„– Skończyłem politechnikę na Ziemi – odparł Inżynier, jakby nie wiedzieć czemu nagle rozdrażniony. – W każdym razie… – dodał z wahaniem – tam jest w środku coś – wypukłego jak czop śmigła.
– Tak, w samym środku błyszczy coś bardzo mocno – przytaknął Koordynator. – Jak wielkie to może być, co o tym sądzisz?
– Jeżeli te drzewa na dole są tej samej wysokości, co tamte, w wąwozie… to co najmniej dziesięć metrów.
– Średnicy? Ja też tak myślę. Co najmniej dziesięć.
– Oba zniknęły tam – wskazał Doktor ostatnią, przesłaniającą dalszy widok, najwyższą linię wzgórz. – A więc i my tam pójdziemy – prawda?
Zaczął schodzić po stoku, wymachując pustymi rękami. Podążyli za nim.
– Musimy przygotować się do pierwszego kontaktu – powiedział Cybernetyk. To gryzł, to oblizywał wargi.
– Tego, co się stanie, nie potrafimy przewidzieć. Spokój, rozwaga, opanowanie – to jedyne dyrektywy, na jakie nas stać – powiedział Koordynator.
– Ale może będzie lepiej, jeżeli zmienimy szyk. Jeden zwiadowca na przedzie – i jeden na końcu. I rozciągniemy się trochę bardziej”.
(fragment książki)
Stanisław Lem
pisarz, myśliciel, futurolog
Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 40 języków.
Maestrią kreowania odległych światów zaskakuje i zadziwia kolejne pokolenia czytelników.
Napisany w 1958 roku „Eden” otwiera epokę dojrzałej twórczości science fiction Lema. Co zatem sprawia, że powieść nadal czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem? Z pewnością niezwykła wyobraźnia autora, który tworzy zmysłowe, bogate wizje planetarnej natury i kultury, a zarazem umiejętnie dozuje napięcie, pozwalając tajemnicom Edenu odsłaniać się stopniowo, z dramatycznym napięciem. Polityczne porządki na planecie przypominają czytelnikom wizje Orwella, ale ważniejszy jest tam sceptycyzm co do szans wzajemnego poznania: już sama odmienność stosowanych technologii sprawia, że przybysze i miejscowi do końca nie potrafią się porozumieć.
[Wydawnictwo Literackie, 2016]