(...) Ann Radcliffe (ur. 1764, zm. 1823) pochodziła z kulturalnej i zamożnej rodziny mieszczańskiej; zaczęła pisać długie powieści, by zapełnić sobie samotne wieczory, które mąż jej spędzał w redakcji. W codziennym życiu była osobą spokojną i rozsądną, troskliwą żoną i wzorową panią domu. Była wszakże również kobietą wrażliwą na piękno przyrody, muzykalną i oczytaną, szczególnie w dramatach Szekspira, poezji E. Spensera oraz J. Miltona i w utworach poetów takich, jak J. Thompson, W. Collins i T. Gray, którzy swoją twórczością zwiastowali już w XVIII w. nadejście romantyzmu. Z utworów tych właśnie poetów czerpie autorka "Italczyka" motta poprzedzające rozdziały jej powieści. (...)
Lubiła zwiedzać odległe i malownicze zakątki ojczystego kraju zwieńczone gotycką ruiną, interesowała się literaturą podróżniczą, chociaż sama niewiele wojażowała i nie było jej danym oglądać wielu miejsc, które opisała w swoich powieściach. Pierwsza z nich, skreślona w r. 1789 ("The Castles of Athlin and Dunbayne"), nie zapowiadała jeszcze przyszłej autorki "Italczyka"; druga, pt. "A Sicilian Romance" (1790), była raczej powieścią sentymentalną niż "gotycką", w trzeciej - "The Romance of the Forest" (1791) pojawiły się już wszystkie charakterystyczne cechy pisarstwa pani Radcliffe, które osiągnęły pełnię rozwoju w "The Mysteries of Udolpho" (1794) i w "The Italian or the Confessional of the Black Penitens" (1797). Potem autorka zamilkła; napisała co prawda jeszcze jedną niezbyt udaną powieść "gotycką" opartą na wątku "Hamleta", pojawił się tomik poezji wyjętej z jej utworów powieściowych, ale po "Italczyku" nie skreśliła już nic godnego uwagi (...)
(...) "Italczyk" stanowił apogeum sławy literackiej pani Radcliffe. Czytany był powszechnie w jej rodzinnym kraju i na kontynencie w licznych przekładach na obce języki, podobnie zresztą jak i inne jej powieści. Adaptowano ten utwór w Anglii na scenę już w roku jego ukazania się; na jego podstawie powstały też obrazy: Nixona, który namalował dwie sceny z "Italczyka", i W. Allstona, który dał nam przejmującą wizję skrwawionej ręki ukazującej się zbrodniczemu Spalatro. Recepcja powieści pani Radcliffe przekroczyła granice literatury i rodzinnego kraju: pod jej urokiem pozostawał Burke, a z poetów i pisarzy angielskich i francuskich Coleridge, Byron, Keats, Walter Scott, Stendhal i Gautier, by ograniczyć się do wymienienia tylko najsłynniejszych nazwisk (...)
Dla współczesnego czytelnika stanowią powieści pani Radcliffe znakomite świadectwo ewolucji gustów estetycznych zwiastujących nadejście romantyzmu, a zarazem sensacyjną i zajmującą lekturę utrzymaną w poetyce przełomu XVIII i XIX w. Mamy tu do czynienia z powieściami "gotyckimi", które nie przekraczają granic rozsądku. Są to - a zwłaszcza już "Italczyk" - "czarne romanse", a jednocześnie dzieła, w których groza przeplata się z nastrojową melancholią, surowość natury z poetyczną malowniczością, siły zła zostają pokonane, świat dochodzi do harmonii i ładu, a dzieje kochanków kończą się marszem weselnym.
Wg "Posłowia" Z. Sinko
[Wydawnictwo Literackie, 1977]