Fragmenty z "Posłowia" Bronisławy Bałutowej:
Virginia Woolf (...) stworzyła (...) odrębną, swoistą postać powieści. Obdarzona z natury wrażliwością, intuicją i wyobraźnią bardzo kobiecą, postanowiła pokazać świat w odczuciu kobiety. Jej zdaniem kobiety powieściopisarki popełniały zawsze błąd, usiłując patrzeć na życie oczami mężczyzny.
Pod wpływem „Ulyssesa” Joyce’a Virginia Woolf przyłącza się do twórców szkoły „strumienia świadomości”. W miejsce faktów zjawiają się migawkowe, słabo ze sobą powiązane obrazy wrażeń, doznań, strzępków myśli, przepływających przez świadomość (...).
W powieści „Do latarni morskiej” (1927) artystyczna wizja autorki, jej idee, koncepcje, jej odczucie świata i ludzi znalazły najpełniejszy może wyraz, najpiękniej zharmonizowały się z formą dojrzałą, świadomą, odpowiadającą w pełni możliwościom jej talentu. W koncepcji postaci pani Ramsay koncentrują się niemal wszystkie zagadnienia niepokojące Virginię Woolf. Tajemnica sensu życia, związek życia i sztuki, mężczyzny i kobiety, antyteza przemijania i ciągłości życia.
Pani Ramsay to urzekający obraz życia, kobiecości, macierzyństwa. Instynktowna mądrość natury czyni z niej niezawodną opokę, na której wspierają się wszyscy: mąż, dzieci, przyjaciele i obcy. Każdy, kto się z nią zetknie, wchodzi w krąg miłości, spokoju i afirmacji życia – czy dzieje się to wtedy, gdy rozdziela soczyste plastry Boeuf en Daube (czujemy jego smak), czy kiedy zarzuconym na czaszkę dzika szalem koi obawy usypiających dzieci, czy wtedy, gdy po prostu siedzi i robi pończochę na drutach. Jej siłą jest naturalny, niewymuszony brak egoizmu. Poświęcanie się dla innych jest u niej potrzebą. Lecz mimo tych wszystkich związków miłości pozostaje wewnętrznie niezależna, a siły do ciągłego ofiarowywania siebie czerpie z niezbędnych chwil samotności i kontemplacji.
W utworach Virginii Woolf samotność jest dla człowieka tragiczną koniecznością, a zarazem potrzebą. Wszyscy jej bohaterowie, którzy się w jakiś sposób liczą, to samotne dusze kultywujące wewnętrzną niezależność. Niezawodnie, angielska powściągliwość ma tutaj swoją wymowę. Lily Briscoe, która aż jeży się na myśl, że pan Ramsay domaga się od niej współczucia, odzyskuje do niego sympatię, gdy już jej nie zagraża rozmowa na tematy osobiste.
Dyskretna powściągliwość obowiązuje wszędzie, nawet w idealnym związku kobiety i mężczyzny, jakim jest małżeństwo Ramsayów. W związku takim kobieta stanowi konieczne dopełnienie mężczyzny. Jego intelekt uzupełnia intuicją i wyobraźnią, jego samotność ogarnia uczuciem; i dopiero to połączenie pierwiastka męskiego i kobiecego stwarza pełnię człowieczeństwa. Podobną rolę w stosunku do sztuki spełnia życie. Wizja artystyczna malarki, Lily Briscoe, realizuje się dzięki pani Ramsay – nawet wówczas, gdy jej nie ma wśród żyjących. Lecz właśnie pani Ramsay umiała utrwalić przemijającą chwilę, nakazać życiu „zatrzymaj się”, pani Ramsay, uosobienie pełni i istoty życia, od którego sztuka oderwać się nie jest w stanie*.
---
* W: Virginia Woolf, "Do latarni morskiej", przeł. Krzysztof Klinger, Czytelnik 1962.