Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Ja mam podobne zdanie o Empiku w Gliwicach. O co by nie spytać to nie wiedzą, a na półkach nic nie ma, same nowe bzdurki z serii Grochola itp. A muza to taka leciała jak byłam ostatnio, że nie słyszałam własnych myśli. Ale... u nas są takie kameralne księgarnie, w stylu Pubów, MATRAS się nazywa, panie raczej wiedzą co mają, jak nie mają to zamówią specjalnie, na podłogach wykładziny, jak ktoś chce to nawet może tam usiaść i coś przeczytać. :) T...
Ja już mam z tym taki misz-masz, że oszaleć można; Znajoma mówi, że u niej na Wigilię była Gwiazdka (kieleckie), a teraz (Śląsk) jest Dzieciątko. U mnie zawsze był Mikołaj (Zgodzelec, teraz Śląsk), w rodzinie ojca (Poznań) - Gwiazdor. :))))))
Faktycznie - na Śląsku robi się moczkę.. . i makówki. Ale to specyficzne danie i albo się je lubi albo dostaje się po nim dreszczy. :) Mnie osobiście nie pasuje ani rozmokły w moczce piernik ani rozciapana buła w makówkach. :)
Rodzina mojej mamy pochodzi zza Buga, więc koniecznie musi być barszcz z uszkami (grzybowe, własnej roboty) - pychota. Do tego kutia (jak ktoś miły zrobi bo nam się nie chce na dwie,a nikt inny nie je tylko ja i mama), śledzie w śmietanie, smażona ryba (nigdy nie karp, nie jadamy karpia; w tym roku - panga), pierogi ruskie i z kapustą oraz grzybami. Jak ktoś podaruje to jeszcze makówki, ale tak łyżkę, bo też nikomu nie smakuje. :) To tyle co do w...
Raczej na Święta, jak sądzę. Z resztą pytanie było o Święta. :) A u nas, na Śląsku - bigos robi się (jakoś tak się utarło) na Nowy Rok. :)
Ja miałam wczoraj ten sam pomysł, sprawdziłam Knorra i Amino - w żurku mają mąkę żytnią, w barszczu pszenną. ;))) Więc ten "Twój" producent chyba jednak nie wie, co produkuje. :)
Chyba. :) Dla mnie smak jest zupełnie inny. ;) A skąd Ty jesteś, że możesz kupić barszcz biały?
Chyba się zgubiłam... Zaczęło się od tego czy mam wpływ na ludzi, w których świat wnikam, a doszło do uśredniania opini obserwatora... Już nie wiem o czym jest mowa i co z tego wynika. ;(
Jak coś usłyszę to dam znać. :) Tymczasem właśnie mieszkam w tych Gliwicach (od roku), sporo nowych ludzi już znam i nic do mnie nie dotarło. Ps. Wczoraj miałam gości, parę osób z Gliwic od dziada-pradziada i nic, nawet im się o uszy nie obiło. Może to jakieś wąskie grono ludzi wymyśliło taką teorię, skoro już prawie 40 osób spytałam i nic? ;)
Jest jeszcze opcja z zakwasem z ogórków. Sprawdziłam wczoraj. Żadna mądra książka kucharska tego nie potwierdza, niestety. :) Sądzę więc że to wymysły samych ludzi - tych, którzy jedli, smakowało i nie wiedzą co jedli. :) Wymyślili i jest. Zamiast ogórkowej i kwaśnicy powstał dodatkowy odłam barszczu białego. :)))
Słoneczko, a od kiedy to Kowalski-producent czegokolwiek jest wyrocznią? :) Ja wczoraj (pod wpływem natchnienia) robiłam żurek. Sprawdziłam wszystkie okoliczne sklepy w poszukiwaniu woreczka z zakwasem. Wszystko co znalazłam (robione na śląsku) jest na mące żytniej i nazywane jest żurkiem. Na śląsku nie dostaniesz żurku z białej mąki nigdzie. Chyba że... produkt przyjeżdża z Olsztyna. :))))
Nie namieszałam, to jest skrót myślowy. :) Biały barszcz to z zakwasu z mąki białej... itd. itd. ;) Ugotować inaczej można, w sumie to można jak chcesz, ale nikt znający się na rzeczy nie powie Ci, że to co zrobiłaś to żur, jeśli to nie będzie z mąki żytniej albo otrąb. :)
A jakie wg Was są podstawowe różnice obu zup: białego barszczu i żurka? Wg mnie biała mąka to barszcz; żytnia to żur; takie zawsze jadłam. Ale dziś mnie Ślązak z dziada, pradziada zbił z pantałyku, że śląski żur to jest na zakwasie z otrąb, nie z mąki...
A że są dwa rodzaje żuru to wiesz? ;))))
Co lepsze - różnicy nie czują fachowcy. Makłowicz i jemu podobni np. twierdzą, że to to samo tylko w innym rejonie kraju inna nazwa.
Ja byłam gorzej traktowana. Zaraz po przyjeździe tu, na każdym kroku nazywano mnie Gorolem, a ponieważ nie chciałam powiedzieć skąd przyjechałam stwierdzono, że z Bojkowa... Trwało jakiś rok.
W okolicy? Chyba raczej wśród Ślązaków. :) W okolicy, gdzie znam sporo ludzi (Gliwice, Zabrze i małe miastka wokół) Knurów uchodzi za dzielnicę Gliwic. Wśród niezorientowanych oczywiście. Mieszkam tu 22 lata i pierwsze słyszę, że niby Wąchock. ;)))) Bojków-owszem, to słychać na każdym kroku, ale nie że Knurów. ;))) Ps. Przed chwilą zapytałam o to w pracy (Gliwice) - 27 osób i każdy zrobił oczy. ;))
Wiesz... Ślązakom trochę trudno przekazać cechy, podobnie jak Góralom. Oni mają swoje myślenie i często klapki na oczach. :) A co do wrastania - ja przez 22 lata tutaj nie wrosłam, nie przyjęłam ich zwyczajów (moczki, tłuczenia szkła, kołocze itd.) i nie zamierzam. Typowo śląskie myślenie jest mi bardzo dalekie. Ps. Nikt z moich bliskich znajomych nie jest prawdziwym Ślązakiem i nikt nie wrósł w tę mentalność tak naprawdę. Dlatego pozwolę sobie...
Tak, wiem że to inna zupa, tzn. inna w składzie, ale czasem ktoś tak nazywa ów sławny żur. Może zacierają się już pewne sprawy w wyniku napływu obcych zwyczajów. I potem tylko misz-masz zostaje. :) Np. żur to niby biały barszcz, a kupić można oba i każdy inaczej smakuje. W Jastrzębiu np. robi się barszcz biały i wcale żurku w smaku nie przypomina... :)
Miłe dla tamtej pani nie było na bank (o ile zaskoczyła), bo ja spłonęłam rumieńcem za tego pana. :)) A moim zdaniem chodziło mu o "pod latarnią najciemniej". ;)
Nic nie rozumiem... :) Tyle lat mieszkam na Śląsku i nigdy nie słyszałam, by ktoś o tym mówił zalewajka. ;) Jak już to wodzionka. ;)
Ja tak uważałam do niedawna. ;) Dopóki mnie koleżanka z pracy nie zjechała co za brednie gadam, bo to przecież to samo, czy rajstopy, czy rajtuzy, żadna różnica... A ja i tak noszę rajstopy jak ciepło, a zimą rajtuzy. ;)))))))
;))))))
To chyba wie każdy. :) Ale tę przypadłość się leczy poprzez znajomość. Gorzej z Czerwonym Zagłębiem - ci to chyba nigdy nie przestaną być Gorolami. :)
A dlaczego nie lubisz tego miasta? ;) Knurów fajny jest. I nie brzydki. I zadbany. Wcale nie taki najgorszy. ;)
Uprzedzenia międzymiastowe czy międzyregionalne dokładnie z tego samego miejsca się biorą - z historii.
Napływowi mają wpływ? Nie żartuj. Napływowi nie przyjeżdżają z uprzedzeniami, często nawet ich nie znają. Dopiero na miejscu się dowiadują co i gdzie, i dlaczego. Albo i się nie dowiadują dlaczego. :) Albo nie rozumieją. Ja jestem "napływowa" i wpływ na to jak w okręgu Gliwice/Zabrze/Katowice postrzegają Sosnowiec mam mniejszy niż żaden. ;)
Szczerze wątpię... Głupol rzadko zazdrości mądremu rozumu. ;))))) On zwyczajnie nie rozumie, że ma go mniej. ;)
Z czego wynika? Z niezrozumienia, po prostu. Ja też gdy ktoś mi mówi, że właśnie przeczytał "Mistrza i Małgorzatę" i książa jest cudowna, robię duże oczy. Czemu? Bo nie mogłam się zmusić żeby ją przeczytać... Oczy zaś robię z zaskoczenia. Pewnie ktoś inny robi ze zdziwienia uśmieszek. Czy koniecznie coś więcej musi się za tym kryć?
Z jakiej zazdrości? Te książki są dostępne w każdej bibliotece. ;))) Nie trzeba mieć milionów, żeby je dostać. ;))
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)