Dodany: 18.12.2005
|
Autor: margot.
Wydana w 1935 r. "Tortilla Flat" otworzyła Steinbeckowi drzwi na literacki parnas. Bohaterowie powieści to załoga wesołkowatych kloszardów, bałamucących życie w zaniedbanej ruderze w najbiedniejszej dzielnicy kalifornijskiego miasteczka Monterey. Danny i jego kumple to wyzuci z ziemi i pracy, przegrani w starciu z szalejącym kapitalizmem pierwszych dekad XX w. paisanos, miejscowi wieśniacy, smagłolicy mieszańcy, w których żyłach płynie krew meksykańska, indiańska, hiszpańska i paru innych europejskich nacji. Drobne złodziejaszki, oszuści i utracjusze, którzy przepuszczają dolary na tanie wino i czasami kobiety, ale wyznają kodeks honorowy i pomagają w potrzebie. I filozofują. Romans łotrzykowski, ciepła, choć ironiczna opowieść o pogodzonych z życiem parweniuszach i frapujący portret kalifornijskiej prowincji w jednym. "Danny i jego kumple mogliby być duchowymi ojcami późniejszych kloszardów czy hipisów, gdyby nie to, że nie czują się wcale ani bezdomni, ani wykorzenieni, ani zbuntowani, ani upośledzeni przez ludzi czy los" - recenzował w "Gazecie Wyborczej" Tadeusz Nyczek. W 1942 r. na podstawie powieści Victor Fleming nakręcił film ze Spencerem Tracym, Hedy Lamar i Johnem Garfieldem w rolach głównych.
John Ernest Steinbeck był wielkim piewcą Kalifornii. Tu rozgrywa się akcja jego najważniejszych książek. Tu się urodził (1902), w mieście Salinas, w rodzinie niemieckich emigrantów i studiował biologię na Uniwersytecie Stanforda. Studia porzucił i zatrudnił się w morskiej stacji badawczej, pracował jako robotnik, aptekarz, marynarz i dziennikarz. Debiutował powieścią przygodową "Złota czara" (1929). Po wydaniu "W niepewnej walce" (1936), historii strajku kalifornijskich robotników rolnych, manipulowanych przez komunistycznych przywódców, stał się obiektem ataków. Krytykowali go i fabrykanci, i związkowcy.
Międzynarodową sławę przyniosła pisarzowi powieść "Myszy i ludzie" (1937), historia dwóch ubogich robotników szukających miejsca na ziemi. Dwa lata później opublikował swoje największe dzieło nagrodzone Pulitzerem, "Grona gniewu" (1939), epicki fresk wielkiej migracji pozbawionych ziemi farmerów do Kalifornii. Część krytyków uważała książkę za komunistyczną propagandę i próbowała zakazać jej dystrybucji.
Na początku lat 40. pisarz przenosi się do Nowego Jorku. Pracuje jako korespondent wojenny dla "New York Herald Tribune". Reportaże z tego okresu zamieści w zbiorze "Była raz wojna" (1946). Cztery lata później ukazuje się "Na wschód od Edenu", saga kilku kalifornijskich rodów osnuta na biblijnym motywie Kaina i Abla. W 1962 r. pisarz otrzymał Nagrodę Nobla. Od tego momentu poświęcił się publicystyce. Popierał amerykańską interwencję w Wietnamie, pisał przemówienia dla prezydenta Lyndona Johnsona. Zmarł w 1968 r.
"Miasto nie zmieniło się wiele przez dwa lata jego nieobecności z wyjątkiem faktu, że wprowadzono prohibicję, ale prohibicja nie zmieniła Torellego. Joe przehandlował płaszcz za galon wina i poszedł na poszukiwanie przyjaciół.
Prawdziwych przyjaciół tej nocy nie znalazł, w Monterey natomiast nie brakowało przyjaciół fałszywych, do cna zepsutych alfonsów lub po prostu dziewek, zawsze gotowych udostępnić człowiekowi upadek na dno piekieł. Joe, który nie był bardzo moralny, nie miał wstrętu do piekła i upadku. Nawet to lubił.
Wino zniknęło po upływie zaledwie paru godzin, pieniądze też. Wtedy dziewki usiłowały wypchnąć Joego z otchłani, ale on nie chciał wyjść. Było mu tam bardzo wygodnie. Gdy spróbowały wyrzucić go siłą, Joe, okazując wielką niechęć wobec tych poczynań, połamał wszystkie meble w lokalu i wybił wszystkie okna, a półrozebrane, rozwrzeszczane dziewczęta wygnał w ciemną noc. Potem, jakby po chwilowym zastanowieniu, podpalił dom. Nie było rzeczą bezpieczną wodzić Joego na pokuszenie - nie znajdował w sobie żadnych hamulców przy stromym zjeździe w otchłań.
Wreszcie podjął interwencję policjant i zabrał go pod swoją opiekę.
Joe Portugalczyk westchnął uszczęśliwiony, nareszcie poczuł się u siebie w domu".
[Mediasat Poland, 2004; Kolekcja "Gazety Wyborczej"]