Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Mnie najbardziej martwi zapomnienie trzeciej grupy - takiego Jana Józefa Szczepańskiego. Ani nie był gwiazdą PRLU-u jak Kawalec, z ogromnymi nakładami, ani też nie miał proreżimowej szufladki swojej. Tej opozycji krajowej. Przecież nawet Konwicki czy Różewicz też są zapomnieni. Więcej chyba się mówi i pamięta o emigracyjnych pisarzach. Szymborska to chyba wyjątek, zapewne przez Nobla. Zapomnienie jest oczywiście skutkiem transformacji. Ale nad...
Zaintrygowana oboma Twoimi wpisami o książkach Kawalca, postanowiłam zapoznać się z tymże. I zaskoczenie. W bibliotekach krakowskich prawie nie ma (od razu wyjaśniam - nie mówię, że jest totalnie niedostępny, stwierdzam: prawie nie ma, jak na to, że powinny mieć księgozbiory po czasach PRL, nie będę jechać na Hutę czy Prokocim). Nic to pomyślałam - kupię w antykwariacie. W Warszawie na Solcu mam taki ulubiony, książki wszędzie, dawno wyszły z...
"Kiedyś miałam podejście dużo bardziej ambitne i ambicjonalne; jednak z wiekiem moja cierpliwość w stosunku do autorów, którym najbardziej zależy na tym, żeby przytłoczyć mnie erudycją, zdecydowanie się skurczyła." W pełni się podpisuję. Kiedyś się męczyłam, brnęłam, itd. Myślałam sobie - skoro to takie dobre i wszyscy się zachwycają, to albo ja nie rozumiem, albo będzie dobre za kolejne 50 stron. Ale już odpuszczam. Szkoda czasu na książki,...
Noblista kwietnia 2024 roku - to powtórkowa Dżuma. Zmiana oceny z 4 na 5,5. Po doświadczeniu pandemii i doświadczeniu życia (poprzednio czytana we wczesnych lata 90 XX wieku) - stwierdzam, że to bardzo dobra rzecz jest.
Czytałam aż 18. "Aż" - bo co do zasady amerykańska literatura jakoś nie zachwyca, a dokładnie - rzadko kiedy zachwyca. Co bardzo mi się spodobało - obecność klasycznych kryminałów: Głęboki sen Pasiasty karawan Zwłaszcza MacDonald wart czytania - prawie u nas nieznany, nie wiem, czy nie lepszy od Chandlera. Bardzo lubię.
Istnieje ryzyko, że obecnie pochwalałby to, co się dzieje - Putin jako car odbudowywuje wielką Rosję... Ale on chyba też ewoluował trochę - w okresie pisania książek o GUŁagu nie był jeszcze Wielkorusem.
Zola jest bardzo dobry. Po prostu. Ale nie wiem, czy właśnie "Germinal" nie zrobiła na mnie największego wrażenia, choć i "Nanę" I "Wszystko dla pań" wspominam bardzo dobrze.
Ciekawe rzeczy piszesz o Bloomie. Czyli nie ma klasy profesorów starej daty??? Może dlatego nie podobał mi się. Miałam wrażenie, że on nie tyle opisuje swoje wrażenia i odczucia, co tłumaczy mi - co ja powinnam odczuwać i dlaczego. Trochę takie: "co narrator miał na myśli", poziom 6 klasy podstawówki. I cieszę się, że nie ja jedna nie rozumiem zachwytów nad "Głodem". Bo aż się dziwiłam w toku lektury - że coś ze mną jest nie tak.
Sołżenicyn był anty-radziecki i bardzo pro-rosyjski. Aż mnie zaciekawiło - jakbym teraz odebrała jego książki. Archipelag GUŁag jest nie tyle o Rosji czy Związku Radzieckim, co o systemie komunistyczno-stalinowskim. Odbieram go bardziej ogólnie - jako rzecz o systemie totalitarnym, jak 1984.
Czekam na relacje z lektury Szkiców piórkiem - według nie to jedna ze wspanialszych pozycji w polskiej literaturze XX wieku.
A co nie tak z Sołżenicynem? Akurat tego Noblistę cenię. I "Oddział chorych na raka" - czytany jeszcze w wydaniu z II obiegu (koszmar, nie czytanie) i monumentalny "Archipelag GUŁag" - u mnie same 6.
Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Waszą rozmowę. Chyba jestem za głupia, aby znaleźć zalety w "Chrząszczach..." Mnie wymęczyła forma, na tyle - że te wszystkie niuanse umknęły. A szkoda - bo zaciekawił mnie ten niemiecki wątek w Argentynie. Z waszej rozmowy wynika - że to większy i poważniejszy problem.
Marzec ilościowo dobry, jakościowo - jak to marzec, zmienny :) Wygrała stara dobra Galicja - Jakub Szela i Wesele... 19. Lekcje chemii, ocena: 4 Czytadełko udające wysoką literaturę - wszak chemia, dużo naukowych pojęć, badania, itd. Ale tylko udaje - tak na prawdę opera mydlana ze zbiegami okoliczności i tragicznymi wypadkami w zbyt dużej ilości. A do tego czarno-białe postaci. Tylko pies jest świetny. Da się czytać bez obrzydzenia, ale r...
Prawie nie kupuje książek - moje postanowienie na 2024, to wyczytać chociaż część zapasów uzbieranych przez lata. Idzie nieźle. Nawet z biblioteki zrezygnowałam na razie. Ale czasem książka wepchnie się: Galicja - bo jakże nie kupić, skoro mieszkam w Krakowie? Noblista z Nowolipek: Józefa Rotblata wojna o pokój - czytałam już wcześniej o Rotblacie, ciekawa postać. A książka napadła na mnie w sklepie przy Muzeum emigracji (do księgarń na wszelk...
Hamsun umie jednak pisać - "Błogosławieństwo ziemi" jest cudowne.
Postawiłam mocne 4. Choć nie wiem, czy to na Nobla. Na pewno jednak lepsze niż chociażby ten "Głód" Hamsuna czy też "Lata" Ernaux.
Noblista marca 2024 to Knut Hamsun i Głód. Zaskoczyła mnie ta książka. To nie jest opowieść o głodzie, ale o chorobie psychicznej. W którejś recenzji pojawiła się nawet diagnoza - skostnienie histeryczne.
Ja też z Radia - niezmiennie słucham Dwójki.
Jak już przebrniesz przez wszystkie paczki - zdradź więcej szczegółów. Zwłaszcza rarytasy i przykurzątka. Wstępna lista wygląda bardzo ciekawie. Na szczęście to starsza biblioteka, a nie jakieś bestsellerowe koszmarki z XXI wieku.
Jestem pod wrażeniem. Ogromnym. Nasza Dot tak skromniutko siedzi w kąciku i w ogóle się nie chwali...
Ładna lista. To stare książki? jakieś paczki-niespodzianki z antykwariatów?
Tylko prawda jest ciekawa... Bardzo lubię tę paremię, bo cytat stał się już chyba symbolem. Mała poprawka - Mackiewicz tak, ale Mackiewicz Józef (pseud. Lutosławski Roman lub Romanowska Felicja), a nie Cat-Mackiewicz (właśc. Mackiewicz Stanisław, pseud. Romanowska Felicja).
W pełni się zgadzam - u mnie ma 1. A to jednak rzadkość, abym taką ocenę wystawiła. Fakt, że przeczytałam ją lata temu, jeszcze w liceum chyba. Ale do dziś pamiętam, że jedynym odczuciem był ... niesmak. I nic poza niesmakiem.
"Prywatne życie łąki" jest przepiękne. Dużo teraz książek tego typu, opisywanie przyrody dookoła, itd. Ale rzadko która jest tak czarująca, ciepła, mądra. Bardzo brytyjska - spokojna, wyważona, nic nie narzuca. Cudna rzecz. A Szymiczkowa - wiadomo... :)
"Mgły" nie znam. Ale Wody głębokie jak niebo - właśnie takie są, opowiadania włoskie w bardzo specyficznym stylu.
Audiobooków słuchasz w jakiejś konkretnej apce?
9. Szpital Przemienienia, ocena: 4,5 Lem zupełnie nie-fantastyczny. Napisana w 1948 powieść o wojnie i szpitalu psychiatrycznym. Jest ponuro, bo takie zestawienie nie może dać innego efektu. Lem analizuje ludzi, lekarzy i pacjentów, rodzinę i przyjaciół. Bardzo ciekawy Lem. 10. Portret Słowackiego, ocena 5 (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???) Biografia Słowackiego z 1949 roku. Paweł Hertz pięknie pisze o Słowackim. Dodaje tło....
Jan Adam... Może będzie następcą Jana Pawła z "1670"??? Noblesse oblige:)
Zapisuję się. Wraz z Jankiem - zwanym Adamem :)
Całkowicie umknął mi ten Noblista - Sillanpää. pora nadrobić zaległości.
Na kanwie biografii Reymonta przeczytałam książkę, o której nie wiedziałam, że istnieje: Bunt. Komuniści wpisali ją na indeks. Nie była to duża strata dla Reymonta. To na pewno najsłabsza jego książka, jaką czytałam. Alegoryczna baśń o buntujących się zwierzętach.
Piękny wiek - następnych równie wspaniałych lat w Biblionetce. Mam nadzieję, że będziesz częściej się odzywał w rozmowach książkowych.
Wszyscy bohaterowie Żeromskiego są irytujący :). Taki miał styl chyba. Najbardziej lubię 'Przedwiośnie". Najsłabsza powieść to chyba "Ludzie bezdomni" - wg mnie to w ogóle nie jest powieść ani nawet nie jest to literatura piękna. To publicystyka ubrana w formę fabuły - ale nie wyszło. Fabuła koszmarna. Publicystykę można docenić. "Popioły" cenię, choć znowu - warsztatowo - to jest koszmar.
Bo do niego dorasta się po 30-tce dopiero. Ale ogólnie - męczący jest. Choć ja lubię to zmęczenie - czasem dla jakiegoś 1 zdania.
Biblionetka jako aktywator wzrostu czytelnictwa w pierwszych dekadach XXI wieku... Taki doktorat powinien powstać niedługo. Ile materiału źródłowego w postaci wpisów. Piękna rzecz. Bo niesporne i oczywiste jest, że Biblionetka wpływa na liczbę czytanych książek. A przede wszystkim - na jakość. Ja bardzo dużo zawdzięczam Biblionetce, odkryłam dzięki niej całe regiony literatury, których wcześniej nie znałam.
U mnie podobnie - przeczytałam pod wpływem tej recenzji i innych pochwalnych wypowiedziach. Zdecydowanie warto czytać o Słaboniowej. Mam nadzieję, że ta recenzja zachęci jeszcze wiele osób do lektury.
Jeśli "Zabójcza biel" to część krótka i jeśli wątki uczuciowe przeważają nad intrygą - to jednak podziękuję :).
Tak sobie czytam Waszą rozmowę o Cormoranowym cyklu i zaczęłam się zastanawiać. A może jednak warto wrócić? Pierwsze z cyklu "Wołanie kukułki" podobało mi się, ale "Zabójcza biel" była okropna. zamiast kryminału były uczuciowe rozterki. No i ta objętość - cały czas miałam świadomość, że 2/3 książki można spokojnie pominąc. A tu piszecie, że kolejne tomy dobre... Hmmm.....
Rylski jest chyba bardzo nierówny. A w każdym razie mam takie odczucia. Po śniadaniu jest absolutnie przepiękne, dałam 6 - co bardzo rzadko mi się zdarza. A jednocześnie potrafi napisać coś tak dziwnego i nieudanego jak Blask czy Człowiek w cieniu. Może po prostu lepiej wychodzą mu eseje??? Jadąc czytałam całkiem niedawno i była to lektura całkiem udana. Choć niestety Rylski ma tendencje do pisania o swojej twórczości, taka autoreklama.
Miałam takie wrażenie, jakby się nim chwalił, jakby ten wybitny historyk miał nobilitować Kurskiego. Nic nie dowiedzieliśmy się o ojcu czy matce, prawie nic o dziadku socjaliście. Wybiórcze te wspomnienia.
1. Testament czyli Opowieść o Tadeuszu Kościuszce słowami jego ordynansa, syna afrykańskiego księcia Agrippy Hulla, ocena: 4 Sama opowieść o Kościuszce - bardzo ciekawa. Bardzo polubiłam Kościuszkę. Jego obraz z lekcji historii jest znacznie uproszczony - a to rzeczywiście postać wielka i wspaniała. Umiłowaniem równości i wolności jest mi bliski bardzo. Samo wykonanie - nie podobało mi się bardzo. Wpisuje się w trend ludyzmu - czyli piszemy jęz...
Postaram się zrobić podsumowanie roczne - ile własnych przeczytałam.
Ale ja już wyparłam wrażenia po lekturze... Jak tu argumentować??? :)
Dopisze się do tej ogólnej dyskusji z moim postanowieniem na 2024 rok - czytać własne książki. Te, które już czasem latami czekają. Nie ulegać chwili i nie pożyczać z biblioteki tego, co gdzieś tam się przewinęło. Przy czym - jeśli mi się nie podoba książka, to nie mam problemu, aby czytać ją "po przekątnej". Czyli sprawdzam wyrywkowo - czy w dalszej części nadal mi się nie podoba, itd. Nie męczę się zatem z takimi nieudanymi wyborami. W kont...
Ja mam gorzej - będę musiała Mu oddać książkę, którą nisko oceniłam. Nie wiem, jak zadośćuczynię...
Ja z wiekiem coraz bardziej lubię "Zimę".
No tak - analogia jak się patrzy. Wstyd - ale ja chyba nic nie pamiętam z Lata Muminków...
Przyłączę się do tego grona, którzy doceniają, ale nie zachwycają się. Czegoś w tej książce brakuje albo czegoś jest za dużo. W każdym razie - czytałam i czytałam. Bardziej w celu poznania życia Hadriana, niż dlatego, że zachwyciłam się książką. Ogrom pracy autorki doceniam. Ale iskry w tym nie ma.
Przepiękne podsumowanie. Tak dobre, jak polecane powieści.. PS. Pani La Capria zamówiona. W Krakowie owszem jest w kilku bibliotekach, tylko z magazynu muszą ją dla mnie wyciągnąć...
Osły są odważne. Stawią czoło nawet niedźwiedziowi:)
"Jak mi się jeszcze kiedyś uda z sukcesem wmusić w kogoś Backmana, będę mogła umrzeć spełniona." No to masz mnie na sumieniu - zapisałam się w bibliotece na pierwszą z cyklu o Mieście Niedźwiedzia. A że gust mam dziwny, a nawet dziwniejszy - to na kolejnym zlocie możemy mieć wiele do omówienia.
To bardzo dobra i ważna książka. Dawno, dawno temu była nawet wędrującą książką w Biblionetce. Tak, była kiedyś taka instytucja.
To i ja wpiszę się w wątku Misiaka. Mało w tym roku podsumowań poprzedniego roku. Ale może teraz coś się ruszy? To pierwszy weekend po Godach, zakończyło się świętowanie, może czytelnicy będą mieli więcej czasu? Przeczytanych książek: 104 - dla mnie to dużo, bardzo dużo. Dawno nie przekroczyłam 100 książek rocznie. I już z tego samego faktu - uważam 2023 rok za bardzo dobry. Książka roku: Patrząc po ocenach - jedyne 5,5 (6 w ogóle nie po...
:) Jako i mnie znudziła. Każdy ma swoje zdanie.
Wprowadzenie zmywarki do kuchni, przy aprobacie zmywających Gaby i Mii - jest ODMÓWIENIEM zmywania. A Ignacy wobec tego odmówienia zaoponował
Nie sprowadzajmy też tej wartości do czytania i opowiadaniu o tym, co się przeczytało. Cała dyskusja zaczęła się nie od tego, że Ignacy nie gotował i nie zmywał. Ale od tego - że oponował przeciwko użytkowaniu zmywarki, pomimo iż nigdy nie zhańbił się zmywaniem po 7-osobowej rodzinie. Wprowadzenie zmywarki do kuchni, przy aprobacie zmywających Gaby i Mii - jest OMDOWIENIEM zmywania. A Ignacy wobec tego odmówienia zaoponował.
Ciekawa konstrukcja - każda przeczytana książka jest jakimś tam tropem do kolejnej, tworzą się ciągi. Ciekawe zestawienie Martina Edena z Lalką. Nigdy tak nie myślałam. Bo wszak Wokulski to szlachcic, wyedukowany, itd., a nie prosty człowiek. Ale to jak go tak widziałam. Dla Łęckich - prosty człowiek, który pcha się, gdzie go nikt nie chce.
I urodził się z tym wrednym charakterem? Odziedziczył go po przodkach? Nie wierzę w teorię dziedziczenia cech. Jesteś taki, jak Cię wychowają(rodzina, doświadczenie, otoczenie, szkoła, itd.). Pewnie i Bogumiła popełnił błędy. Ale - przyjmując lansowaną przez Ciebie teorię o podziale ról w rodzinie i jej słuszności (w XX wieku wcześniej) - to jednak wyłącznie Barbara była za to odpowiedzialna.
I cóż uczynił - poza zdaniem sobie z tego sprawy?
Nie zapominajmy, że Gaba miała doktorat i smarowała chleb masłem oraz dokonywała miliona innych czynności. Zaś Mila była uznanym dramaturgiem. I też ten chleb smarowała dla wszystkich dookoła. Zaś Ignacy był tylko czytaczem. Wiem, że na Biblionetce bycie czytaczem to warunek sine qua non. Ale właśnie - konieczny, ale nie wystarczający. Dla Ignacego nic więcej nie istnieje. Nie czyńmy z niego wzorca do naśladowania.
W kontekście Niechciców - to dla mnie znacznie gorsza do strawienia była Barbara. Tomaszek to efekt działań i zaniechań Barbary. Obojga nie lubiłam. Ale irytacji raczej nie budzili.
Irytuje mnie Ignacy, bo jest egoistą i egocentrykiem, który nie zważa na uczucia innych osób. A nie dlatego, że jest stary. Mila też jest stara. Wiem, że uważasz inaczej i dlatego chętnie poczytam sobie przykłady pozytywne. Zupełnie serio piszę. Może oceniam go zbyt subiektywnie? Może w II połowie Jeżycjady jest mnóstwo przykładów tego, jak altruistycznym, ciepłym i myślącym o innych jest człowiekiem, a ja jedynie je wyparłam? Wyparcia są wsza...
Jeśli umiar nie wynika z wyboru, ale był skutkiem rzeczywistości - nie jest umiarem. Jest faktem. Na prawdę - nie przykładajmy minimalizmu XXI wieku (któremu też hołduję) do innych epok. To tak jakby powiedzieć, że polski chłop był wegetarianinem, bo nie jadł mięsa. Na prawdę - patrzenie na przeszłość z naszej optyki do niczego nie prowadzi. Do żadnych wniosków mądrych. Zawsze trzeba rozważać sprawę w kontekście. Może ta patelnia z punktu wi...
Czekaj - czyli jeśli coś istniało parę tysięcy lat temu, to jest w porządku? Czyli - mam 55 patelni, to jest OK? Albo - pije wino słodkie jak miód, to jest w porządku, ale wytrawne, to już nie? Być może była to ironia, ale uśmieszku zabrakło. Zresztą - już dawno zauważyłam, że ogromnym brakiem BN jest np. niemożliwość polubienia czyjejś wypowiedzi. Bez pisania całego wywodu. Brak tego znaczka - zgadzam się z tą wypowiedzią. Ale wiem - to...
Czekam na ten wątek. Bo nie pamiętam w ogóle przyzwoitego zachowania Ignacego z II połowy Jeżycjady. Chętnie poczytam to, co mi umknęło. Subiektywizm rządzi. Królik jest wkurzający. Owszem. Ale chyba bardziej w bajce Disneya, niż w ikonicznym Kubusiu.
Uwielbiam Anię z Zielonego Wzgórza. Myślę jednak, że bohaterowie 27 śmierci Toby'ego Obeda mieliby ciut inne spojrzenie na sielankowość Kanady. Gdyby bohaterowie nie mieli tyle ziemi, ile mieli (a którą zabrali dotychczasowym użytkownikom) - ale tyle, ile chłopi w Polsce w XIX wieku, to już tej sielanki by nie było. Zatem bezkrytyczne idealizowanie przeszłości nie obroni się. A takie bezkrytyczne idealizowanie reprezentuje Ignacy. Zmywarka j...
Bo jednak Ignacy aojdą nie był. Może kiedyś, na początkach Jeżycjady.... Potem był już tylko egoistycznym zrzędą. Dla którego wszystko, co nowe jest złe. Z założenia, jako aksjomat. Bez cienia zastanowienia się. Nie uruchomił wyobraźni ani na chwilę - żaden z niego aojda.
Odpuszczanie jest ważne.
Mogłabym go dołożyć do mojej listy. Bardzo go nie lubiłam.
Króliki wszystkich krajów - łączcie się...
Nie umiał zmywać? Tiaaaa. to argumentacja na poziomie 15latka. Nie chciał umieć zmywać - taka jest prawda. Podobnie zresztą było w 6 klepce - jakoś cała rodzina nauczyła się zmywać, gdy Cesia odmówiła.
I właśnie o to chodzi. Dokładnie w punkt.
Też jestem Królikiem. W 100%. Zgroza... Ale bardzo dziękuję za Twoją charakterystykę. Daje jakąś nadzieję. Do tej pory akceptowałam tylko to, że wszystko muszę zorganizować. A ty tyle pozytywów mi pokazałeś.
1. Ignacy Borejko z Jeżycjady. Za totalny egoizm i egocentryzm. Wiele przykładów nie przejmowania się uczuciami innych, żadnej chęci zrozumienia. Elitaryzm posunięty do absurdu - kto nie jest taki, jak ja - jest nie wart niczego. 2. Emma Bovary - j.w. Egoizm i egocentryzm. 3. Izabela Łęcka - tu bardziej subiektywnie: przez nią Wokulski się zmarnował. A tyle mógł zrobić. Pewnie w tym jest sporo winy Wokulskiego też. Ale to Łęcka nie wkurza...
Z pewnością nie był to argument - będę zmywał, tylko nie instalujcie tej zmywarki. A tylko taki miałby sens.
A co ciekawe - Ignacy nigdy nie odniósł się do kwestii: "Tato, czy zmywanie naczyń przez jedną osobę, po posiłkach wielu osób, uważasz za przejaw naturalnych związków międzyludzkich? ". Ciekawe. Bardzo nawet. Swoją drogą - w ramach naturalnych związków międzyludzkich to Ignacy powinien zmywać, bo miał najwięcej czasu. Gaba pracowała na uczelni, Ignacy był na emeryturze.
No to będą tropy :)
Ja tylko odnośnie dowodów - mam wrażenie, że Poirot też ich na ogół nie miał. Przestawiał wywód. Cała reszta - pewnie masz rację. I dlatego tak lubię Szymiczkową, a przestałam czytać socjologiczne wywody o złym świecie. Pewnie Ty oczekujesz innego typu kryminału.
Noworocznie bardziej niż sylwestrowo - Testament czyli Opowieść o Tadeuszu Kościuszce słowami jego ordynansa, syna afrykańskiego księcia Agrippy Hulla. Ale wciąż nie mogę się wciągnąć, ciągle coś mnie odrywa.
Kąkolewski - mam podobnie. Bardzo spodobało mi się - Co u pana słychać?: Dziesięć reportaży o powojennej moralności zbrodniarzy hitlerowskich I potem przeczytałam 2 kolejne. Nie były już tak dobre. Ale za to w antykwariacie kupiłam kilka innych. Będę czytać nadal. Coś w sobie ma.
Ale to są kryminały - z intrygą, śledztwem, itp. Tylko jest w nich mnóstwo smaczków. Wolę smaczki Szymiczkowej niż nadmiar socjologii skandynawskich kryminałów. To dla mnie intryga nie jest ważna. Ale kryminału w kryminale jest odpowiednia ilość.
Proszę Szymiczkowej do Kwiatkowskiej nie porównywać. Nie wypada :) To tak jakby Jamę Michalikową porównywać z McDonaldem - oba lokale na Floriańskiej.
Bardzo jestem z siebie dumna - bo przeczytałam ponad 100 książek w 2023 roku!!!!! 98. Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof, ocena: 3 Zapewne to książka nie dla mnie. Nie jestem jednak pewna, kto w założeniu ma być odbiorcą. Same smaczki literackie i uczelniane, ojciec - myśliciel z pogardą dla świata, forma przypisów - to jest bardzo dobre. I gdyby książka miała 200 stron i na tym się skupiała, to byłaby inna ocena. Ale książka ma prawie 6...
"pisanie o czytaniu ograniczę do Facebookowej grupy" - można wiedzieć, co to za grupa? Szkoda bardzo, że opuszczasz Biblionetkę. Jeśli wszyscy odejdziemy, to skąd brać tropy do czytania???
Czytałam 4, 5, 6, 15, 22 i 24. Z czego polecałabym każdemu 5 - Krystyna jest wspaniała. Co jakiś czas obiecuję sobie powtórkę. Oraz 4 - to ten zapomniany Bonnard. 6, 22 i 24 - nie zachwyciły. Za to Sołżenicyna cenię - zarówno to opowiadanie, jak i inne rzeczy. Kusisz czytaniem Noblistów, słabo mi idzie - Nobliści
Gotowa lista lektur na 2024 rok :) Wszystkie mi się podobają - oprócz Wajraka, akurat ten mnie rozczarował. Za to Calasso - cudowny, aż zazdroszczę, że to jeszcze przed Tobą.
Tylko 3 - ale zadowolona jestem: Odyseja XX wieku: Sándor Márai - życie i dzieło Czarne słońce - po Informacji zwrotnej chętnie przeczytam wszystko, Żulczyk umie pisać Ziemianki: Co panie z dworów łączyło z chłopkami - może będą lepsze dla mnie niż Chłopki, przynajmniej rozmiar mają lepszy
Cytatu z Muminków niestety nie zidentyfikowałam...
Piękne listy. Dla mnie zwłaszcza ta 2 - czytam głównie polską literaturę. Ciekawe bardzo kryterium. Przyglądam się różnym polskim nagrodom, zwłaszcza tym mniej oczywistym. Nagroda Kościelskich od dawna w kręgu moich obserwacji, a Żywi w schowku jest nawet. Właściwie to bardzo szkoda, że nie ma w Biblionetce takiej funkcjonalności - nagrody literackie. Dla mnie byłaby przydatna. Co do wyzwań - różnych próbowałam, z różnym skutkiem (Plany cz...
Całkiem dobry miesiąc. Choć rozczarowałam się tak chwalonymi "Chłopkami". 89. Luźne kartki (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???), ocena: 5 Zapiski z lat 1945 - 1963, taki niby-dziennik. Ale także dużo wspomnień, rozważań, eseistyczne trochę. Rzecz czarująca - przepiękny styl, głębia przemyśleń. Zachwyca i zaskakuje rozległość zainteresowań Parandowskiego, znacznie wykraczająca poza antyk czy literaturę. Np. świetna notatka o fiz...
No i zobacz, jak różnie można odebrać tę samą książkę - dla mnie rozdział o uniwersytecie ludowym był najlepszy z całej książki. Bo jedyny który nie opowiadał o rzeczach, które znam. Cieszę się też, że uważasz, że to reportaż historyczny. Też tak uważam. Reportaż. A książka wprowadzona jako zbiór esejów - gdzie tu esej???
Opisuje jedzenie tak odmienne od naszego, nawet od sushi - że można traktować jako dzieło. Jakby to był opis rzeźby pompejańskie, opis acrydzieła.
Herberta i Rusinka tak samo oceniłyśmy. Pokrewieństwo dusz czytelniczych :) Herbert - wiadomo. Klasa sama w sobie. Zaś Rusinek - pamiętam, jak mnie rozczarował. A jeszcze teraz atakują mnie na FB jego reklamy nauki wystąpień publicznych. No po prostu - nie przystoi.
Miesiąc taki sobie był, kilka wpadek, nic nie zachwycało - a na koniec - 2 perełki. 81. Lata, ocena: 3,5 (akcja Nobliści) Beznamiętna i bezosobowa opowieść o Francji od 1940 roku. Nie ma tam prawie autorki, są zmiany społeczne. Ale głównie pamiętam opis tego, jak społeczeństwo wchodziło w konsumpcję, do tego sporo polityki. 82. Moja rodzina i inne zwierzęta, ocena: 3,5 No i znowu powszechnie chwalona książka wcale mi się nie podobała. Po ...
Domyślam się. Pojdę poszukać do antykwariatu. Nurt elitarystyczny - tak wyczytałam...
Właśnie czytam. Wypatrzyłam w antykwariacie. Przepiękna rzecz. Stylu i języka już takie nie uświadczysz. A żal. Sama zaś lektura sprowadza na mnie jakiś taki spokój...
Kolejny Noblista w czytelniczym 2023 roku - Powróceni. Ten, który mi umknął i na którego uwagę zwrócono mi w tym wątku. Za to kocham Biblionetkę. Chociaż coraz mniej w niej dyskusji i rozmów, to jednak nadal tropów literackich jest więcej niż mogę "przerobić". Ale do adremu - Abdulrazak nieźle pisze, dobrze się to czyta. Ale czy aż na Nobla? Nie jestem przekonana. Ot, opowieść w rodzaju sagi. Ale za dużo w jednym, dużo przeskoków, brak ciągło...
Przyłączę się do głosów o braku plagiatu - ja nie widzę żadnego konkretnego podobieństwa z "Nowym, wspaniałym światem". A te dalekie podobieństwa można znaleźć w każdej książce - zawsze ktoś wcześniej o czyś już pisał. Nie zgodzę się jednak, że książka warta czytania. Zupełnie nie warta. Niestety młodopolska maniera i stylistyka zabijają wszystko, w tym ten mały element oryginalności, który jest u Smolarskiego. Aż żal, że w 1924 roku takie mło...
Jaka piękna wypowiedź. Zacznę od końca - startujemy z typowaniem Noblisty 2024? Mogę obstawiać Ulicką. Czytałam tylko Daniel Stein, tłumacz - ale to świetna pozycja. Z Twojej listy 10 najlepszych książek Noblistów mogę zagłosować na Coetzee i "Hańbę" i oczywiście na "Sto lat samotności". Tokarczuk kocham za "Księgi Jakubowe". Powróceni dziś zaczęłam czytać. Jak miałaby wyglądać moja lista? Sama nie wiem.
Miało być Bari - nie było w ogóle. Kryzys wieku średniego albo wyjątkowo męski, albo bardzo włoski - ale nie do końca mnie przejmuje.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)