Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Ja polecam, również, wersję nagraną. Ma rację Irena Dziedzic, tnąc na plasterki o grubości papierosowej bibułki, ludzi, którzy są na bakier z kindersztubą.
Odszedł jeden z wielkich. Niezapomniany Pan Majster z "Ucz się, Jasiu". Wspaniały interpretator humoresek.
Ortografię już zniszczono. Czytanie lektur też stara się zniszczyć. Pewnie mamy stać się społeczeństwem ludzi niepiśmiennych, którzy wszelką wiedzę będą czerpać z wielkich ekranów telewizyjnych. Coś na kształt scenek z powieści "Fahrenheit 451".
Na temat komiksu, jako lektury obowiązkowej, była już dyskusja na tym szacownym forum. W sprawie przymusu uznawania świstków o dys-tam-coś-tam też niejednokrotnie marudziłem. Przypomnę krótko. Każdy chętny otrzyma takie zaświadczenie bez żadnych problemów. Tylko jest jedno zastanawiające, że taki delikwent nie ma sęków z ortografią obcą, nawet francuską (uchodzącą za złośliwie skomplikowaną), za to po polsku takie "buraki sadzi", że oczy więdną.....
Lepsze wrogiem dobrego. Mawiano kiedyś.
Książka byłaby do przeczytania, bez mamrotania pod nosem słów nieparlamentarnych, gdyby nie było w niej rusycyzmu na rusycyzmie... Dlatego ocena niska.
Muzeum Techniki już zamknięto.
Podczas deszczu doceniłem moje opływowe kształty ;)
Wpadłem jak po ognień, robiąc małą niespodziankę. Gadudaupleplepleple było jak się patrzy. Kto się nie zdecydował na przyjazd, niech zrobi pokutę za grzech zaniedbania...
Najpierw wprowadzono komiks w charakterze lektury obowiązkowej, stopień wyżej należy postawić wykreślanie słów ze znanych dzieł. Ortografia powoli schodzi do podziemia, w jej miejsce weszła przebojem dysortografia. Wszędzie zanikają polskie znaki diakrytyczne. Mam coraz bardziej uzasadnione obawy, że może dojść do wydania zakazu używania prawidłowej polszczyzny. Tak, jestem starym, niepoprawnym i niereformowalnym zrzędą.
Mam nadzieję, że Kajko i Kokosz nie będą karykaturami w stylu takim, jak w przymiarce sprzed paru lat.
O, witaj w klubie :)
Raczej wydawcy nie oszczędzają na korektorach, tylko nie mają zamiaru ich zatrudniać. Przecież ma królować dysortografia. Dowód? Proszę bardzo. Wydawnictwo Studio EMKA (czy jak się tam oni piszą) raczyło wcisnąć w "Syberiadę polską" kwiatki w stylu: "Ukazom sowietskowo prawitielstwa grażdanie: Kalinowski Julian Feliksowicz... pieriesieliajetsja w druguju obłast na teritorii ZSRR..." (ortografia oryginalna). I jeszcze wspomniane wydawnictwo uważa...
Polecam jeszcze I boję się snów
Dziękuję za informację. Jeżeli dostanę pozwolenie, to będę nie tylko duchem, ciałem też :)
Nie zdziwiłbym się, gdyby księgozbiór poszedł na przemiał, albo zniknął w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Gdy rozum śpi, budzą się demony... Powoli likwidowane jest Muzeum Techniki (podobno cały PKiN rozsiewa komunizm), no to czemu nie można zniszczyć biblioteki?
Kartki są smakowicie pożółkłe, alfabet gotycki, no to kto wie... Ale w obydwu książkach o tym ani dudu.
Na ten temat nie znalazłem informacji. Jedynie wiem kto wydrukował. Jest to berlińskie wydawnictwo Globus..
A cóż ma się stać? Będziemy czytać zlepki w stylu Glukhovsky, czy ukazom sowietskowo prawitielstwa, względnie będziemy podziwiać i wynosić na piedestał całkowity brak polskich znaków diakrytycznych. I jeszcze może wyjść przymus, aby takie dziwactwa uznać za obowiązującą normę. Polszczyzna, której wymagał, na przykład, profesor Hugo Steinhaus powoli wyginie. Może o to chodzi? Wiem, zrzędzę.
A nie można połączyć tego wszystkiego w jedność? To znaczy pismo czytelne i zgodne z zasadami gramatyki, ortografii oraz interpunkcji? Ot, marzenie dziwaka. To, co czasem otrzymuję do sprawdzenia (pomagam z matematyki) wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy. Rozrośnięty żywopłot zmieszany ze znakami chińskiego tradycyjnego bywa czytelniejszy od tego, co trafia w moje ręce. Ale możliwe, że to tylko mnie trafiają się mistrzowie szyfrowania. Chociaż pa...
Jestem tak starej daty, że wolę owe tysiąc słów. Kaligrafia jest w obowiązującej podstawie programowej? To żart? Jakoś nie zauważyłem, aby były pozytywne wyniki nauki kaligrafii. Chyba, że dzisiejsza kaligrafia oznacza bazgroły gorsze niż moje. A co się tyczy pogodzenia komiksów i piękna słowa, to jest, oczywiście, możliwe. Sądzę jednak, że aby to marzenie się spełniło, trzeba znaleźć mądrą równowagę, jakiś złoty środek. Wiem, nie będzie to łat...
Jak wspomniałem, wcześniej, nie jestem przeciwnikiem komiksów jako takich. Jest to, przecież, ciekawy rodzaj sztuki. Jednak robienie z komiksu lektury obowiązkowej to, według mnie, nadużycie. Wiele wieków temu mawiano: pictura est laicorum litteratura. Mam uzasadnione obawy, że niektórym z reformatorów edukacji chodzi, w głównej mierze, o powolny zanik pisania jako takiego. Skoro tak chętnie i masowo wydaje się zaświadczeni o dys-coś-tam. Już ter...
Nie dokończyłem opowiastki, bo ugryzłem się w klawiaturę ;) Nie chciałem wyjść na gorszego zrzędę niż jestem.
Wczasach tak zamierzchłych, że aż nieprawdopodobnych, najzwyklejsza ekspedientka znała CZTERY działania na liczydle (mnie też tego uczono). I na dodatek było to w kraju, którego chwalenie grozi stosem drewna (święconego!). Dziś w Polsce (i nie tylko w Polsce) umiejętności rachunkowe uległy zanikowi. Pewnie są zbyteczne. Wystarczy świstek określający dyskalkulię (czy jak jej tam).
W sprawie kaligrafii pozostanę przy swoim. Zakaz nauki odręcznego pisma, czy też pisania jako takiego już nam ktoś usiłował wcisnąć. Na szczęście wywiało go na śmietnik historii. Wróćmy do naszych czasów. Ciekawa będzie mina nowoczesnego absolwenta najnowocześniejszej szkoły, gdy nagle braknie prądu i trzeba będzie sklecić kilka słów metodami tradycyjnymi. Zapewne będzie należała do gatunku bezcennych. Oczami wyobraźni widzę przyszły program t...
Poszedłem na skróty w wypowiedzi. Naturalnie sporo komiksów przeczytałem. Z tych, które przeznaczone są dla dzieci, żadnego nie użyłbym jako lektury obowiązkowej. Prędzej jako rodzaj odskoczni od szkolnego obowiązku (czasem bardzo nudnego). Tu wybór jest spory. Takie jest moje zdanie. Ty możesz mieć inne.
Bardzo dawno temu ktoś powiedział, że młodego człowieka trzeba najpierw nauczyć logicznie myśleć, a później poić wystałym winem mądrości. Tylko z jakiego źródła? Chyba nie z takiego, które zawiera koszmary ortograficzne i językowe. Oto przykład koszmarnego podejścia do wydawania książek "...Ukazom sowietskowo prawitielstwa grażdanie: Kalinowski Julian Feliksowicz razem z całą rodziną pieriesieliajetsja w druguju obłast na teritorii ZSRR..." (orto...
Nie jestem przeciwnikiem komiksów jako takich. Niech tam sobie istnieją. Komiksy bywają doskonałą rozrywką. Ale wybrać taką literaturę jak "Kajko i Kokosz" w roli obowiązkowej w szkole? Ktoś przesadził. I to grubo... Porównywanie malarstwa i komiksów uważam, osobiście, za nadużycie, chociaż sposób przekazu jest z tej samej beczki. Może jeszcze jakiś bliższy przykład. Czy można sobie wyobrazić "Pana Tadeusza" przerobionego na komiks? Okazało się...
O, czyżby pierwsza jaskółka powrotu do normalności w szkole? Dyktanda? Konkursy czytelnicze? Konkursy ortograficzne? Pogratulować odwagi. Wręcz nieprawdopodobne. Zapewne dzieciarnia marudzi, że wymagania są zbyt wysokie, nie wiedząc o tym, że czego się Jaś nie nauczył - z tego go będą pytali, a na dodatek Jan nie będzie umiał. W zatrudnianie profesjonalistów do łowienia błędów, przez wydawnictwa nie do końca wierzę, ale jest nadzieja, że czyteln...
Wytykasz błędy ortograficzne w lekturach? Nie wiesz, że dzisiaj obowiązuje dysortografia? Gdy zgrzytałem zębami z powodu konieczności uznawania wszelkich dys-coś-tam, jako obowiązującą normę, to sprawę bagatelizowano. Spójrz na komentarze pod moimi dość cierpkimi uwagami dotyczącymi koszmarów wydrukowanych w "Syberiadzie polskiej". W czasach tak dawnych, tak prekambryjskich, że nawet obowiązywała ortografia w szkołach, kompromitacją, dla wydawnic...
Polska język - trudna język... Ten tłumacz (może nawet maszynowy, ale program napisał CZŁOWIEK) pewnie spożył nieco wyników badań cukru w cukrze :) Dziękuję, Lykos, za rozweselenie.
Pomysłodawcom wprowadzenia języka obrazkowego, w miejsce słowa pisanego, pewnie o to chodzi, aby ludzie przestali myśleć. Rozumnymi inaczej lepiej się rządzi. Tak sądzę. Po wciśnięciu do szkół obowiązku uznawania za normę wszelkich dys-coś-tam przyszedł czas na resztę. Nie da się takiej zmiany wprowadzić natychmiast. Pozostaje tylko polityka drobnych kroczków działająca jak kropla, która drąży skałę. Sytuacja z wprowadzeniem języka obrazków jako...
Zbyt dużo "Pana Tadeusza"? Nie zgadzam się. Fakt, zbyt wcześnie zmusza się do zapoznania z tym (po)(u)tworem. Jednak, jest to lektura bardzo ważna i historycznie i językowo. Naturalnie, nie może być podawana tak, jak kiedyś (w stylu - Mickiewicz pięknie pisał, baranie). Tu jest pole do popisu dla polonistów. I, moim skromnym zdaniem, Mickiewicza jest jak na lekarstwo. Z wielka szkodą dla młodego pokolenia. Jak nie przepadam za jego dziełami,...
Powtórzę z Tuwimem: "...Jakże mam bez holajzy lochbajtel krypować. Żeby trychter był robiony na szoner, to tak, ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma. Na sam abszperwentyl nie zrobię...". Dziś w modzie są inne barbarzyństwa językowe. Czyżbyśmy zapomnieli, że "...Polacy nie gęsi..."? A może już gęsi...
Ja też wtrącam podstawową jednostkę, czyli trzy grosze (a może trzeba pisać czy groshe?). I podpisuję się pod tymi utyskiwaniami. Jakoś w Rosji piszą po swojemu nazwy zapożyczone z obcych języków i dziury w niebie nie ma. Trag mnie szlafia, gdy widzę, jak niedokształcone ilustracje wierszyka "Snob od siedmiu boleści" Załuckiego pokrętnie tłumaczą się ze swego nieuctwa i chęci podeptania prawidłowej polszczyzny. Vide - moja rozmowa z wydawnictwem,...
A dla mnie jest to koszmar ortograficzny. Jakbyśmy własnego języka nie mieli. Dawno temu ktoś napisał, że Polacy nie gęsi... A może się mylę?
Tylko, że ta gwara, to język serca tych ludzi. A ja wytykam koszmary językowe, które mnożą się niczym karaluchy.
Jesteśmy Polakami,czy Anglikami? Obowiązuje w Polsce język polski,czy barbarzyństwa obcojęzyczne? Tuwim, w 1927. roku, naśmiewał się z zapożyczeń wziętych, na siłę, z języków germańskich. Pisał w "Ślusarzu" "...I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakrypować lochbajtel w celu udychtowania pufra czyli dania mu szpra...
Pomiędzy zasadą licentia poetica, a podeptaniem zasad prawidłowej ortografii jest bardzo wielka różnica. O ile ucznia dyskwalifikował kiedyś trzeci błąd ortograficzny, o tyle wydawnictwo dyskwalifikuje PIERWSZY. Profesjonalizm, jak szlachectwo - zobowiązuje. Fakt, ta dyskwalifikacja była za czasów tej koszmarnej komuny, która dzieci nienapoczęte (czy tak jakoś) mordowała. Z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że prof. Hugo Steinhaus (matematyk) ...
Dokładnie. Łajdackie wydawnictwo ma gdzieś prawidłową pisownię. Transliterację mamy inną.
Kolejny raz nasi rządzący dowodzą,że chcą zlikwidować wszystko, co polskie. PIW to jedno z niewielu wydawnictw, gdzie istnieje profesjonalna korekta, która nie wypuszcza bubli. Zlikwidowano polską elektronikę, zniszczono przemysł, wprowadzono w szkołach dysortografię (w miejsce ortografii), no to przyszła kolej na likwidację wydawnictwa. Minister błazeńsko mija się z prawdą, ale czy którykolwiek z polityków umie powiedzieć prawdę? Tak, jestem z...
I jeszcze jakiś bot zmienił mi tytuł tej czytatki. Ja nie użyłem samych wersalików (czy jak im tam).
Raczej zostało zmuszone do wytłumaczenia się z nieuctwa i braku poszanowania dla języka polskiego. Ja temu dyrektorowi zalecam niech teraz odnajdzie grób Władysława Zarembowicza na cmentarzu św. Wawrzyńca we Wrocławiu (polskiego harcerza zamordowanego w Mauthausen) i nad tym grobem niech zacznie wysyłać groźby pod adresem osoby, która wytknęła koszmary ortograficzne. Dla ciekawych podsyłam link http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C...
Dziękuję, już dopisałem tych [piiiiip!] do listy.
A ja założyłem sobie prywatną listę wydawnictw, których książki będę szczególnie sprawdzał, gdyż korekta u nich jest po niedouczeniu stosowanym i, pewnie celowo, pomija poprawną polszczyznę. Wspomniane na początku tej dyskusji, Nova Res (za wściekły atak na celowo popełnione błędy w książce), otwiera czołówkę. Następne w kolejności umieściłem Wydawnictwo StudioEMKA (za "Syberiadę polską"), dodałem ostatnio też (niestety) Wydawnictwo Znak (za wcis...
Dawno nie czytałem większych łgarstw. Ależ ten cały dyrektor ma tupet. Jak taran. Według tego [piiiiip!] dyrektora (czy jak się on tam tytułuje) wydanie książki bez korekty nie jest działaniem przeciw autorowi? Bezczelność jakich mało. Wydanie książki upstrzonej ogromną ilością błędów ortograficznych ma być normą. Takiego wydawcę to tylko bić (wiadomo w co) i patrzeć czy równo puchnie. .................... Za czasów tej przebrzydłej komuny t...
Z czego autor korzystał nie jest ważne. Wydawca odpowiada w pełni za prawidłowe wydanie książki. I tu nie pomoże nic. Książka nie ma prawa zawierać błędów ortograficznych. Jeżeli, tak jak Studio EMKA, Nova Res, nie zatrudnia korekty, to samo sobie wystawia ocenę. NIEDOSTATECZNĄ!
A można się bronić przed Twoim zachwalaniem? Masz ograniczenia wielkości przesyłek, dlatego serwer odrzucił. Podzielę i wyślę jeszcze raz :)
Przybyłem. Udało mi się zrobić małą niespodziankę. I nawet usiłowałem niczego nie przypominać, nie recytować ;) Dmijcie w rogi, gdyż, ze zjawisk nadprzyrodzonych, dała się zaobserwować obecność Doktor Reniferze. W pierwszej chwili myślałem, że mam jakieś zwidy... Mistrzyni reklamy książkowej podsunęła mi bardzo ciekawą lekturę. A zapowiadałem sobie, naiwniak jeden, że niczego nie pożyczę do czytania... Rozsyłam fotki, ale nie mam adresów wsz...
Dokładam od siebie jeszcze. 11. Wciskania na siłę i w ilościach hurtowych barbarzyństw zapożyczonych bezmyślnie (a może celowo?) z obcych języków. 12. Korekty, która nie ma zielonego pojęcia o swoich obowiązkach. Tu kamyczek do ogródka Wydawnictwa StudioEMKA, które z wydawaniem książek skorygowanych prawidłowo ma tyle, co kino "Luna" z podróżą na Księżyc. Tak, jestem złośliwy
Kusiciele jedni. Nawet nie można przez dworzec przejść ;) Dlatego Załuciego można uważać za proroka. Oto dowód Kultura? Owszem - konieczna. Lektura? Rzecz pożyteczna. Książki uwielbiam i cenię! Lecz co to - Przepraszam - Za sposób, Ażeby wciąż tyle osób Wystawiać na pokuszenie? Gdzie pójdziesz - Wszędzie zasadzka: Za rogiem, Za węgłem, Znienacka Kram z kupą książek i ksiąg! Zamiast przejść obok rozsądnie - ...
A ja jestem ilustracją wierszyka Mariana Załuckiego "Wyrodny syn" Porządny ojciec, porządna matka, a on - czort wie co - zagadka! Znają go ludzie od dzieciństwa, znają go niemal, odkąd żyje ; niby nie zrobił nigdy świństwa, niby porządny, a nie pije! Nieraz robiliśmy mu chryję, że młody, zdolny, a nie pije... Bo gdy ktoś - prawda - alkoholik, to wiesz, że Polak i katolik! A tak - to kto? Wnet się wyłania ta kwestia zaufania. ...
Ja osobiście nie mogę oddać (jestem po zawale), ale poprosiłem kumpli z pracy. Chociaż tyle...
nzmc ;)
Zdjęcia ode mnie powinnaś mieć. :)
Ufff... Już myślałem, że nie dotarły...
Zdjęcia zrobione przeze mnie powinnaś mieć na swoim e-mailu :)
Nieśmiertelny "Plastusiowy pamiętnik" w interpretacji Ireny Kwiatkowskiej.
Turlam się ze śmiechu :)))))
Podpisuję się pod komentarzem wszystkimi kończynami. Zakręcony jestem teraz jak ten słoik dżemu;) Na razie usiłuję rozesłać fotki wszystkim, których rozpoznałem i znalazłem adresy e-mail.
Dotarłem do domu. Wspomnienia ze zlotu napiszę nieco później, bo zaraz dam nosem w klawiaturę...
Przepraszam za literówkę. Powinno być Katz.
Najlepsza ekranizacja przygód Szwejka mogła być tylko właściwej produkcji. Miloš Kopecký jako feldkurat Katza i niezapomniany Rudolf Hrušínský jak Szwejk. Wielu pamięta serial "Nikogo nie ma w domu". A ja nie mogę sobie przypomnieć tytułu filmu, który oglądałem przed laty. Chodzi o historię z wycinaniem wesołych wzorów w poszyciu parasolki i sławnym "Tata, ja wcinam. A wcinaj sobie, wcinaj". Pomoże ktoś? Pamięta ktoś tytuł?
A mogę dołączyć się do tej oddolnej inicjatywy? Z klasyką oraz satyrą.
Trepifajksel przerobiony na Macieja... Doskonała komedia.
A sztukę tego samego autora "Zapomniany diabeł" znasz?
To, że nie przepadam za twórczością wieszczącego wieszcza, który wieszcząc wieszczył, nie ma nic wspólnego z KONIECZNOŚCIĄ porządnego zapoznania się z Jego twórczością. Jak już wspomniałem wielokrotnie, dzieła Mickiewicza są ważne i językowo i historycznie. Dlatego trzeba je znać. Prawdziwi poloniści mogą podać bezpośrednie przykłady. Kiedyś wywołałem niezły rwetes, gdy wielbiciele Adama z Zaosia pod Nowogródkiem pominęli jedną z jego okrągłych r...
Jest wspomnienie półgębkiem o zakresie podstawowym. Czyli pierwszy krok do likwidacji już mamy za sobą. Chciałbym się mylić...
"Na Forum BiblioNETki zwracamy uwagę na poprawną polszczyznę, gramatykę i interpunkcję...". Piękny sen...
Osobiście jestem za. :)
Według mnie dyskwalifikować powinien pierwszy błąd ortograficzny. Taki jestem okrutny. W czasach, gdy mnie przyszło zdawać egzamin maturalny posiadanie przy sobie słownika ortograficznego uważane było za pracę niesamodzielną i gwarantowało ocenę niedostateczną.
Ja moją pracę maturalną napisałem na więcej niż 20 stron. Mina przewodniczącego komisji? Bezcenna :D Dziś, zapewne, oblałbym z kretesem.
Aha, krytyka kościoła jest dopuszczalna tylko po zatwierdzeniu przez właściwego biskupa? Resztę dyskusji proponuję przenieść na priv.
Otóż to. Tak jak jest, niech pozostanie. A tak na po cichu (a może głośno?) przypomnę że tutaj się CZYTA, a nie OGLĄDA. Siłą naszego ukochanego miejsca, podobnie ja "Pana Tadeusza", jest SŁOWO, a nie obraz. Gdzieś indziej niech sobie robią krzykliwe obrazki do oglądania, dla nas najważniejsze jest SŁOWO. Przecież ono było na początku...
Bez mała 10... :)
Szczególne brawa dla założyciela. Tylko niech nic nie zmienia. To jest miejsce, gdzie ludzie czytają, a nie oglądają. Ja jestem tu już 10 lat (kiedy to przeleciało?).
Pisanie pod system klucza... Ale na dodatek jest niezła dyskusja na temat tzw. dysortografii. I widać, że ludzie są mocno podzieleni.
A nie mówiłem? U mnie działa :)
Ta rozwydrzona banda elektronów i tak zostanie pokonana. Tego jestem pewien.
Tylko jakoś pominęliśmy jeden temat: kiedy kolejne spotkanie?
Ale do ułatwień łatwo się człowiek przyzwyczaja...
Czyli też, jak ja, szukacie doby, która ma np. 48 godzin? ;)
Nasza cierpliwość jest wystawiona na ciężą próbę... Ale poczekać trzeba...
Musimy poczekać...
Były również pozdrowienia od Reniferze...
Zdjęcia są. Ale rozsyłam je na na maile :)
No i po spotkaniu... Szkoda, że tak krótkie było...
Na początek też książkę musiałem przetłumaczyć sobie na jakiś język, chociaż zbliżony, do polskiego, gdyż koszmarem dla mnie był sposób potraktowany został język Puszkina (dla mnie zastosowana mieszanka jest zestawem dorodnych błędów ortograficznych). Pewnie korektę w Wydawnictwie Studio EMKA powierzono absolwentowi dysortografii stosowanej. W rezultacie książka z bardzo ciekawej sprowadzona została do poziomu w okolicach błota. Szkoda, że nie mo...
Idąc Twoim tokiem rozumowania trzeba rozliczyć np. Sergiusza Piaseckiego (też święty nie był). Wobec prawa wszyscy równi. Jednak pamiętam, że jeden z tutejszych "sakramentów" zabrania kategorycznie dyskusji na temat osób, dlatego w tym miejscu utnę dyskusję na ten temat. Resztę proponuję omówić na priv. A czepiać się będę. Zwłaszcza, gdy widzę lenistwo wydawcy, któremu nie chciało się używać prawidłowej polszczyzny. I jeszcze jedno, dziś podsun...
Mnie też to razi. Wydawnictwo, najwyraźniej, zapomniało o tym, że co napisano piórem, nie wyrąbiesz i toporem...
Ale ktoś to sprawdza (a przynajmniej powinien) i takiego barbaryzmu nie powinien przepuścić.Chyba, że, zgodnie z dzisiejszą modą, korekcja polega na na przeczytaniu ot tak, zgrubsza. Aby tylko jakiś większy "byczek" się nie trafił. Moim skromnym zdaniem albo piszemy pełne tłumaczenie, albo używamy oryginalnego języka w pełni. Trzeciej możliwości nie widzę. Kiedyś rozmawiałem z pewną osobą,która zajmowała się zawodowo sprawdzaniem tekstów przed od...
W mowie potocznej, której używamy codziennie, zapożyczenia z różnych języków aż tak mocno nie rażą, jednak książka jest, przecież, pewnym wzorcem. A może nie mam racji?
oto przykładowa mieszanka: "- No, no, gospodarzu, uważajcie! Zrobimy dokładną rewizję w całym obejściu i jeśli coś znajdziemy, to będzie wtedy będzie gorzej. Lepiej oddać dobrowolnie...- Przerwał na chwilę i sięgnął po kolejny papier - A teraz,obywatele, ogłoszę wam postanowienie władzy radzieckiej od którego, i to powiem wam od razu, nie ma żadnego odwołania- Zbliżył się do lampy i przeczytał jednym tchem: "...Ukazom sowietskowo prawitielstwa...
Ja nie powiedziałem, że tej książki nie warto przeczytać. Nic z tych rzeczy. Nawet bardzo warto przeczytać. Jednak fonetyczny zapis w miejsce oryginalnego języka "wyzwolicieli", zastosowany na siłę przez wydawcę, mnie mocno razi. Jestem w połowie książki.
A oto przykładowa recytacja znaleziona na YT :) http://www.youtube.com/watch?v=wu9ccH9IiXM
Proponuję zajrzeć do wspomnianej książki. Niechlujstwo (używam eufemizmu) wydawnicze widać. A może to jest jakiś inny brak?
Zapożyczenia to ja jeszcze odróżniam. I wcale mi one nie przeszkadzają :) Rzecz w tym, że wydawnictwo wydrukowało wypowiedzi Rosjan właśnie w taki dziwaczny sposób.
A może spróbujesz przeczytać I boję się snów Kronika dni oblężenia: Wrocław 22 I - 6 V 1945 Pięć lat kacetu Okręt Ze 101 frontowych nocy Osobiście sądzę, że pominięcie losów zwykłych ludzi nie jest najlepszym pomysłem. Jednak wybierz samodzielnie.
No i mamy ACTA wciśnięte kuchennymi drzwiami. http://biznes.onet.pl/wideo/acta-wchodzi-tylnymi-drzwiami,121759,w.html Ale przecież rządzący wiedzą lepiej co dla społeczeństwa jest dobre. Jak zwykle...
Dziewczynka w zielonym sweterku Pozwólcie nam krzyczeć
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)