Komentarze użytkownika yenne

O ile dobrze sobie przypominam, to w "Klubie Dumas" Reverte'a część akcji zahaczyła o Portugalię...

Książek pani Wrzesińskiej z doświadczenia nie polecam. Pomijając fakt, że są fatalnie nudne, to pani Alicja była w Afryce ostatnio jakoś ze 30 lat temu (jak nie dawniej) i jej pogląd na temat tego kontynentu nie zmienił się przez ten czas, co nie przeszkadza jej w pisaniu książek rzekomo na temat 'obecnej sytuacji w Afryce'. Poza tym jej Afryka ogranicza się do Demokratycznej Republiki Konga (która - w jej przekonaniu - wciąż nosi nazwę Zairu) i ...

Jeśli chodzi o Afrykę, to polecam "Religie Afryki" Stanisława Piłaszewicza i "Mitologię Czarnej Afryki" Zofii Sokolewicz.

A dla mnie to była jedna z tych książek, które zapamiętam do końca życia. Tyle, że jako wybitnie męczącą i nieprzystępną. Jakiekolwiek próby podejścia do Coelho w moim wypadku skończyły się właśnie tutaj.

Gil Courtemanche - "Niedziela na basenie w Kigali" (Niedziela na basenie w Kigali)

Wygląda na to, że nawet skończywszy afrykanistykę mam pewne zaległości :D A od siebie dodaję: 1. Basil Davidson - "Stara Afryka na nowo odkryta" 2. Mia Couto - "Ostatni lot flaminga" 3. Gil Courtemanche - "Niedziela na basenie w Kigali" 4. Abayomi Fuja - "Opowieści ludu Joruba" 5. Zygmunt Komorowski - "Kultury Czarnej Afryki" 6. Rajmund Ohly - "Języki Afryki" 7. Eugeniusz Rzewusk...

Z innej beczki polecam gorąco Istvána Nemere. Klasyk węgierskiego SF. U nas przetłumaczono tylko cztery książki (Nemere István), ale w sumie napisał ich jakieś straszne ilości. Na Węgrzech jest bardzo znany i uwielbiany.

Zgadzam się. Moim zdaniem autor w ogóle nie ma poczucia humoru, parodia jest zupełnie bez polotu. Żeby coś napisać, potrzebny jest ciekawy pomysł, a tego zdecydowanie zabrakło. Nie dobrnęłam do końca, bo wydawało mi się to stratą czasu.

A ja "Autoportret z kanalią" czytałam chyba z 5 razy, bo bardzo mi się podobał. Lubię też bardzo "Plażę dla psów" Nie przebrnęłam natomiast przez "Napój Ananków", problemy miałam też z "O aniołach innym razem". Jakoś te najnowsze dzieła Jacka (zarówno śpiewane, jak i "czytane"), dużo słabiej do mnie przemawiają od swych poprzedników. Co nie zmienia faktu, że cała Jego twórczość warta jest bliższeg...