodakiewicza, też z wieloma błędami zresztą (chociaż źródeł pan Chodakiewicz sobie nie tworzył, w odróżnieniu od Grossa).
Tysiące? Myślałem, że setki tysięcy? Albo lepiej, 5 milionów.
No, w ten sposób, w imię zasady: dopasujmy fakty do szlachetnej idei, to faktycznie nie chcę by mi te oczy ktokolwiek otwierał. Bo na razie, to pan Gross coraz bardziej przypomina happenera niż historyka.
Podpisuję się pod tym całkowicie, tyle że zauważ: do Mikesza czy Meszuge ta kwestia zupełnie nie dociera. Rzucasz grochem o ścianę :/
No popatrz, to zupełnie jak Polacy. Pan Gross zaś od wielu lat już znalazł sobie rynkową niszę, w której tworzy uniwersum z Żydami wyłącznie_ofiarami i Polakami co_najmniej_obojętnymi_mendami. Gdyby to jeszcze podpierał profesjonalnym warsztatem... On zaś tym miernym warsztatem i agresywną retoryką całą problematykę zamyka w getcie ideologicznego sporu.
Z drugiej strony w armii Andersa było wielu Żydów, większość z nich pozostała w Palestynie później.
Rozumiem, że Amerykanie powinni ubrać się we włosiennice po ekscesach band w zatapianym Nowym Orleanie :/ A o zarządzeniach AK przeciw szmalcownikom powinniśmy zapomnieć...
Trochę się zapędziłeś. Kielce były już po wojnie. A na mój zasadniczy, przykryty ironią zarzut nie odpowiedziałeś: czy można tymi mordami (nie prowadzonymi instytucjonalnie) obarczać cały uogólniony naród? Czy w takim razie mordami żydowskich ubeków (a była tam ich ogromna nadreprezentacja) można obarczyć naród żydowski? A może Twoim zdaniem ludzie dokonujący mordu sądowego na "Nilu" (tak przypadkiem wszyscy byli pochodzenia żydowskiego) dokonywa...
Uogólnienie: Polacy uraczyli Żydów aż się prosi o kontrę: Żydzi z UB nie pozostali im dłużni :/
Szkoda tylko, że przy okazji tego "znajdowania" znalazł nieistniejące pamiętniki czy naocznych świadków, którzy nie byli naocznymi świadkami (jak przy Sąsiadach). A ordery to on już od Polski otrzymał.
Sformułowania "unurzany we krwi po łokcie" są dla Nowaka tak charakterystyczne, że to pewnie nie jest przypadek :)
Sugerujesz, że Gross gdyby mógł, mordowałby Polaków unurzany w krwi aż po metaforyczne łokcie? Piszesz o "rzekomych" pogromach - to Twoim zdaniem w Kielcach pogromu nie było? Nawet, gdyby to była ubecka prowokacja (a dowody na to nie są niezbite), to zrobili to ludzie nie mający pepeszy przy skroni. Zrobili to ludzie święcie przekonani o wiarygodności mitu o krwawej macy, święcie przekonani o tym, że zabijani Żydzi są tak czy inaczej winni.
Widzisz Meszuge, cel nie uświęca środków. W partii Żydów było mało ze względu na mechanizm który wykazałeś, ale to nie o partię przede wszystkim chodzi, lecz o UB/MBP. A było tam w latach 1944-54 167 osób pochodzenia żydowskiego na 450 całości wśród sprawujących funkcje kierownicze. Jeżeli chodzi o całe struktury UB odsetek ten maleje (w okręgu warszawskim 13,6%, szczecińskim 18,7%, zielonogórskim 3,5%). Niczego to nie usprawiedliwia (choćby z te...
Chodzi Ci o wskazanie dowolnej książki historycznej, w której NIE CYTUJE się źródła, które NIE ISTNIEJE? Nie byłoby problemu. Czy naprawdę nie rozumiesz, że trudno o cięższy kaliber w pracach historycznych? Tu nie chodzi o pomyłkę w ocenie liczby spalonych w Jedwabynym czy inne tego typu błędy, które spokojnie znajdziesz w innych opracowaniach (choć nie zawsze tak mocno naginające rzeczywistość). Ta pomyłka podważa wiarygodność całości, gdyż nie ...
Bo to nie jest błąd "najmniejszy", ot co. Zacytowanie czegoś w rodzaju "Protokołów Mędrców Syjonu" jest ciosem w podbrzusze każdej książki.
Ale Ty cały czas zdajesz się nie zauważać faktu, że ja nie neguję polskich powojennych win. Ja jedynie neguję jakość książki Grossa. Owszem, jest fajnym przyczynkiem do dyskusji nad odbrązowieniem polskiej historii (chociaż z tym Twoim stwierdzeniem, iż nie ważne jest stwierdzanie, kto tu jest wyraźnym szwarccharakterem: no szanujmy proporcje). Tyle, że przyczynkiem który sam w sobie dostarcza argumentów oszołomom w rodzaju prof. Nowaka.
Jeśli nie wiedział, to z niego cesarz chiński a nie dobry historyk specjalizujący się w okresie. Uwierzyć bezkrytycznie Machejce? Gościowi od którego nazwiska powstał neologizm "machejkizm" oznaczający bełkotliwy socrealistyczny gniot? Nawiasem mówiąc: to mało ważne, ale gdy czytam takie recenzje: "After reading Fear, the next time I hear someone say the Poles were as bad as the Germans, I will probably still challenge that charge . . . but...
No nie mam więcej pytań. Twoim zdaniem ten nieistniejący pamiętnik to szczegół? Tu nie chodzi o dzieło, które PÓŹNIEJ zostało zweryfikowane negatywnie. No właśnie chodzi mi o to (czego najwyraźniej nie rozumiesz), iż zweryfikowano je WCZEŚNIEJ. EOT.
Dlaczego wszystkich tutaj wrzucasz do wspólnego worka? Ja nie lubię historii bogoojczyźnianej. Ale z drugiej strony: absurdalne jest dokładanie nam na plecy zbrodni dodatkowych tylko dlatego, że "przecież były inne, podobne sytuacje". Absurdalne jest podpieranie profesorskim autorytetem obcinania języka Żydówce tylko dlatego, że faktycznie oddział Ognia miał na sumieniu Żydów (nawiasem mówiąc, głównie z UB, rozumiem że zabicie polskiego ubeka i ż...
Ależ to jest kompromitacja. W ustach profesora historii? Dzięki takim wpadkom ludzie tacy jak Gross dają argumenty ludziom takim jak prof. Nowak. Wpadka żenująca i absurdalna, gdyż wykazuje pobieżność badań i brak warsztatu historycznego. Zauważ, że polemizuję z jakością słowa "historyk" w odniesieniu do pana Grossa. Nie polemizuję z tym, czy zjawisko antysemityzmu wśród Polaków wtedy istniało czy nie: istniało, choć przedstawianie tego jednowymi...
Zręcznie uniknąłeś tematu. Ja nie neguję tego, że wielu Polaków to antysemici. Twoją sztuczkę z Jezusem sam kiedyś zastosowałem w mojej rodzinie (tzn ja ją zastosowałem w stosunku do Matki Bożej). Istotne jest to, że Gross cytuje źródło, które nie istnieje. I nadal uważasz, że dobrze odrobił lekcję? Że to nie delikatna kompromitacja?
A zdajesz sobie sprawę z tego, że Gross historykiem jest kontrowersyjnym nie tylko dlatego, iż współcześni Polacy to dyszący żądzą zabijania żydożercy? Również dlatego, że jego podejście do źródeł jest delikatnie rzecz ujmując... swobodne. Przykład pierwszy z brzegu, porażający: rzekomy pamiętnik "Ognia" który i Ty cytujesz w swojej recenzji to falsyfikat bełkotliwego socrealistycznego propagandzisty Władysława Machejka. I to ma być historyk? I n...
Co do tych pustych stron: gdy czytałem "Bannockburn", to w książce brakowało prawie 20 stron... Brakowało całego Falkirk :) Ale cóż to przy tej nieszczęsnej Sadowie: autor talentu pisarskiego nie ma w ogóle, a w książce popularno-naukowej to nie uchodzi. Ordre de bataille obu stron zamiast w aneksie, wrzucone zostało w środek narracji. Irytowało mnie też to, że autor wcześniej robił chyba jakąś kwerendę w czasopismach epoki, gdyż co chwila ra...
Gusta ludzkie potrafią być tak odległe, jak my od Alfy Centauri :) Wszystko to, co piszesz jest dla mnie atutem. Nie dlatego, że po prostu ta brutalność jest - dlatego, że ta brutalność jest PO COŚ. Że jej wprowadzenie ma określony cel. Pokazanie, jak amoralną bestią jest Historia. A już Krwawe Gody to w ogóle poezja, w jej pięknym i obrzydliwym wymiarze.
Pieśń Lodu i Ognia to inna liga, tam jęków nie będzie, zapewniam :)
Ja poddałem się po połowie tomu. Jestem dzielny :) Ta książka to wyznacznik dna w fantasy :) Ta trauma ciągle mnie prześladuje :) Co dziwne, Magiczne Królestwo Brooksa jako tako da się czytać... :/
Nigdy nie czytałem gorszej książki niż "Nad Niemnem" :) Chyba tylko jej wystawiłem tu "1" - i była to jedynka wstawiona z pełną premedytacją. Nie sądzę, byś była dziwna: ostatecznie mi też podobają się czasem dziwne rzeczy. Masz tylko specyficzny gust momentami ;)
Tam są też i inne błędy. Na przykład pan Read totalnie bezkrytycznie przyjmuje wersję, iż na Moście Mulwijskim legioniści walczyli z krzyżem na tarczach (że o wcześniejszym śnie Konstantyna nie wspomnę). Aecjusz czasem nazywany jest Ecjuszem (a może to sprawka tłumacza?). Sugeruje się, że Aecjusz rozgromił Hunów w Italii. To kwiatki z samego początku książki.
Figurki są ze światów fantastycznych, nimi się gra :) Na przykład te są mojego autorstwa :) http://watcherforum.e9.pl/viewtopic.php?t=782
Ktoś mi implantował jakąś ołowianą kulę do gardła :/ Nie mogłem wymówić przysięgi :)
Na razie znam to zza drugiej strony barykady :) Też było ciężko momentami. Szczególnie w kościele :/
I znowu sobie zadaję pytanie: czy to jest prawda? czy prowokowanie :)
W dużej mierze zgadzam się z Twoim zdaniem. To jednak jest odbicie pewnej szkoły pisania historycznego, który upowszechnił się na Zachodzie (chyba od "Montaillu" zaczął się on naprawdę liczyć). Z drugiej strony, dałem książce 4: ponieważ dobrze jest też czasem poznać wojnę z takiego reportażowego punktu widzenia. No i niektóre teksty poetyckie powstające w okopach, jak ten Sasoona... Z bratem Ołowiem i siostrzyczką Stalą Zawieram d...
Otyłość nie jest trendi i dżezi, więc jest mniej groźna :)
Chaos jest ciekawy :) Uwielbiam studiować chaotyczne okresy w historii, to czasy gdy widać jak pracuje Historia :) Nie chciałbym wtedy żyć, ale czytać o tym... mmm... :)
Zabierz się za Wahadło Foucaulta, zdecydowanie numer 1!
No myślę o tym, to ostatnia powieść Eco która jest dla mnie terra incognita :)
Nikt nie jest nieusuwalny :) Jest jeszcze Śmierć i Audytorzy. Polityk mniej inteligentny może Cię pokonać mając większą siłę ognia :)
Ale właśnie ta żądza władzy mnie zafascynowała :) Nie mylić z sympatią ;)
Nie wiem, czy Marchewę na tym stanowisku nie znienawidziłbym jeszcze bardziej :) Szlachetność uosobiona :) Chcę kogoś z wadami! Żeby nie był inteligentniejszy ode mnie ;)
Gdyby Gildia go nie przyjęła, to nie zacząłby zabijać? :) Co prawda w A-M zabójstwa są licencjonowane, ale może działałby w nielegalu :)
No tak, ja tego nie kwestionuję. Ale on jest inteligentny irytująco :) Wie wszystko i przewiduje wszystko, ten gość jest wyekstrachowaną formą "Księcia" Makiawellego :) Zaczynam czytać "Prawdę", widzę że fabuła kręcić się będzie wokół kolejnej próby usunięcia Patrycjusza, żywię sporą nadzieję ;)
"One" Metalliki. "Fear of the Dark" Iron Maiden. "Wildhoney" - cały album Tiamat. No i wiele innych.
Terry jest wyrozumiały: przecież nawet w stosunku do tego kwizytora z "Pomniejszych bóstw" uśmiechnął się na ostatniej stronie bodajże :) Tylko Pan Herbatka chyba został przedstawiony jednoznacznie negatywnie :)
Otóż to! Mimo, że generalnie Hansen go wyraźnie nie lubi, to jednocześnie pisze o jego żelaznej determinacji, talencie wojskowym i poczuciu autentycznej krzywdy za odrzucenie. Mnie tam zafascynował też Szudża - najbardziej niepozorny, a w pewnym momencie Aurangzebowi napędził największego stracha :)
Ten cytat jest genialny :)
Jestem w szoku. Nie ma wielkiej historii? Historia jest szekspirowska że aż strach, chyba ulubiona Profesora od razu po duecie Beren/Luthien. Historia w pełni wpisująca się stylistycznie w kolejne wersje Silów. Historia dostojna i tragiczna, historia mroczna, bo bez happy endu, bez eukatastrophe nawet, nadzieję daje tylko to, że my znamy kontekst, że my wiemy o Wojnie Gniewu. Ale nie z Narn... Co prawda opowieść o dzieciach Hurina znana jest ju...
Owszem: ale taki Blask Fantastyczny opierał się jednak głównie na pure nonsensie. Lokacje, które tam funkcjonowały też głównie na tym monty pythonowskim paradygmacie operowały. Teraz zaś odniesienia do naszego świata nie są epizodami: teraz są treścią tych książek. Takie jest przynajmniej moje IMHO :)
Ja mam wiek chrystusowy, więc też już smarkaczem nie jestem :) marcinstrozyna@gmail.com, jeśli możesz: ślij :) I sprostowanie: Esme już lubię :) Nie lubię przeklętego Vetinariego ):
Czytałem tę książkę jeszcze w liceum. To się czyta niczym sagę rodzinną, i to taką z górnej półki :) Antyczna tragedia w dusznej scenerii subkontynentu, oszałamiająca akcja, piękne pióro. A Hansen pisze tak, że nawet nielubiany przez niego Aurangzeb jest fascynujący..
Ta przemiana nastąpiła gdzieś pomiędzy "Straż! Straż!" a "Ruchomymi obrazkami" właśnie... Wątpię, czy wcześniej Terry miał choćby pobieżną mapę Dysku, a od mniej więcej tych książek uniwersum zaczęło dojrzewać. A Vetinariego zawsze można zastąpić, polityka nie znosi próżni :)
No tak, Ankh-Morpork pełną parą wchodzi w Wiek Nietoperza :)
Cóż, pierwsze tomy przy elefancie wyglądają trochę tak, jakby napisał je ktoś inny. Nawet Rincewind pojawiający się czasem w późniejszych tomach jest już innym magiem (ostatni raz w starym stylu pojawił się chyba w "Eryku"). Pratchett ma duszę publicysty i coraz wyraźniej to ostatnio widać :) PS: cholera, fanklub Vetinariego się znalazł :/ :)
Ależ właśnie jest coraz bardziej nudne :) Trolle coraz rzadziej tłuką się z krasnoludami, wampiry przeszły na abstynencję, system policyjny rozbudowuje się coraz bardziej... :) Zgroza :)
Jestem właśnie w rozterce, czytać "Prawdę" czy może Eriksona (Łowcy Kości są na czele listy rekomendacji :D ). Vetinari mnie wkurza. Kiedyś więcej wkurzała mnie jedynie babcia Weatherwax, ale kiedy autor pogłębił jej psyche, to stała się sympatyczna :) A Patrycjusz to taki Bóg Imperator Diuny w wersji mikro :)
Vetinari jest irytująco wszechmocny :) I jeszcze bardziej irytująco przewidujący :) Nie lubię sytuacji, gdy bohater książki domyśla się czegoś już na jej początku, a ja poszlaki zauważam dopiero pod koniec ;)
Mam dokładnie to samo odczucie :( Dlaczego już koniec!? Z jednej strony to rozumiem: aby doczekać koronacji, trzeba by opisać 18 lat, już nie wspominając o krwawym epilogu do panowania Bolka: kryzysie lat trzydziestych. Ale smutno, że już nie dowiem się niczego nowego o tych, do których się tak przywiązałem. Gołubiew miał niezwykły dar tworzenia żywych, pełnokrwistych postaci. Niestety, umarły wraz z nim...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)