Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
O, masz biblionetkourodziny! No to życzę Ci spełnienia marzenia wyrażonego w ostatnim zdaniu (poniekąd egoistycznie, bo chcę tego samego) oraz możliwości udziału w zlocie, który w końcu chyba kiedyś się odbędzie!
A ja jeszcze w życiu w Bydgoszczy nie byłam! O, a jakby tam zlot biblionetkowy zorganizować, to by się można całą ekipą wybrać! Może po zarazie się uda?
Tu na ten temat jest krótko, ale biografię Rudolfa Hamann też napisała, tylko na polski jej nie przetłumaczono. Zrobiłam błyskawiczny research - po polsku na ten temat mamy Oskarżam arcyksięcia Rudolfa: Śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci arcyksięcia Rudolfa i Mary Vetsery w Mayerlingu i Mayerling ale ta druga chyba będzie mało osiągalna. Swoją drogą, dzienniki Żeromskiego za mną chodzą od dawna, ale w żadnej z bibliotek, do których wc...
No więc historia opowiedziana przez naszego dobrego Szwejka dość mocno mija się z prawdą - a opowieść Hamann oparta jest na relacjach świadków, których było nader sporo. Cesarzowa była na wycieczce incognito, zameldowała się w hotelu pod fałszywym nazwiskiem, ale niestety niebawem miejscowa gazeta rozgłosiła wiadomość o jej pobycie (jak pisze autorka, nie wiadomo, kto redakcję poinformował). Zaś Luccheni miał zamiar dokonać zamachu na kogo innego...
Ale widać pomysł chwycił, bo to nie jedyna jego książka tego rodzaju, jest też Jak mówić o miejscach, w których się nie było? i jeszcze jedna (Comment parler des faits qui ne se sont pas produits ), nietłumaczona na polski. Do mnie za Chiny Ludowe takie poczucie humoru nie trafia.
Ojej, a na to jeszcze nie natrafiłam!
Oprócz "zrobionego dnia" rzuciły mi się w uszy jeszcze: - "brzmisz jak... (np. twój ojciec) - czysta kalka z "you sound like...", - "w lobby" (w znaczeniu: w przedsionku, w przedpokoju) - nagminnie spotykam to w książkach tłumaczonych z angielskiego, choć zdawałoby się, że tłumacze powinni wiedzieć, że po polsku przyjęło się rozumieć "lobby" tylko jako "grupę nacisku/wpływów". Pewnie to też nie ostatnie przykłady, ale w tej chwili tylko te mi ...
Gratulacje! Więcej takich świetnych kawałków by się chciało czytać!
Ostatnio w telewizji widziałam reklamę - nie wiem, czego, bo na ogół na treść reklam uwagi nie zwracam - w której pani przekonującym tonem oznajmiała, że reklamowane coś daje "jeszcze jeden benefit".
U mnie tyle: Dziewczyny: Moda ulicy lat 70. i 80. XX wieku (3,5) [recenzja: Moda nie tylko z ulicy ] Proste życie: Szczęście domowej roboty (3) [recenzja: Jeśli nawet nie aż tak proste, to na pewno tradycyjne ] Cisza po życiu (5) [czytatka: Czytatka-remanentka VII 21 ] Niezamknięte drzwi (5) [recenzja: Jeśli drzwi zamknięto, wyobraź sobie wyjście ] Wszystkie piosenki o miłości (4) [recenzja: Odrdzewiająca składanka ] Okularnik (3) [r...
O, dziękuję za kolejny trop filmowy, bo nawet o tym nie słyszałam, a wnioskuję, że byłby w moim guście. Mnie sama technika obrazów Hoppera może niekoniecznie aż tak bardzo zachwyca - jestem nieuleczalną wielbicielką impresjonizmu i postimpresjonizmu - ale doceniam przekaz.
Ja z kolei filmu nie znam, Jarmusch mnie jakoś ominął, a dokładnie to ja go ominęłam, obejrzałam "Kawę i papierosy" i stwierdziłam, że dziękuję, to by było na tyle. Ale zerknąwszy na obsadę tego obrazu, zwłaszcza żeńską, i zobaczywszy Twoje porównanie z Kusturicą, nabrałam ochoty:-). W książce zdecydowanie więcej jest spojrzenia krytycznego, ale ukierunkowanego na poszczególnych ludzi czy sytuacje, nie na zasadzie "o-jak-mi-się-tam-wszystko-nie ...
I już obejrzany - piękne uzupełnienie lektury, zwłaszcza, że nie tylko wizualne, ale i dźwiękowe. Jeszcze raz dziękuję!
Dzięki, bardzo chętnie zobaczę!
Malutko, bardzo malutko. Wszyscy, którzy wyrazili wolę rozmowy z autorem, podkreślali, że artysta był w życiu prywatnym bardzo powściągliwy, bardzo skryty, właściwie "osobny", tak więc widać ledwie zarys sylwetki, takiej trochę nie z tego świata, nie z tej epoki. Ale lepiej przeczytać i powiedzieć, parafrazując tekst piosenki: "I twoja postać, jasna postać, takim cię znam" - niż nie przeczytać i wiedzieć tylko to, co się wiedziało z mediów, czyli...
Sorry, nie wiem, jak to się stało, że przepuściłam... to znaczy, może wiem - poczekalnią zajmuję się w wolnych chwilach, np. wczoraj gdzieś około 22, kiedy już niewiele widziałam, bo wstałam o 4 rano...
Brakujące części "Archiwum Burzowego Światła": Odprysk świtu Rytm wojny: Tom 1 Rytm wojny: Tom 2
No, właściwie... Tym bardziej, że nie jest przecież ani na jotę gorsza od "Prawdy"...
Teoretycznie każdą można - ja tak właśnie zaczynałam, jeszcze nie będąc świadoma podziału na podcykle, a też trochę z racji nierównomiernej dostępności, bo niektórych w danym momencie nie było ani w księgarni, ani w bibliotece, czytnika jeszcze nie miałam, więc kupna ebooków nie brałam pod uwagę, zresztą księgarnie internetowe też jeszcze nie były tak rozwinięte jak w tej chwili - ale w momencie, gdy się ma możliwość czytania danego cyklu po kole...
Ja właściwie już po wrzuceniu recenzji doszłam do wniosku, że nie widzę obiektywnego powodu, żeby nie podciągnąć oceny do szóstki, ale skoro już napisałam, że daję 5,5, to bym musiała poprawiać, no i zostawiłam...
Przyznałabym się, gdyby mi się zdarzało, ale naprawdę mi się nie zdarza. Jeśli po przeczytaniu kilkudziesięciu stron stwierdzam, że książka jest dla mnie za mądra/za głupia/za słodka/za brutalna/za bardzo niezgodna z moimi przekonaniami lub upodobaniami estetycznymi/ za mało zgodna z tym, na jaką lekturę w tej chwili mam ochotę, to albo ją mimo wszystko czytam (na ogół z nastawieniem, że w recenzji czy czytatce wypunktuję wszystko to, co mi się n...
No, to jeszcze i ja, choć z poślizgiem wynikającym z urlopu - i między innymi przez ten urlop więcej się lektur nazbierało. Państwo Gucwińscy: Zwierzęta i ich ludzie (5) [recenzja: Zwierzęta były im bliższe, niż ludzie ] Świat Nali: Człowiek, kot i ich podróż rowerem dookoła świata (4,5) [recenzja: Pomóż zwierzakowi, a pomożesz i sobie ] Sekta (4) [czytatka: Czytatka-remanentka VI 21 ] Chwile, których nie znamy: Opowieść o Marku Grechucie ...
I też jest podobny motyw w ekranizacji W księżycową jasną noc (samej powieści nie czytałam, ale przypuszczam, że skoro w filmie, to i w niej powinien być).
Oczywiście, natomiast - tak zresztą, jak to widzimy i w fabułach fikcyjnych, i w prawdziwej historii - tym, którzy mieli walczyć, niekoniecznie przedstawiano prawdziwe pobudki (zwłaszcza po stronie agresora znacznie łatwiej było zagrać innością, zagrożeniem z jej strony, niż tym, że jak im odbierzemy to i tamto, to całe społeczeństwo się wzbogaci).
Przyjrzyj się Shafak, popieram! Mam przeczytane 3 jej powieści, średnia wychodzi 5 z małym kawałkiem. A ja sobie już ostrzę zęby na "Nomadland"!
Ja niestety wymiękłam, jakoś zupełnie mi nie szło, a czas nie chciał być z gumy. Ale dziękuję, Carly, za zmuszenie mnie - choć na krótko - do ruszenia głową i za ewentualne inspiracje lekturowe!
To i ja się do odświeżenia dorzucam, po co mają takie zdarzenia pozostawać w mrokach indywidualnej pamięci? W pierwszej klasie liceum zdarzyło mi się zarobić baniaka za rysowanie podczas lekcji geografii, w zeszycie przeznaczonym do tegoż przedmiotu, stylizowanego kota. Kilka dni później mamy godzinę wychowawczą. Wychowawca, uroczy starszy pan znany jako Karol Łysy (co wzięło się od nauczanego przezeń przedmiotu, choć nie tylko), wertuje dzien...
Choć wiele stworzeń z Biblionetki znika, Niech nie dotyczy to nigdy Chomika, Co z parasolką przysiada wśród książek I słowa w mądre opowieści wiąże; Niech między nami ów Chomik obchodzi Kolejne tury Chomiczych urodzin I, gdy się w końcu uda wznowić zloty, Zjedzie znad morza na książkowe ploty :-).
Z C&T, z tą okładką, co jest w katalogu: Wrzesień - tu zresztą nie ma żadnej wzmianki o istnieniu innych przekładów.
Ależ mi się tych lektur nazbierało! Pogoda taka sobie, praca na pół gwizdka, dzień dłuższy - od razu się lepiej czyta. Taterniczki: Miejsce kobiet jest na szczycie (4,5) [recenzja: Niepogodzone z "kobiecą rzeczą" ] Rdza (5) [recenzja: Życie bez lukru ] Awiatorzy: Podniebne przygody polskich lotniczek i lotników (5) [recenzja: Iskierka powietrznej pasji ] Niech to szlak!: Kronika śmierci w górach (4) [recenzja: Tatrzańska mieszanina ] Foto...
Ja szacuję, że samych książek papierowych, własnych i pożyczonych od Biblionetkowiczów, mam w zapasie na co najmniej kilka miesięcy, a ebooków chyba na kilka lat. Ale mi się zachciewa czegoś, czego akurat nie mam, i wtedy dawaj do biblioteki! A bez sensu iść po jedną, więc zwykle biorę trzy. Aktualnie mam: Kanapa na rynku = Kauč na trgu (już przeczytana) Niedźwiedzie i ludzie w dawnych i nowszych czasach: Fakty i mity (na finiszu) Pochłaniac...
Zmieniać nie zmieniałam nigdy. Przez jakiś czas tylko dodawałam uzupełnienia, sygnalizujące, że biorę udział w aktualnym konkursie. A potem raz zapomniałam i jakoś tak samo mi się przestało dodawać... I później jeszcze raz poszerzyłam nicka o element protestacyjny przeciw zmianom wyglądu Biblionetki, a gdy mi jakiś życzliwy człowiek podpowiedział, jak zmienić czcionkę i kolor, to element przestał być potrzebny.
Sięgnęłam po nią po przeczytaniu Twojej recenzji - dziękuję za inspirację!
Absolutnie nie - "profilaktyczne" wystawianie ocen książkom nieczytanym, bez względu, czy byłyby to same jedynki, czy same szóstki, uważam za nieuczciwe wobec innych odbiorców. Nb. jedynki stawiam bardzo rzadko, z reguły wtedy, gdy książka jest napisana naprawdę katastrofalnie pod względem językowym (czyli nawet średniowymagający polonista postawiłby za nią pałę), albo, gdy sposób przekazu zastosowany przez autora jest napastliwy, demagogiczny,...
I niech wygrywa dalej! Technika techniką, ale ludzie się liczą przede wszystkim - więc bądźmy razem przez kolejne lata, czytajmy i dzielmy się przemyśleniami!
Niekoniecznie mi chodziło o taką dosłowną interpretację leczenia - bo na przykład psychiatra pacjenta nie dotyka, nie osłuchuje itd., nic, prócz rozmowy z nim, ewentualnie przeprowadzania różnych testów - ale o to, że rzeczywiście lekarz nie musi sam na sobie doświadczyć przypadłości, na które pacjentów leczy, żeby to leczenie było skuteczne. Pediatra niemający dzieci będzie leczył cudze tak samo dobrze, jak ten, który je ma, bo się nauczył tego,...
A, jeszcze w temacie doświadczeń życia rodzinnego: wychowanie się w rodzinie, jakakolwiek by była, z poziomu dziecka, to jednak coś trochę innego niż posiadanie własnej rodziny (tj. współmałżonka i dzieci). Rodzice z dziećmi raczej rzadko, o ile w ogóle, omawiają własne problemy z komunikacją między sobą, dyskusje o wychowaniu prowadzą raczej też nie na oczach dzieci. Nie mówiąc już o życiu erotycznym, które przecież też jest ważne. Więc jednak w...
Argument z kardiologiem (psychiatrą itd.) wydaje się nie do odparcia, niemniej jednak udzielanie porad małżonkom, którzy nie potrafią się dogadać, przez kogoś, kto nie ma żony/męża (bez różnicy, czy to ksiądz, czy psycholog) przypomina mi trochę udzielanie porad z zakresu ogrodnictwa przez kogoś, kto przeczytał wszystkie książki na ten temat, ale sam nigdy nie hodował nawet kaktusów. Oczywiście wiem, że można znaleźć uzasadnienia, natomiast m...
Wygląda to tak: recenzji nie wkleja się w wątku konkursowym (są też konkursy, gdzie wpisuje się odpowiedzi właśnie w wątku, ale wtedy jest to wyraźnie zaznaczone), tylko dodaje do poczekalni. Na początku omyłkowo ją wkleiłeś tutaj, potem, zgodnie z naszymi wskazówkami, dodałeś do poczekalni. Stamtąd została Ci zwrócona z prośbą o zamieszczenie przypisów do cytatów (taka jest reguła regulaminu). W Twoim okienku profilowym po prawej stronie powinna...
Brawo!
Ja wolę marzycielki-idealistki, takie jak bohaterki tych dwóch pozostałych powieści :-).
Już poszła drogą oficjalną, czeka tylko na uzupełnienie przypisów do cytatów przez autora recenzji. A swojego wpisu z forum użytkownik sam skasować nie może.
Niesamowite! 20 lat - a mnie się wydaje, że jestem długo, ale co to jest w porównaniu z Twoją dwudziestką! Najfajniejszych lektur Ci życzę i żebyś, na przekór wszelkim okolicznościom zewnętrznym, zawsze się tu czuła dobrze i swojsko!
Ech, ileż to miało wdzięku! Moja buda była daleko od Warszawy, ale poza tym to ta sama rzeczywistość, te fartuszki, te tarcze, te białe stroje kąpielowe, to ciało pedagogiczne, niby ostre, ale w gruncie rzeczy życzliwe... A butelki, cóż, po pół wieku ponownie okazały się bardziej ekologiczne, tylko, że teraz nikomu już się nie opłaca ich wprowadzać, bo trzeba by zorganizować system odbioru i licho wie, co jeszcze...
Ja też. "Lalki", "Rozważnej i romantycznej" i "Świata Zofii". Ten ostatni czytałam tylko raz, ale dwie pozostałe co najmniej dwa...
Jasne, że istniała, tylko że miała inną patronkę, Helenę Malczewską, zasłużoną w regionie nauczycielkę i pierwszą swoją dyrektorkę. Z "angielką" też naprawdę się nie lubiły, ale z tego, co mi wiadomo, powód nie był taki, jak w książce, tylko znacznie banalniejszy: nauczycielkę strasznie irytował sposób odzywania się do niej nowej uczennicy. Żałuję, że sobie nie pozapisywałam, gdy mi mama objaśniała, kto tam jest kim, teraz już nawet prawdziwego n...
Ach, pewnie, że znam "Słoneczniki" - w czasach mojej młodości to była pozycja z gatunku absolutnych "must read", zresztą nawet gdyby nie była, nie mogłabym nie przeczytać książki, w której o szkole mojej mamy pisała jej koleżanka z klasy - ale ich szczerze nie cierpię. To znaczy, Lilki nie cierpię. Ona jest tak antypatyczna, że nie umiem się jej perypetiami bawić. Za to bardzo cenię inną powieść Snopkiewicz - Tabliczka marzenia - rozgrywającą się...
I to chyba też nie wszystko. Miałam sobie te miejsca pozakładać fiszkami, ale zapomniałam :-).
Zapomniałam dodać, że w tekście obu powieści pojawia się trochę wzmianek o czytaniu. Mada po raz pierwszy widzi Marcina, gdy ten wychodzi z biblioteki, i następnym razem udaje się tam w nadziei ponownego spotkania. Aby mu zaimponować, wypożycza "Absalomie, Absalomie!" Faulknera, podczas gdy on spokojnie wychodzi z "kryminałem Agaty". A w "Pejzażu sentymentalnym" Mada i Tina rozmawiają o utworach Iris Murdoch.
Ach, znów się nie wyrobiłam czasowo, i do tego nie rozpoznałam trzech ewidentnie znanych dusiołków! Wstyd! Ale oczywiście ciekawie było, i mataczenia (autorskie i nie tylko) świetne!
I koła się kręcą, i cały ten światek, czy człowiek chce, czy też nie chce, tymczasem minęło dwanaście już latek, jak mamy Cię w Biblionetce. Z okazji tej zaraz ku czci jubilata torcika skosztować chce się. Więc cóż, Marginesie, niech wciąż płyną lata - Ty nie bądź na marginesie!
Nie możesz ocenić książki na 7, bo w Biblionetce takiej oceny nie ma. Nie sprawdzałeś, jaki jest system oceniania?
Ja nie zgłaszałam, bo mi powiedziano, że z Adminem jest kontakt tylko przez Fb, a ja nie zamierzam z tego portalu korzystać.
Ale jeśli im powiedziano, że nasze zdanie na temat lepszego wyglądu recenzji jest inne i poproszono o nierobienie tego - jak również o niereklamowanie wydawnictw - a mimo to robią to dalej, to nie powinniśmy reagować?
Będzie, bo jej wolno. Chyba, żeby to potraktować jako naruszenie następującego wymogu regulaminu: >> Zakazuje się także: Prowadzenia działalności marketingowej bez zgody Admina. << Bo działalnością marketingową "to coś" jest bez wątpienia.
Z pierwszej mam przeczytanych 57, z drugiej 35. I jeszcze kilka, jak np. "Baśnie z 1001 nocy", "Alicję w Krainie Czarów", które czytałam w dzieciństwie, nie podobały mi się i nie czułam się na siłach ani wstawić im ocen retrospektywnie, ani przeczytać ponownie w nadziei, że odbiorę je lepiej. Wiem, że mocno jestem do tyłu ze znajomością światowej klasyki - to chyba wpływ moich dziecięco-młodzieńczych nawyków, kiedy wolałam po raz piąty sięgnąć ...
O, a tego ostatniego nie znam, muszę się rozejrzeć, dzięki za trop!
Jedna przeszła, a właściwie nie przeszła, bo po poinformowaniu użytkowniczki o konieczności poprawek/uzupełnień już nie wróciła do poczekalni.
Ja indyjskiej chyba jeszcze w ogóle nie próbowałam, ale w kwestii zetknięcia z odleglejszymi obszarami kulturowymi bardzo polecam arabską "Dziewczynkę w trampkach" (o przełamywaniu barier i dążeniu do marzeń, reż. Haifa Al-Mansour) i japońskie "Pożegnania" (o zmianie podejścia do życia i śmierci wskutek wymuszonej zmiany pracy, reż. Yojiro Takita).
Mnie też "Akademia Policyjna" nadal śmieszy, choć może nie aż na dziesiątkę. I chętnie zobaczyłabym "Gwiazdy na ziemi", rozejrzę się, czy gdzieś nie jest dostępny.
Niestety nie mam na to wpływu. Mogę jedynie - i obiecuję każdemu, kto Biblionetkę traktuje poważnie, że póki się zajmuję działem recenzji, to będę - dbać o to, żeby tego rodzaju teksty nie ukazywały się jako formalne recenzje, ale jeżeli użytkownik zechce je wkleić w charakterze komentarza, jestem bezradna.
Dzięki! Znalazłam!
Na razie mam tylko 21; na tym pikniku obowiązywały dla pań suknie do ziemi z bufkami i z kokardką pod biustem i białe (a w każdym razie jasne) parasolki z frędzelkami, dla panów jasne surduty i słomkowe kapelusze, a główna bohaterka zajmowała się na przemian swataniem, flirtowaniem i złośliwym dowcipkowaniem.
Wypełniłam, z tym, że wiek podałam niepoprawnie, bo nie było odpowiedzi uwzględniającej moją grupę wiekową, a nigdzie wcześniej nie było zaznaczone, że ankieta jest przeznaczona dla osób urodzonych od roku 1965 wzwyż (a przecież osoby po 55 roku życia jeszcze żyją i czytają, kto wie, czy nie proporcjonalnie więcej, niż pokolenie smartfonowe).
No, wojny to jest sporo, zwłaszcza w tym "1968", której połowa to reportaże z Wietnamu. Ale jak ona o tych ludziach opowiada, jak z tych jednostkowych scenek i sylwetek wyłazi cały bezsens i okropieństwo wojen, no, mistrzostwo!
A ja powieści - jeśli nie liczyć "Listu do nienarodzonego dziecka", który według mnie powieścią tak do końca nie jest - akurat jeszcze nie czytałam, cały czas siedzę w wywiadach, listach i reportażach. Bardzo mi odpowiada jej styl pytania (jeśli chodzi o wywiady) i pisania.
Jak dla mnie, jest fantastyczna. Jeszcze nie trafiłam na książkę, która by mi się mniej podobała.
:-)
Się zgłaszam z kwietniowym plonem: Dzienniki 1956-1958 i 1970 (5,5) [recenzja: Pobądźmy przez chwilę z pancernym motylem ] Śmierć na obczyźnie (4) [czytatka: Kryminalna podróż do Wenecji ] A ślady zasypał piasek... Opowieść z Palmyry (4) [recenzja: Archeologiczna niespodzianka ] Pierony: Górny Śląsk po polsku i niemiecku: Antologia (5) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 21 ] Pełnia nieszczęścia (4) [czytatka: Czytatka-remanentka IV 21 ] ...
Delektuję się torcikiem (bezowym z kremem kawowym?), życząc Ci równocześnie jak najszybszego powrotu świata do normalności, a co za tym idzie, powrotu naszych wspaniałych zlotów! A w międzyczasie wielu fajnych lektur!
W kolejnych trzech miesiącach czytałam: luty: Hotel "Bertram" (recenzja: Nie jest dobrze, gdy jest za dobrze) marzec: Tajemniczy pan Quin (recenzja: Prawda w błazeńskim kostiumie) kwiecień: Pasażer do Frankfurtu (recenzja: Ekipa zbawców ratuje świat, a pluszowy miś - sytuację)
Co za przyjemność, udało się rozwinąć skrzydła, jak już mi się dawno nie zdarzyło! A to jedynie dzięki mataczeniom szczodrze płynącym (zwłaszcza z niedźwiedziego toboła), za które tym samym składam podziękowania. Gratuluję pozostałym laureatom i wyrażam swoje zadowolenie z tego, że konkursy nadal żyją, bo to świetna zabawa!
:-)!
Widzę, że wystawiliśmy identyczną ocenę - książka doskonała, dająca do myślenia, zgadzam się. Jeśli będziesz miał czas i chęć na coś podobnego, polecam bardzo Niedźwiedzica z Baligrodu i inne historie Kazimierza Nóżki
Wiem, ja tak sobie tylko wołam na puszczy :-). No bo przecież jeśli nawet wystawianie ocen wyglądało w ten sposób, że dana osoba otworzyła w bibliotece książkę na dowolnej stronie, przeczytała jedno zdanie, stwierdziła: "Tak samo do bani jak ta poprzednia" i postawiła 1, to nikt nie będzie prowadził śledztwa, czy naprawdę czytała. Ja mam żelazną zasadę, że jeśli został mi choćby 1 nieprzeczytany rozdział, to oceny nie ma, ale jeśli ktoś jest św...
Właśnie odkryłam kolejną taką postać, mszczącą się tym razem nie na lekturach szkolnych, lecz na autorach, którzy: a/ wydają swoje książki w pewnych określonych wydawnictwach, i/lub b/ ich książki były pozytywnie recenzowane lub ich sylwetki przedstawiane w pewnych określonych czasopismach. Na ponad 700 ocen około 600 jedynek. W niektórych przypadkach jest to kilkadziesiąt (!) tytułów autorstwa jednej osoby ocenionych na 1. Nie rozumiem.
Byłabym wdzięczna za jakiś drobny namiar na 10 i/lub 29.
Zauważyłam, że tę samą powtarzałyśmy :-). Ależ to był mądry człowiek, ten Sir Terry! I jaką miał wrażliwość na kwestie społeczne!
U mnie w archiwum zwrotów figuruje w takim statusie, jak każdy tekst zwrócony autorowi z prośbą o poprawki/uzupełnienia; poczekalnię obrabiałam wczoraj przed 22, czyli od tej pory informacja powinna była się pokazać pod Twoją winietką w prawym rogu. Jeśli mimo to nie ma jej, to nie mam pojęcia, co się mogło stać, ale na pewno nie wynika to z mojej opieszałości ani niedbalstwa i trzeba by pewnie apelować do obsługi informatycznej. Ale ponieważ wąt...
Oto moje marcowe plony lekturowe: Gawędy o wilkach i innych zwierzętach (5,5) [czytatka: Dwaj panowie z lasu ] Dotknij, poczuj, zobacz: Fenomen relacji człowieka z naturą (4) [czytatka: Dwaj panowie z lasu ] To, co najważniejsze (5) [recenzja: Najważniejsze, bo aktualne ] Ostatnie dni Sylvii Plath: Biografia (5) [recenzja: Nie miała wyjścia?... ] Rośliny przede wszystkim: 101 najlepszych przepisów flexitariańskich (5,5) [recenzja: Nie samy...
Wyszła, tylko nie w tę stronę. Nie pokazała Ci się informacja, że masz tekst do uzupełnienia?
Ja korzystałam z innego wydania, ale jak widać po dacie recenzji, było to dawno, a książka nie moja, więc nie powiem, czy był w nim ten błąd.
Drodzy konkursowicze, czas leci, i nagle się zorientowałam, że do końca została jeszcze tylko doba z małym haczykiem. Wszyscy, którzy napisali do mnie więcej, niż raz, wiedzą, że pozostaję w gotowości do mataczeń na temat co trudniejszych rodziców i dusiołków. Jeśli ktoś odezwie się w zwyczajowych godzinach ciszy nocnej, ryzykuje, że odpiszę mu dopiero rano, ale odpiszę na pewno, tak, że w razie czego jutro jeszcze zdąży coś pomyśleć. Zachęcam,...
Nooo! To jest myśl, takie dynamo rowerowe plus czytnik! Przyjemność i troska o formę w jednym!
No faktycznie, że I-III są w jednym tomie, i ja takie mam, ale stoją w takim miejscu szafki, że zupełnie zapomniałam! A wcześniej z biblioteki miałam pojedyncze, ale potem wyszło to łączone i kupiłam... Swoją drogą, już chyba z dziesięć innych wyłapałam, które też bym potrzebowała zabrać.
Też pomyślałam o czytniku, ale jak wyspa jest bezludna, to i prądu nie ma...
A "Lapidaria" też masz w jednym? Ja dlatego zrezygnowałam, że nie mam :-(
Pięć to też niewiele, ale lepsze pięć, niż jedna! To zabieram: Nocny pociąg do Lizbony Tajemniczy płomień królowej Loany: Powieść ilustrowana Antologia poezji (niestety, wiersze każdego z pozostałych ulubionych poetów mam w więcej niż jednym tomie...) Władca Pierścieni (a to, choć według katalogu jest cyklem, a nie powieścią, ja mam akurat w jednej okładce, i co mi kto zrobi? Jedna książka? Jedna! A że po angielsku, to i lepiej, bo się będz...
Wspaniale to ujęłaś - nie książki (albo: nie przede wszystkim książki), lecz ludzie! To właśnie daje Biblionetka - zwłaszcza, jeśli się człowiek zbierze na odwagę, i zamiast tylko oceniać książki i czytać teksty, włączy się w jej życie. Więc na Biblionetkourodziny życzę Ci, żeby ta niepowtarzalna więź trwała i trwała!
Mija pierwszy konkursowy tydzień, podczas którego dziewiątka uczestników uwijała się tak dzielnie, że już każda świeca została przynajmniej raz zdmuchnięta. Najłatwiejsza do rozpoznania okazała się jedenastka, a zaraz po niej 3, 12, 25 i 26. Największe kłopoty jak do tej pory sprawiają: 7, 18, 22 i 29. Te 4 dusiołki mają w sumie pięcioro autorów, wszyscy żyją, przy czym dwie osoby odpowiadające za dusiołek nr 18 mają w sumie mniej lat, ni...
Mam, napisałam we wstępie :-).
W 5 dniu konkursu zapalaniem świec zajmuje się siedmioro uczestników. A ja tradycyjnie podrzucam garść standardowych danych: Rodziców jest 13 żyjących, 1 zmarł w bieżącym wieku, 12 w XX w., 5 wcześniej. Wśród żyjących są 3 osoby urodzone rok po roku, i 3 urodzone w roku kolejnym; była też jeszcze jedna trójka z innego rocznika, pisząca w tym samym języku, z której jedna osoba już nie żyje. Rozkład płci przedstawia się tak: 15 kobiet, 16 m...
Dröschera odkryłam... o rety, ponad 30 lat temu! Moje ulubione jego książki to Rodzinne gniazdo: Jak zwierzęta rozwiązują swoje problemy rodzinne (to chyba czytałam jako pierwsze, ale nie dam głowy, bo czytałam kilka razy) i Cena miłości: U źródeł zachowań godowych. Ze współczesnych autorów dorzucę jeszcze Simonę Kossak (Saga Puszczy Białowieskiej, Opowiadania o ziołach i zwierzętach: Zgodnie z naturą swojego gatunku) i Kazimierza Nóżkę + Marc...
Ach, ilustracje Grabiańskiego były przepiękne, to jeden z niewielu ilustratorów, których nazwiska zapamiętałam!
O, tak, książki Grabowskiego też lubiłam, nie mam ich poocenianych, bo włączając się do Biblionetki, miałam już tyle lat, że większość lektur z dzieciństwa uleciała mi z pamięci - dopiero teraz mi o nich przypomniałaś. Z innych autorów, którzy pisali o przyrodzie, nie licząc przedwojennego Dyakowskiego, o którym tu już w różnych miejscach forum wspominałam, i autorek Głos przyrody, przypomina mi się jeszcze Żabiński - ten od warszawskiego zoo -...
Jest rozkoszny, podobnie jak opisany w "Nie ma czasu" kot Ursuli LeGuin - chyba jej ostatni, bo na rok przed jej śmiercią, kiedy zakończyła prowadzenie bloga, jeszcze żył i miał się dobrze: https://www.ursulakleguin.com/blog/2017-archive?rq=Pard, wpis 128 Jeśli nie czytałaś, to bardzo polecam - mądre słowa, mądre myśli. Pewnie, gdybym "Ucho Igielne" czytała jako pierwsze, to by mi się wydało doskonałe, ale po "Traktacie..." - który w...
Gratulacje!
Jak śpiewał bard-noblista (tu w przekładzie Jacka Korczakowskiego), "swą wagę utraci każdy ważny dziś fakt Bowiem czas, czas wszystko zmienia"...
Oj, coś się zrobiło dziwnego z fragmentem nr 10 - u mnie w pliku jest normalnie, a tu się jakieś odstępy pojawiły. Na wszelki wypadek powiem, że to normalna proza, nie ekscentryczna poezja :-).
Ładnie mi ten miesiąc wypadł - udało się pokończyć niektóre książki pozaczynane, wstyd powiedzieć, z pół roku temu, więc i liczebnie jest nieźle. Dom z dwiema wieżami (5) [czytatka: Czytatka-remanentka II 21 ] Parafil (3,5) [recenzja: A gdyby jednak mniej drastycznie? ] Kwiat wiśni i czerwona fasola (4) [czytatka: Czytatka-remanentka II 21 ] Radość życia (5) [czytatka: Czytatka-remanentka II 21 ] Australijczyk (4,5) [czytatka: Czytatka-r...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)